Wydarzenie kolejki. Świetny start Stali
Kto by się tego spodziewał! Skazywana na spadek jedenastka z Mielca po pięciu kolejkach jest wiceliderem ligowej tabeli.
Lato w Mielcu? 16 zawodników przyszło do stalówki, a 17 odeszło! Jak w takiej sytuacji normalnie zarządzać piłkarskim zespołem? To pytanie dla trenera Adma Majewskiego, który jak się okazało szybko poukładał piłkarskie klocki.
Tak chcieli rozpocząć
Sezon jeszcze się nie zaczął, a mielczanie już przez wielu zostali skazani z beniaminkami na jeśli nie spadek, to walkę o jego uniknięcie. Już wiosną Stali było przecież ciężko, a w drugiej części rozgrywek zdobyli raptem 9 punktów w 15 meczach, z których aż 10 przegrali. W drugiej części rozgrywek byli najgorzej punktującym zespołem, nawet gorzej niż spadkowicze Wisła Kraków czy Górnik Łęczna, o Bruk-Bet Termalica Nieciecza nawet nie wspominając. Gdyby nie punkty z jesieni poprzedniego roku, to o utrzymaniu się wśród najlepszych nie byłoby mowy. Latem, kiedy z drużyny odeszli tacy ważni gracze, jak Grzegorz Tomasiewicz, Rafał Strączek, Bożidar Czorbadżijski czy Mateusz Żyro, to wydawało się, że nic już nie uratuje jedenastki z Mielca. Tymczasem okazuje się, że ci co przyszli są lepsi od tych co odeszli, a wszystko w drużynie – ku zaskoczeniu i osłupieniu wielu – „zaskoczyło” tak szybko, że nawet trener Majewski może być zdumiony.
– Chcieliśmy dobrze rozpocząć sezon, co nam się udało. Nadrzędnym planem jest jednak utrzymanie się w ekstraklasie, a tak naprawdę, to skupiamy się na każdym kolejnym spotkaniu. W pierwszym meczu z Lechem potwierdziliśmy, że jeśli jesteśmy w stanie wygrać z mistrzem Polski, to możemy wygrać z każdym. Myślę, że każdym spotkaniem potwierdzamy naszą dobrą dyspozycję – tłumaczył nam po wygranym starciu z Górnikiem w Zabrzu 3:1 Maciej Domański.
Filigranowy pomocnik był bohaterem meczu na Stadionie im. Ernesta Pohla, w którym zdobył przecież dwie bramki, pod koniec pierwszej i zaraz na początku drugiej połowy.
– Nie czuję się bohaterem. W meczu z Górnikiem cała drużyna zapracowała na ten wynik. Akurat tak się złożyło, że dwa razy trafiłem, ale dużo dołożył też Said Hamulić, bo bramka i asysta. Całym zespołem zdobywamy te cenne trzy punkty – podkreśla 31-letni zawodnik, który na początku sezonu na swoim koncie ma już 4 gole i asystę, będąc jednym z najbardziej wartościowych graczy na boiskach ekstraklasy.
Kilka mocnych punktów
Gdzie szukać przyczyn dobrej gry i dobrych wyników Stali, które mogły być przecież i jeszcze lepsze, co pokazał mecz pod koniec lipca w 3. kolejce, kiedy mielczanie po walce ulegli rozpędzonemu na początku rozgrywek Rakowowi na jego terenie 2:3? Na pewno w dobrze grającej formacji przedniej, gdzie prym wiedzie wspominany Domański, a swoje dokłada silna i dobrze czy bardzo dobrze grająca dwójka napastników, pozyskani latem Said Hamulić czy Mikołaj Lebedyński. Ich sprowadzenie okazało się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę, co dobrze świadczy o sztabie szkoleniowym i działaczach którzy wykazali się rozeznaniem na transferowym ryku.
W bramce nie ma już rewelacyjnego Strączka, ale zanosi się na kolejną rewelację, którą jest Ślązak, wychowanek Polonii Łaziska Górne Bartosz Mrozek. Na początku bieżących rozgrywek spisuje się w bramce mielczan znakomicie, a wysoka pozycja w naszej klasyfikacji „Złotych butów” jest tego tyko przykładem.
Jak będzie dalej? Doświadczony szkoleniowiec, jakim jest Adam Majewski tonuje nastroje.
– Szacunek dla chłopaków, ale to dopiero piąta kolejka i zobaczymy co przyszłość przyniesie – zaznacza. W niedzielę jego Stal gra ciekawy mecz z Piastem w Gliwicach.
Na zdjęciu: Piłkarze Stali mają się z czego cieszyć. Z nr 24 Maciej Wolski.
Fot. Tomasz Kudala/PressFocus.pl