Wygrać w Zabrzu i złapać serię!

Jerzy MUCHA: Czy nie żałuje pan tej feralnej kartki, która przytrafiła się w Krakowie? Zwłaszcza dla pana mecz z Górnikiem to coś więcej, niż walka o ligowe punkty…

Maciej MAŁKOWSKI: – Powiem tak, bardzo żałuję, bo nie udało mi się zagrać przeciwko Górnikowi w Zabrzu. Z kolei w Nowym Sączu, jeszcze w pierwszej lidze, pomogłem wygrać 2:0. Nowy stadion Górnika prezentuje się bardzo efektownie, więc bardzo szkoda tej pauzy. Miałem wcześniej ciężką kontuzję, przerwę w grze i nie liczyłem tych kartek. Gdy wybiegłem na boisko przeciwko Cracovii nie wiedziałem, ile ich mam. Dopiero po meczu dowiedziałem się, że mam już cztery kartoniki. Sporo mi meczów uciekło w związku z kontuzją i teraz tak ważna gra z Górnikiem. Po prostu pech…

W rundzie jesiennej zagrał pan 12 minut przeciwko zabrzanom i tego spotkania ani pan, ani koledzy nie możecie wspominać zbyt mile. Teraz to już trochę inny Górnik, dalej groźny, ale bardziej przewidywalny.

Maciej MAŁKOWSKI: – Dobrze pamiętam ten mecz z jesieni, który graliśmy w Niecieczy. To był mój pierwszy występ po zerwaniu ścięgna Achillesa i tych minut nie było za wiele. Równo 6 miesięcy minęło od kontuzji, więc dopiero wracałem do normalnej dyspozycji. Co do samego meczu to wszyscy wiedzieli, że Górnik gra z kontry i właśnie po kontratakach straciliśmy dwa gole. A czy Górnik jest teraz bardziej przewidywalny? Taka jest rola beniaminków. Myśmy również punktowali na samym początku, a teraz nic nie wygrywamy.

Mimo wszystko, Górnik nadal zasługuje na miano rewelacji i bardzo ciężko będzie Sandecji zdobyć chociażby punkt.

Maciej MAŁKOWSKI: – Górnik gra fajną piłkę, może się podobać, ale rywale już wiedzą jak grać przeciwko niemu. W pewnym momencie byli liderem, ale trudno im było utrzymać tę pozycję. Ale i tak zrobili bardzo dobry wynik.

Wróćmy do Sandecji, która nie wygrała ligowego meczu od 17 września ubiegłego roku. Nie potrafiliście zdobyć kompletu „oczek” w 19 kolejkach, więc dlaczego w Zabrzu ma być inaczej?

Maciej MAŁKOWSKI: – Ciężko mi to ocenić, tym bardziej, że nie gram teraz. Mam jednak nadzieję, że wygramy w Zabrzu i złapiemy serię. Po kontuzji jeszcze nie wygrałem meczu. Każda seria, nawet ta najgorsza kiedyś się jednak kończy. Nie twierdzę, że stanie się w to w Zabrzu, ale moi koledzy będą się starali. Nie mamy zwieszonych głów, ale to nie jest łatwa sytuacja, gdy gra się cały czas na obcym stadionie. To nie jest tak, że już do końca będziemy przegrywać. W końcu wygramy i wreszcie odpalimy…

Sentyment do Górnika „pociągnie” pana do Zabrza, czy też obejrzy pan mecz przed telewizorem?

Maciej MAŁKOWSKI: – To prawda, mam miłe wspomnienia z Górnika, mimo moich perypetii w Zabrzu. Obejrzę mecz w telewizji, ale będzie mnie to kosztowało sporo nerwów. Oczywiście, wolałbym grać. Mam nadzieję, że jeszcze zagram na nowym stadionie Górnika.