Wygrani i przegrani 13. kolejki ekstraklasy!

13. kolejka ekstraklasy. Są tacy, którzy wygrali, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych. Są też i tacy, którzy zawiedli. Na całej linii. Oni są przegrani. Redakcja „Sportu” tradycyjnie wskazuje, kto na jakie miano zasłużył.


WYGRANI…
1. Perfekcyjne stałe fragmenty

Wisła Płock nie miała widocznej przewagi nad Wisłą Kraków, a i tak pewnie zwyciężyła. Wszystko dzięki stałym fragmentom gry, które płocczanie mieli dopracowane do perfekcji. Przy pierwszym golu można było być w szoku, w jak dziwny sposób drużyna Macieja Bartoszka zabiera się do wykonania rzutu wolnego. Dwóch zawodników przeskoczyło piłkę, pobiegli w różne strony i obaj brali udział przy golu Łukasza Sekulskiego.

2. Grali przeciwko wideoweryfikacji

Dopiero w drugiej połowie, przy wyniku 0:2, Jagiellonia zaczęła odrabiać straty i atakować bramkę Piasta. I robiła to bardzo skutecznie – szybko wyrównała i mogła strzelić jeszcze więcej goli. Tylko przez analizę w wozie VAR nie dodała do swojego dorobku kolejnych dwóch bramek. W międzyczasie gliwiczanie znów wyszli na prowadzenie, ale zespół z Podlasia nie poddał się i w 8. minucie doliczonego czasu gry zdobył bramkę na wagę remisu.

3. Bohater między słupkami

Remis Stali Mielec z Lechem należy zaliczać do wyników co najmniej zaskakujących. Przez cały mecz poznaniacy byli w ofensywie i oddali w sumie 30 strzałów. Mielczanie potrzebowali bohatera i mieli go w bramce. Rafał Strączek wyczyniał cuda, broniąc kolejne uderzenia zawodników lidera tabeli. Szczególnie imponująca była jego interwencja przy ostatniej próbie Lecha w ostatniej minucie doliczonego gry, gdy wykazał się refleksem i zatrzymał piłkę na linii bramkowej.


PRZEGRANI…

1. 2 bramki nic nie zmieniły

Mecz z Bruk-Bet Termalicą wymknął się spod kontroli Śląskowi Wrocław. Przy stanie 1:3 w 80. minucie Jacek Magiera zdecydował się wpuścić na murawę Adriana Łyszczarza, który w tym sezonie głównie gra w rezerwach. Mimo to 22-latek przez chwilę stał się pierwszoplanową postacią w meczu. Zdobył dwie bramki, czym doprowadził do remisu. Ostatecznie jego zaangażowanie poszło na marne, bo sekundy przed końcem spotkania zwycięskiego gola strzelili niecieczanie.

2. Z „11” w słupek

Raków jest drugim zespołem, któremu nie udało się strzelić bramki Górnikowi Łęczna w tym sezonie. Choć piłkarze z Częstochowy byli bardzo blisko zdobycia gola. Zawiodła koncentracja i skuteczność Frana Tudora. Chorwat podszedł do wykonania rzutu karnego i pomylił się, trafiając w słupek. Zaznaczmy, że jest to drugi rzut karny częstochowian z rzędu, który nie został zamieniony na bramkę. W poprzedniej kolejce z 11 metrów pomylił się Ivi Lopez.

3. Nowy trener, stara Legia

Z Markiem Gołębiewskim na ławce trenerskiej Legia znów nie zagrała na miarę swojego potencjału. Zupełnie zasłużenie przegrała z Pogonią Szczecin, nie prezentując większej zmiany w porównaniu z tym, co działo się w poprzednich meczach ekstraklasy. Warszawska ofensywa tylko raz realnie zagroziła bramce Dantego Stipicy, a w defensywie było jeszcze gorzej. Obrona popełniała poważne błędy, które bezlitośnie zostały wykorzystane przez „Portowców”.


Fot. Marta Badowska/Pressfocus