Wygrani i przegrani 23. kolejki ekstraklasy!

23. kolejka ekstraklasy. Są tacy, którzy wygrali, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych. Są też i tacy, którzy zawiedli. Na całej linii. Oni są przegrani. Redakcja „Sportu” tradycyjnie wskazuje, kto na jakie miano zasłużył.


WYGRANI…

1. Wracają na tron
Przed minioną kolejką oczy kibiców ekstraklasy były skierowane na mecz Pogoni z Lechem. Bezpośrednia rywalizacja dwóch, jak do tej pory, najlepszych drużyn w lidze ostatecznie zakończyła się zwycięstwem poznaniaków. Drużyna Macieja Skorży po zeszłotygodniowym spadku z pierwszego miejsca w tabeli, błyskawicznie wraca na tron. Wygrali zasłużenie i przy okazji zademonstrowali swoje zdolności w kreowaniu sytuacji, które widoczne były przy pierwszym golu Mikaela Ishaka.

2. Powalczyli do końca
Przed niezwykle trudnym zadaniem stanęła Legia Warszawa. W meczu z Wisłą Kraków – realnym rywalem w walce o utrzymanie – musiała zwyciężyć, aby podnieść się po dwóch ostatnich nie najlepszych spotkaniach ligowych. Drużynie Aleksandara Vukovicia udało się tego dokonać, choć nie było łatwo. Bramkę dającą wygraną zdobył Mateusz Wieteska dopiero w czwartej minucie doliczonego czasu gry.

3. Karny i dobitka
Karol Angielski jest wyjątkowym napastnikiem w ekstraklasie. Na jego dorobek bramkowy w głównej mierze składają się gole z rzutów karnych. Podczas niedzielnego spotkania Radomiaka z Lechią snajper dwukrotnie podchodził do strzału z jedenastego metra. I wyjątkowo, bo po raz pierwszy w tym sezonie, jeden z jego strzałów został obroniony przez Duszana Kuciaka. To jednak nie powstrzymało 25-latka, który przy dobitce nie dał szans golkiperowi rywali.

PRZEGRANI…

1. Nie styl, a gole
Mają czego żałować piłkarze Stali. Jeżeli patrzeć na ich mecz z Górnikiem Łęczna tylko pod względem wizualnym, mielczanie powinni bez problemu pokonać zespół Kamila Kieresia. Oddali 22 strzały w stronę bramki Macieja Gostomskiego, lecz nie zdobyli ani jednego gola. To Górnik okazał się zespołem niezwykle skutecznym. Z niewielu sytuacji, jakie stworzyli łęcznianie, wykorzystali dwie, a Stal brutalnie przekonała się, że za styl punktów się nie przyznaje.

2. Nuda w derbach
Zawiedzeni muszą być kibice Piasta oraz Górnika Zabrze. Drużyny zagrały ze sobą w sobotę w ramach derbowej rywalizacji. Od takich spotkań wymaga się wiele, ale niestety piłkarze obu śląskich zespołów nie byli w stanie pokazać na boisku nic ciekawego. Wynikało to głównie z jakości murawy w Gliwicach. Jej stan nie pozwalał zawodnikom na rozwinięcie skrzydeł, przez co obie drużyny prezentowały się poniżej poziomu, do którego przyzwyczaili obserwatorów ligowej rzeczywistości.

3. Zabrakło koncentracji
Warta Poznań miała szansę zwyciężyć z Jagiellonią i wszystkie okoliczności sprzyjały temu, aby poznaniacy wywieźli z Białegostoku 3 punkty. Od 24 minuty zespół Piotra Nowaka grał w osłabieniu, po ukaraniu Bogdana Tiru czerwoną kartką. Warta walczyła o gola i w końcu strzeliła w 63 minucie. Jednak gdy do tego doszło, zabrakło im koncentracji, bo na prowadzeniu utrzymali się zaledwie 2 minuty, gdyż białostoczanie błyskawicznie odpowiedzieli i doprowadzili do wyrównania.


Fot. Marta Badowska/PressFocus