Wygrani i przegrani 21. kolejki ekstraklasy!

21. kolejka ekstraklasy. Są tacy, którzy wygrali, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych. Są też i tacy, którzy zawiedli. Na całej linii. Oni są przegrani. Redakcja „Sportu” tradycyjnie wskazuje, kto na jakie miano zasłużył.


WYGRANY…

Urodzony dżoker

Już jesienią Adrian Łyszczarz kilka razy udowadniał, że w roli dżokera spisuje się znakomicie. Przed przerwą zimową 4 razy trafiał do bramek rywali po wejściu na boisko dopiero w drugiej połowie. Jacek Magiera znów skorzystał z jego usług w piątek, przy niekorzystnym rezultacie dla Śląska w meczu z Górnikiem Łęczna. 22-latek zameldował się na boisku w 64 minucie i niecały kwadrans później cieszył się z pięknego gola, który zapewnił wrocławianom punkt.

Powrót z wojaży

Bezlitośni byli piłkarze Lecha Poznań dla ostatnich w tabeli niecieczan. Zaliczyli pewne zwycięstwo i właściwie nie dopuścili do sytuacji, w której Termalica byłaby w stanie zdobyć choćby gola. Szczególnie ważny był to mecz dla Dawida Kownackiego. 24-latek wszedł na boisko z ławki w pierwszej połowie, zastępując Mikaela Ishaka, który zmagał się z bólem w łydce. Co ważniejsze, zdobył ostatniego w tym meczu, piątego gola. Było to pierwsze ligowe trafienie napastnika od maja 2021 roku.

Twierdza podbita

Wisły Płock grającej u siebie nie należy lekceważyć. Wiedzą to wszystkie drużyny w ekstraklasie. Aż do niedzieli ekipa Macieja Bartoszka nie przegrała choćby meczu u siebie. Zmieniło się to po przyjeździe do Płocka Piasta Gliwice. Podopieczni Waldemara Fornalika być może nie zdominowali rywali, ale ich skuteczność w drugiej połowie spowodowała, że odnieśli pewne zwycięstwo. I stało się to pomimo tego, że na początku pierwszej połowy Damian Kądzior nie trafił z rzutu karnego.

PRZEGRANY…

Błędy i kontuzje

Choć Lechia Gdańsk w ligowej tabeli znajduje się stosunkowo wysoko, to zespół ten z pewnością nie stanowi przykładu dla pozostałych drużyn ekstraklasy. Mecz z Cracovią w ich wykonaniu był słaby, brakowało im okazji w ofensywie, a w obronie popełniali błędy. Do błędu przyznał się też po spotkaniu Tomasz Kaczmarek, który stwierdził, że na boisku powinien znaleźć miejsce dla Jakuba Kałuzińskiego, a tego nie zrobił. Na piątkowym meczu problemy gdańszczan się nie kończą, bo z kontuzjami zakończyli go Conrado i Marco Terrazzino.

Porażka w 13 sekund

13 sekund potrzebował Raków Częstochowa, żeby strzelić bramkę Radomiakowi. Zrobił to Giannis Papanikolaou. Zespołowi Dariusza Banasika zabrakło koncentracji, a później sytuacji, żeby chociaż wyrównać. Drużyna trenera Papszuna pokazała – o czym zresztą mówił sam szkoleniowiec częstochowian – że Radomiak jest zespołem łatwym do rozczytania, schematycznym. Przez to radomianie po raz pierwszy w tym sezonie zaliczyli porażkę na swoim stadionie.

Czy przeprosiny wystarczą?

Fatalne spotkanie zanotowała „Biała Gwiazda”. Piłkarze Adriana Guli grali bez pomysłu i w ślimaczym tempie. Po meczu piłkarze z Krakowa musieli wysłuchiwać gwizdów z trybun, nie tylko dlatego, że przegrali, ale również za styl, w jakim rozegrany został pojedynek ze Stalą Mielec. Inteligencji, ambicji oraz pomysłu w grze drużyny nie doszukał się również jeden ze współwłaścicieli Wisły, Jarosław Królewski, który na swoim profilu na Twitterze przeprosił wszystkich kibiców za dyspozycję piłkarzy. Klub zwolnił w niedzielę Adriana Gulę, który nie jest już trenerem Wisły Kraków.


Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus