Wygrali mecz o życie!

Górnik pokonuje w arcyważnym spotkaniu Zagłębie w Lubinie 2:0. W drugiej połowie Daniel Bielica obronił karnego.


Zabrzanie przyjechali do Lubina bez swojego lidera Lukasa Podolskiego. – Ma drobną kontuzję i nie chcieliśmy ryzykować – tłumaczył szkoleniowiec „górników” Jan Urban. „Poldi” pojawi się jednak na stadionie Zagłębia z synem, którego zabrał tam we wspólną podróż pociągiem.

Oba zespoły zaczęły uważnie w tyłach, nie chcąc popełnić błędu z tyłów. Nie znaczy to, że nie było sytuacji czy strzałów. Po kwadransie celnie na bramkę gości wypalił Łukasz Łakomy, a z drugiej strony Sokrtaisa Dioudisa o mało co nie zaskoczył najpierw Daisuke Yokota czy po uderzeniu głową Paweł Olkowski. Zabrzanie starali się atakować, ale jeżeli już przedostali się na przedpole „miedziowych”, to – jak w wielu wiosennych meczach – brakowało wykończenia, a w piątek także Podolskiego. W 31 minucie bliski zdobycia gola, tyle że samobójczego był Jakub Świerczok. Przeciął piłkę bitą z wolnego przez Erika Janżę, ale futbolówka wylądowała na poprzeczce bramki miejscowych. Potem błąd popełnił kapitan „miedziowych” Bartosz Kopacz – bez konsekwencji, a Rafał Janicki głową w bardzo dobrej sytuacji przestrzelił. Zagłębie – najgorzej punktujący w tym sezonie zespół w naszej ekstraklasie u siebie – takich sytuacji nie miało, ale też Daniel Bielica kilka razy musiał interweniować, choćby po celnym strzale młodzieżowca Tomasza Pieńki.

Drugą połowę zabrzanie zaczęli od bomby dobrze grającego Olkowskiego, ale skończyło się tylko na rożnym. Ten perfekcyjnie wykonał Erik Janża. Piłka trafiła na głowę Emila Bergstroema, który uprzedził skaczącego z nim Świerczoka i świetnym strzałem głową posłał piłkę do siatki! Dla szwedzkiego obrońcy to trafienie numer 2 w bieżącym sezonie. Zaraz potem „miedziowych” mógł dobić Piotr Krawczyk, ale z kilku metrów nabił obrońcę. Górnik przeważał i atakował stwarzając kolejne sytuacje pod bramką Dioudisa. Indywidualny rajd przeprowadził m.in. Yokota, ale brakło centymetrów, żeby posłać piłkę do siatki. To była nawałnica w wykonaniu zespołu trenera Urbana!

Zagłębie grało jak sparaliżowane zupełnie oddając pole rywalowi. W 62 minucie do siatki trafił Krawczyk, ale był na minimalnym spalonym i gol słusznie nie został uznany. Kolejna bramka dla zabrzan wisiała jednak na włosku. Tymczasem kilka minut później rzut karny dla Zagłębia! Krawczyk nadepnął na nogę rezerwowego Arkadiusza Woźnika w swoim polu karnym i prowadzący mecz Krzysztof Jakubik wskazał na jedenastkę. Podszedł do niej inny rezerwowy Filip Starzyński. Uderzył płasko w lewy róg bramki Bielicy, ale ten wyczuł wszystko i świetnie interweniował wybijając piłkę!

Potem bramkarz Górnika obronił jeszcze futbolówkę po mocnym uderzeniu Bartłomieja Kłudki. Lubinianie w końcówce atakowali, ale bez efektu, choć do II połowy arbiter – nie wiedzieć czemu – doliczył aż 10 minut! Gospodarzom nic to jednak nie dało. Mało tego, w ostatniej akcji meczu, kiedy Dioudis powędrował pod bramkę zespołu z Zabrza, do siatki trafił jeszcze po kontrze Dani Pacheco i goście zwyciężyli 2:0.

Dzięki wygranej Górnik wydostał się ze strefy spadkowej, wyprzedzając w tabeli lubinian i Śląsk Wrocław, z którym zagra u siebie w przyszłą niedzielę.


Zagłębie Lubin – Górnik Zabrze 0:2 (0:0)

0:1 – Bergstroem, 51 min (asysta Janża), 0:2 – Pacheco, 90+10. (asysta Jensen)

ZAGŁĘBIE: Dioudis – Kłudka, Kopacz, Ławniczak, Jach (65. Woźniak)– Chodyna (58. Starzyński), Makowski(65. Doleżal), Poletanović, Łakomy, Pieńko (82. Gaprindaszwili) – Świerczok (58. Żivec). Trener Waldemar FORNALIK.

GÓRNIK: Bielica – Sekulić, Bergstroem, Janicki, Janża (82. Jensen)– Olkowski (82. Cholewiak), Rasak, Pacheco, Yokota (82. Vrhovec), Okunuki – Krawczyk (74. Włodarczyk). Trener Jan URBAN

Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 4772. Żółte kartki: Vrhovec (86. faul), Pacheco (86. faul), Włodarczyk (88. faul), Szcześniak (90+6. niesportowe zachowanie).


Fot. Norbert Barczyk/PressFocus