Wygrani i przegrani 2. kolejki PKO Ekstraklasy

2. kolejka ekstraklasy. Są tacy, którzy wygrali, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych. Są też i tacy, którzy zawiedli. Na całej linii. Oni są przegrani. Redakcja „Sportu” tradycyjnie wskazuje, kto na jakie miano zasłużył.

Wygrani…

1. „Rycerze Jesieni”?

10 krajowych zawodników i jeden dobry czy bardzo dobry obcokrajowiec, tak to de facto w naszej lidze powinno wyglądać i tak wygląda to w wykonaniu piłkarzy ŁKS, którzy w dwóch pierwszych meczach tegorocznego sezonu, w starciach z zespołami, które w poprzednim sezonie nadawały ton rozgrywkom, zdobyli 4 punkty, a mogli o dwa więcej. Przed tygodniem łodzianom niewiele przecież brakowało do pokonania Lechii. Przed laty do ełkaesiaków przylgnął przydomek „Rycerzy Wiosny”, kto wie czy teraz nie będziemy mieli do czynienia z „Rycerzami Jesieni”…

2. Hiszpanie pomagają

Nie byłoby utrzymania Górnika w poprzednim sezonie, gdyby nie dobra gra hiszpańskich zawodników tego klubu. O bezcennych golach Igora Angulo nie ma nawet co mówić. Swoje dokładał też Jesus Jimenez, który zaliczył 9 asyst. Obaj w klasyfikacji kanadyjskiej, gole i asysty, byli bezkonkurencyjni, Angulo zdobył aż 27 punktów, a jego rodak 14. Teraz też rozgrywki zaczęli od trafień. „Angulo-gol” zaliczył trafienie w Płocku, a Jimenez dał wygraną z lubinianami w piątek. Oby tak dalej!

Górnik rozkręcał się powoli, ale wygrał!

3. Jak w pierwszej lidze

To było trafienie! W meczu z Jagą Tomas Petraszek pokazał, że rywali będzie też straszył na ekstraklasowych boiskach. W poprzednim sezonie dla beniaminka zdobył przecież aż 8 bramek. Teraz z kolegami postarał się o niespodziewaną wygraną w Białymstoku. Zdobył efektownego gola głową. Jak obliczono w studiu „Liga+”, z aż piętnastometrowego nabiegu. Było na co popatrzeć! To było jedno z najbardziej efektownych trafień w 2.kolejce. Petraszek z bramkarzem Michałem Gliwą należał zaś do najlepszych na murawie.

PRZEGRANI…

1.Fatalne kocówki

Porażające są końcówki w wykonaniu mistrza Polski. Prowadzenie w meczu z BATE, a potem dwie stracone bramki. To samo w kolejnym pucharowym starciu z Riga FC, gdzie rywalowi sprezentowanego kolejnego gola. To samo ponownie wczoraj. Prowadzenie w meczu ze Śląskiem, dziesięć ostatnich minut i kolejne stracone bramki. Gliwiczanie dostarczają kibicom sporo emocji, ale lepiej, żeby wszystko kończyło się happy-endem, a nie kolejnymi porażkami… Takie przegrane, jak ta we Wrocławiu czy wcześniej z Białorusinami bardzo bolą…

2.Słabo w beniaminkami

W dwóch poprzednich sezonach białostocczanie trzy razy przegrali w beniaminkami. W sezonie 2017/18 dwa razy z Górnikiem, u siebie i na wyjeździe, a w poprzednim z Miedzią na swoim terenie 2:3. Teraz sytuacja powtórzyła się w starciu z częstochowianami. Nie musiało tak być, bo zawodnikom z Podlasia nie brakowało okazji do zdobycia goli, ale w decydującym momencie albo zawodzili, albo na przeszkodzie stawały interwencje świetnie broniącego od początku sezonu Michała Gliwy. Nie wróży to dobrze Jadze, która w poprzednim sezonie przegrała pięć meczów u siebie.

3. Pogrom i odejście trenera

Przed meczem w Poznaniu trener Patryk Kniat, który na ławce zastępował zawieszonego w dwóch pierwszych meczach sezonu Leszka Ojrzyńskiego, mówił, jak bardzo zależy mu na dobrej grze i wyniku „nafciarzy”. Pochodzi przecież z Poznania, a w „Kolejorzu” spędził długich 14 lat, poczynając od chłopca podającego piłki podczas ligowych meczów. Tymczasem skończyło się na pogromie Wisły, a zaraz potem na odejściu trenera Ojrzyńskiego. Mimo letnich wzmocnień, to może być kolejny trudny sezon Wisły z Płocka.

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ