Wygrał, przegrał, zremisował

Dariusz Dudek po raz czwarty poprowadzi Zagłębie przeciwko „Żubrom” z Niepołomic.


W Sosnowcu doskonale zdają sobie sprawę z wagi najbliższego meczu. Zagłębie znajduje się coraz bliżej strefy spadkowej i każda kolejna strata punktów może mieć opłakany skutek. Ekipa z Niepołomic radzi sobie w tym sezonie doskonale i na pewno nie będzie łatwym przeciwnikiem. O tym, że „Żubry” to niewygodny rywal w stolicy Zagłębia Dąbrowskiego nikogo nie trzeba przekonywać. W końcu dwa z trzech ostatnich spotkań w Sosnowcu zakończyły się wygranymi Puszczy. W jednym z nich trenerem Zagłębia był zresztą obecny szkoleniowiec sosnowiczan. Dariusz Dudek w roli trenera ekipy z Sosnowca z Puszczą zdążył już wygrać, przegrać i zremisować. W niedzielę w pełni zadowoli go tylko drugi triumf nad ekipą Tomasza Tułacza.

To właśnie przeciwko Puszczy w sezonie 2017/2018 zakończonym awansem Zagłębia do ekstraklasy trener Dudek debiutował w roli szkoleniowca sosnowiczanie. Po porażce 1:4 w Legnicy z Miedzią podziękowano wówczas za usługi trenerowi Dariuszowi Banasikowi, a w jego miejsce ściągnięto Dudka. Ten pierwszą przygodę z Zagłębiem rozpoczął od wygranej 1:0. Co ciekawe, zarówno w tym meczu, jak i w wiosennym starciu z Puszczą w barwach zespołu z Sosnowca grał Konrad Wrzesiński, jedyny z graczy obecnego składu, który wówczas grał w Zagłębiu. Po przeciwnej stronie barykady był z kolei wówczas Dawid Ryndak, wychowanek sosnowiczan, obecnie reprezentujący klub z Sosnowca.

Podczas drugiego podejścia do pracy w Sosnowcu trener Dudek także zmierzył się z Puszczą i w tym przypadku był to jego ostatni mecz podczas ówczesnego etapu w Zagłębiu! Szalony mecz zakończył się porażką Zagłębia 3:5 i było to ostatnie spotkanie tych zespołów przed pandemiczną przerwą. Po prawie trzech miesiącach gracze z Sosnowca wrócili na ligowe boiska, ale już z Krzysztofem Dębkiem na trenerskiej ławce.

Do przerwy w starciu z marca 2020 roku było 1:1. Bramkę dla Zagłębia z rzutu karnego zdobył Szymon Pawłowski. Od 60 minuty goście prowadzili 2:1, ale już kilkadziesiąt sekund później wyrównał Hiszpan Rubio. W 65 minucie znów na prowadzeniu była Puszcza, ale jeszcze raz Rubio, tym razem w 69 minucie, doprowadził do remisu. Punkty wyjechały jednak z Ludowego, bo rywale jeszcze dwukrotnie umieścili piłkę w bramce sosnowiczan.

W kolejnym sezonie Zagłębie zdołało pokonać u siebie Puszczę 2:0 po golach Joao Oliveiry i Patryka Małeckiego, ale w ubiegłorocznych zmaganiach znów górą na Ludowym byli gracze z Niepołomic. Prowadzone wówczas przez tymczasowego trenera Grzegorza Bąka Zagłębie uległo rywalom 1:2. Goście już po kwadransie prowadzili, ale jeszcze przed przerwą z rzutu karnego wyrównał Szymon Sobczak. Na kwadrans przed końcem meczu Puszcza przechyliła jednak szalę wygranej na swoją korzyść. Tamtą porażkę poniesioną w fatalnym stylu oglądało z trybun Stadionu Ludowego raptem tysiąc osób.

W niedzielę frekwencja powinna być wyższa. Dla Zagłębia będzie to bowiem trzeci mecz na nowym stadionie ArcerolMittal Park, na którym na razie pojawia się znacznie więcej fanów niż na „staruszku” Ludowym, który obecnie służy pierwszej drużynie m.in. jako boisko do rozgrywania spotkań sparingowych. Kilka dni temu ekipa Dariusza Dudka pokonała tam II-ligową Garbarnię Kraków 1:0. W niedzielę rozmiary ewentualnej wygranej będą sprawą drugorzędną. Najważniejsze będzie zwycięstwo. Przegrana sprawi, że zarówno piłkarzom, jak i sztabowi szkoleniowemu zacznie się palić grunt pod nogami…


Na zdjęciu: W przypadku porażki z Puszczą trenerowi Zagłębia Dariuszowi Dudkowi może zacząć się palić grunt pod nogami.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus