Wydarzenie kolejki. Ziarno zaczyna kiełkować

Cracovia, wygrywając w niedzielę z Lechem Poznań, udowodniła, że trzeba ją traktować poważnie w kontekście walki o mistrzostwo Polski. Piłkarze trenera Michała Probierza pokazali, że potrafią grać nie tylko skutecznie, ale również efektownie, co chwila znajdując się pod bramką rywali. „Pasy” przy odrobinie szczęścia i precyzji mogły prowadzić kilkoma bramkami już po pierwszych 20 minutach. Mimo to jako pierwsi straciły gola.

Gospodarze pokazali jednak, że są w stanie odrobić straty i odwrócić losy spotkania. Pomimo tego, że Lech Poznań również rozgrywał bardzo dobry mecz, po przerwie najpierw zdobyli wyrównującą bramkę, a później dającą zwycięstwo.

– Ciągle wierzyliśmy, że możemy odmienić losy tego spotkania. Wierzyliśmy w siebie, wiedzieliśmy, że jeszcze nic straconego i że jeszcze jest druga połowa – powiedział po meczu Kamil Pestka, lewy obrońca, który zdobył pierwszą bramkę dla Cracovii.

Warto zaznaczyć, że Cracovii po raz pierwszy w tym sezonie udało się wygrać mecz, gdy pierwsza straciła bramkę. Wspominał o tym też trener Michał Probierz podczas pomeczowej konferencji prasowej.

– Pokazaliśmy morale w konfrontacji z bardzo dobrym zespołem, który ma siłę ofensywną. Straciliśmy bramkę po kontrataku, ale od razu chcieliśmy tę stratę odrobić. Było trochę zamieszania, ale później wróciliśmy do równowagi i wiedzieliśmy, że kwestią czasu jest zdobycie bramki – stwierdził szkoleniowiec krakowian.

Ich głównym atutem wydaje się wyrównana kadra. W Cracovii nie ma piłkarzy, którzy odstają umiejętnościami od pozostałych. Nawet Sylwester Lusiusz, który nie miał najlepszego początku sezonu – był raczej młodzieżowcem wciśniętym do jedenastki na siłę – stał się ważną częścią zespołu. W kadrze „Pasów” gwiazdą jest Sergiu Hanca, bez wątpienia najważniejszy członek drużyny, ale nie tylko na nim opiera się gra ofensywna Cracovii. Dobre liczby odnotowują również Pelle van Amersfoort, który jest odpowiedzialny za tworzenie akcji, czy snajper, Rafael Lopes.

Warto pochylić się nad ruchami transferowymi przez klub z siedzibą przy ulicy Kałuży. W minione lato do zespołu dołączyli zawodnicy, którzy zagrali w miniony weekend w pierwszym składzie; David Jablonsky, Lopes i van Amersfoort to piłkarze, którzy na początku sezonu przyszli do Krakowa, wszyscy z zagranicy. Każdy z nich wniósł w grę Cracovii coś pozytywnego. 28-letni obrońca jest niewątpliwym wzmocnieniem linii defensywnej, portugalski snajper zdobył 7 bramek jeszcze przed przerwą zimową, a Holender jest wyróżniającą się w polskiej lidze „dziesiątką”. To dość rzadkie zjawisko w polskiej ekstraklasie, by aż tylu wartościowych piłkarzy ściągnął klub podczas jednego okienka transferowego.

Kolejnym atutem jest szczelna defensywa (zaledwie 17 straconych bramek – najlepszy wynik w lidze). Z Cracovią zatem trzeba się bardzo liczyć. A sposób odrobienia strata w meczu z Lechem tylko potwierdza to, o czym należy mówić coraz głośniej – Cracovia będzie głównym konkurentem Legii Warszawa w walce o mistrzostwo Polski. Widać, że ziarno, które Michał Probierz zasiał w grudniu 2017 roku, nareszcie zaczyna kiełkować.

Na zdjęciu: Pelle van Amersfoort staje się bardzo ważną częścią drużyny Cracovii.