Wygrana z wyróżnieniem

Daniel Tanżyna w Tychach występuje już blisko trzy lata. Przeżył awans z drugiej do pierwszej ligi, wywalczone z trudem utrzymanie oraz ubiegłoroczną wielce rozczarowującą jesień, gdy drużyna miała włączyć się do batalii o awans, a osiadła w dolnej części stawki. Teraz jest członkiem zespołu, który świetnie rozpoczął wiosnę, o czym najlepiej świadczy 14-punktowy dorobek uzyskany w sześciu meczach.

Dyskusja w szatni

– Nie pamiętam takiej serii. Jesteśmy w tym roku niepokonani. To najmocniejsza drużyna GKS-u, odkąd gram w Tychach. Obyśmy to pociągnęli – podkreśla Tanżyna, który na sobotni mecz z Olimpią Grudziądz wyprowadził zespół z kapitańską opaską. I przyniósł szczęście, bo tyszanie pokonali rywali 1:0.

– To z pewnością wyróżnienie, zastępować Łukasza Grzeszczyka. To on jest numerem jeden. Potem następni w kolejności do kapitańskiej opaski jest czy to Maciek Mańka, czy to Mateusz Grzybek, czy ja. Opaska krąży między nami. Fajnie, że wygraliśmy bez naszego kapitana. To ząb trzonowy naszej ofensywy. Dobrze, że teraz Łukasz wraca. Znów będzie kapitanem, rządzącym i dzielącym – przyznaje środkowy obrońca GKS-u.

Poprawiona statystyka

Zawodników drużyny z Tychów zaciekawiły nieco statystyki ich wyjazdowych występów w I lidze. Przystępowali do wiosny jako zespół, który w 61 ostatnich starciach w roli gości odnieśli na tym szczeblu rozgrywkowym raptem 4 zwycięstwa. W minionym tygodniu – remisem w Bielsku-Białej i wygraną w Grudziądzu – nieco podreperowali tę statystykę, która ich zabolała. – Zabolała, bo wyliczono ją w „Sporcie”! – śmieje się Tanżyna. – A tak poważnie, dociera to do nas. Czytamy takie rzeczy. Była między nami w szatni dyskusja. Powiedzieliśmy sobie, że tak nie może być! Nie może towarzyszyć nam takie fatum, że nie jesteśmy w stanie na wyjeździe wygrać meczu. Wzięliśmy to sobie do serca. W Bielsku nie rozegraliśmy wielkiego meczu, ale i tak wywalczyliśmy na trudnym terenie remis, strzelając gola drużynie, która w tym roku wszystkie inne mecze zagrała na zero. Spotkanie z Olimpią wyglądało z kolei tak, jak powinno wyglądać każde inne. Wywieźliśmy punkty, byliśmy dobrze zorganizowani i mogliśmy pokusić się o więcej bramek, a przeciwnik nam nie zagroził. Tym bardziej się cieszymy.

Uczcić urodziny

Tyszanie oddalili już od siebie widmo spadku. Przewagę nad Olimpią, plasującej się na 15. – barażowej – pozycji, zwiększyli do 10 punktów. – O co teraz gramy? O zwycięstwo w każdym kolejnym meczu. Nie zakładamy sobie żadnego celu. Zdawaliśmy sobie sprawę, że zimę przepracowaliśmy ciężko i sumiennie. Dobrze zaczęliśmy, mamy dobrą serię i chcemy ją podtrzymać. W Grudziądzu pomogliśmy sobie. W razie wygranej Olimpia mogłaby nas zacząć ścigać, a tak, odskoczyliśmy jej w tabeli i nie musimy rozglądać się na boki. Teraz w piątek, w urodziny klubu, gramy z Górnikiem Łęczna. Zapraszamy kibiców na trybuny, mając nadzieję, że uczcimy ten dzień i sięgniemy po kolejne zwycięstwo – dodaje stoper GKS-u.