Wygrani i przegrani 14. kolejki ekstraklasy!

14. kolejka ekstraklasy. Są tacy, którzy wygrali, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych. Są też i tacy, którzy zawiedli. Na całej linii. Oni są przegrani. Redakcja „Sportu” tradycyjnie wskazuje, kto na jakie miano zasłużył.


WYGRANI…

1. Niemiecka skuteczność

Długo w spotkaniu Lechii z Zagłębiem wygrywali lubinianie. Już w pierwszych minutach spotkania wyszli na prowadzenie i ich jednobramkowa przewaga utrzymywała się aż do 84. minuty. Wtedy wyrównał Marco Terrazzino, który chwilę później po raz kolejny pokonał Dominika Hładuna. Były to pierwsze trafienia w ekstraklasie Niemca. Dzięki niemu gdańszczanie w drugim meczu z rzędu wyszarpali 3 punkty na chwilę przed końcem meczu.

2. Strzela serią

Po pierwszych kolejkach ekstraklasy bieżącego sezonu wydawało się, że Muris Meszanović jest kompletnym niewypałem transferowym Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. Jednak w ostatnich dniach Bośniak zaskakuje kibiców „Słoni”. Strzelając bramkę w spotkaniu z Wisłą Płock, która dała niecieczanom punkt, utrzymał swoją serię meczów z golem. Wliczając w statystykę mecz pucharowy z GKS-em Katowice, Meszanović trafił do siatki rywali w czwartym meczu z rzędu.

3. Zaskoczyli i strzelili

Ponad dwa lata trwała kadencja Piotra Tworka w Warcie Poznań. Po wielu sukcesach dobiegła ona końca po dziesięciu meczach bez zwycięstwa w tym sezonie ligowym. Warta miała w ostatnich pojedynkach problem nawet ze zdobyciem gola – 7 spotkań ekstraklasy trwała ofensywna susza w zespole z Poznania. W ostatniej rywalizacji przeciwko Piastowi na ławce trenerskiej poznaniaków usiadł dotychczasowy asystent Piotra Tworka, Adam Szała i zespół pod jego wodzą nie tylko trafił do siatki rywali, ale też odniósł upragnione zwycięstwo.

PRZEGRANI…

1. Koncentracja szwankuje

Adrian Łyszczarz się nie zatrzymuje. Po fenomenalnym wejściu z ławki w meczu w Niecieczy i zdobyciu dwóch goli, w spotkaniu z Jagiellonią znów pokonał golkipera drużyny przeciwnej. Zdobył bramkę dającą prowadzenie, ale zawodnikom Śląska zabrakło koncentracji do końca i znowu w ostatnich minutach utracili cenne punkty. W 2. minucie doliczonego czasu gry Jesus Imaz znalazł się z piłką w polu karnym i miał tyle miejsca oraz czasu, że bez najmniejszego problemu pokonał Michała Szromnika i doprowadził do remisu.

2. Jedno dośrodkowanie na remis

Jeden celny strzał wystarczył Górnikowi Łęczna do zakończenia spotkania z Lechem remisem. „Kolejorz” dwoił się i troił, oddał kilkadziesiąt strzałów, ale tylko raz piłka znalazła się w siatce bramki Macieja Gostomskiego. Podopieczni Macieja Skorży mieli mecz pod kontrolą, ciągle stwarzali zagrożenie, a mimo to nie udało im się podwyższyć prowadzenia i ostatecznie sięgnąć po zwycięstwo. Łęcznianom wystarczyło jedno dośrodkowanie na głowę Janusza Gola, aby stłumić zapędy poznaniaków.

3. Mógł zamknąć wynik

Mecz Rakowa z Pogonią zakończył się bezbramkowym remisem, ale co najmniej jedną bramkę powinniśmy obejrzeć. W drugiej połowie z ławki rezerwowych na murawie pojawił się Piotr Parzyszek i to on w doliczonym czasie gry stanął przed pustą bramką po błędzie Vladana Kovaczevicia. Jednak były napastnik Piasta źle ułożył się do strzału i stojąc kilka metrów przed bramką, posłał futbolówkę wysoko ponad poprzeczką.


Fot. Tomasz Kudała/PressFocus