Wygrana w ciemnościach

Ciemno było także na murawie i z powodu awarii oświetlenia spotkanie rozpoczęło się z 40-minutowym poślizgiem. A kiedy już wreszcie sędzia dał sygnał do rozpoczęcia gry, od razu stało się… jasne, że zespołem, któremu bardziej zależy na zwycięstwie jest, GKS. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza śmiało ruszyli do ataku. Prowadzenie dał im Maciej Mańka, który w 37 minucie okazał się najsprytniejszy w podbramkowym tłoku po rzucie rożnym. Także po przerwie tyszanie grali. W 57 minucie Grzeszczyk wykonując rzut wolny dośrodkował piłkę w pole karne, a tam Mańka ponownie okazał się nie do zatrzymania i podwoił swój dorobek.

Od tego momentu mecz się otworzył i raz pod jedną, raz pod drugą bramką, kibice oglądali ciekawe wydarzenia. W 66 minucie Klichowiczowi wyszedł znakomity strzał z dystansu i Jałocha, który wcześniej kilka razy skutecznie stopował zapędy miejscowych, był bezradny. W błyskawicznej odpowiedzi Jakub Vojtusz, zastępujący kontuzjowanego Artura Siemaszkę, wbiegł w pole karne i nie dał się powstrzymać obrońcom, a w dodatku oddał strzał, który znowu sprawił, że tyszanie prowadzili różnicą dwóch bramek. Utrzymali ją do ostatniego gwizdka dzięki pewnej i skutecznej grze Jałochy.

Sandecja Nowy Sącz – GKS Tychy 1:3 (0:1)

0:1 – Mańka, 37 min, 0:2 – Mańka, 57 min (głową), 1:2 – Klichowicz, 66 min, 1:3 – Vojtusz, 68 min

SANDECJA: Kozioł – Piter-Bucko, Szufryn, Flis – Chmiel, Kanach (73. Flaszka), Baran, Małkowski, Kun – Gabrych (63. Ogorzały), Klichowicz (84.Dudzic). Trener Tomasz KAFARSKI.

GKS: Jałocha – Mańka, Sołowiej (17. Daniel), Kowalczyk, Abramowicz – Adamczyk, J. Piątek, Steblecki, Grzeszczyk, Monterde (79. Bernhardt) – Vojtusz. Trener Ryszard TARASIEWICZ.

Sędziował Sebastian Tarnowski (Wrocław). Widzów 1000. Żółte kartki: Klichowicz – Monterde, Mańka. Piłkarz meczu – Maciej MAŃKA

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ