Wygrani i przegrani 15. kolejki ekstraklasy
15. kolejka ekstraklasy. Są tacy, którzy wygrali, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych. Są też i tacy, którzy zawiedli. Na całej linii. Oni są przegrani. Redakcja „Sportu” tradycyjnie wskazuje, kto na jakie miano zasłużył.
WYGRANI
1. Znaczy lider
Fotel lidera krążył w tej kolejce między zespołami niczym pałeczka przekazywana sobie przez sprinterów w sztafecie. Śląsk, Piast, Legia… 2 mecze, 6 punktów, 12 strzelonych goli – tak ostatnio spisują się warszawianie przy Łazienkowskiej. Aleksandar Vuković powoli spłaca kredyt zaufania, a Dariusz Mioduski może się delikatnie uśmiechać w stronę wszystkich tych, którzy jeszcze kilka tygodni temu śmiali się z niego. Ale na fanfary i gratulacje jeszcze za wcześnie. Póki co nad stolicą zaświeciło jedynie kilka promieni optymizmu…
2. Remis na słodko
Do ostatniej kolejki półmetka sezonu zasadniczego przyszło czekać Rakowowi Częstochowa na pierwszy w sezonie remis. Dopiero drugi raz zdarzyło się też, by beniaminek zapunktował w meczu, w którym jako pierwszy przegrywał. W Lubinie odrobił straty nawet dwukrotnie. „Wbrew obawom, pierwszy remis w ekstraklasie smakuje dobrze. Musiol, brawo” – napisał na Twitterze prezes Wojciech Cygan, chwaląc Sebastiana Musiolika, którego główka zapewniła częstochowianom punkt.
3. „King” znów to robi
Waldemar Fornalik błyskawicznie uporał się z negatywnymi reperkusjami mistrzowskiego sezonu, czyli odejściami Aleksandara Sedlara, Joela Valencii czy Patryka Dziczka. Dziś Piast znów jest rozpędzoną maszyną, gotową na rozjechanie w Gliwicach każdego, o czym boleśnie przekonała się w minionej kolejce Jagiellonia. No, ale skoro ma się takiego maszynistę… Obrona złota? Trudno w tej chwili jednoznacznie to wykluczyć!
PRZEGRANI
1. Dycha blisko
To już dziewięć kolejnych meczów bez ligowej wygranej. Górnik Zabrze śrubuje niechlubną serię, a [środkowi obrońcy] zaczynają prześcigać się w grze pechowo-niefrasobliwej. Tydzień temu „swojaka” w derbach z Piastem zanotował Przemysław Wiśniewski, przy Łazienkowskiej dwa rykoszety w stronę siatki zaliczył Paweł Bochniewicz. Na jego szczęście, samobója zaliczono mu tylko jednego… Dziś najlepsza wiadomość dla zabrzan to ta, że przewaga nad strefą spadkową to wciąż dystans nie do zniwelowania w przeciągu jednej kolejki. Ale każde zapasy mają to do siebie, że kiedyś się kończą.
2. To już dno
Stało się. Coś, co jeszcze dekadę temu było całkowicie nie do pomyślenia, teraz ma miejsce. Wisła Kraków od niedzieli dzierży niechlubne miano czerwonej latarni ekstraklasowej tabeli, a po domowej porażce z wcześniej zamykającą stawkę Arką Gdynią słaba jak nigdy stała się przy Reymonta pozycja trenera Macieja Stolarczyka. Stacja TVP Sport poinformowała, że „Biała gwiazda” rozgląda się za jego następcą, w gronie kandydatów znajduje się m.in. Ślązak Artur Skowronek.
3. Kibic w fotelu
Choć tym razem nie było tak źle, jak tydzień wcześniej, to patrząc sumarycznie, za nami dwie naprawdę liche jakościowo ekstraklasowe kolejki. Ci, którzy spędzili z naszą ligą sobotnie i niedzielne popołudnie, satysfakcji raczej nie odczuwają, bo w spotkaniach Wisły Płock z Cracovią i Lecha z Koroną gole nie padły. A wybór niegroźnego uderzenia Pelle van Amersfoorta na „akcję meczu” – to stała rubryka Canal+ – błyskawicznie został wyszydzony przez internautów.