Wygrani i przegrani 24. kolejki ekstraklasy!

24. kolejka ekstraklasy. Są tacy, którzy wygrali, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych. Są też i tacy, którzy zawiedli. Na całej linii. Oni są przegrani. Redakcja „Sportu” tradycyjnie wskazuje, kto na jakie miano zasłużył.


WYGRANY…
1. Poznań sprzyja Hiszpanowi

Ivi Lopez lubi strzelać w Poznaniu. Hiszpan już w zeszłym sezonie trafił do bramki rywala, grając na stadionie przy ulicy Bułgarskiej. Wtedy Raków zremisował z Lechem. W niedzielę 27-latek na początku drugiej połowy pokonał Filipa Bednarka, czym zapewnił częstochowianom zwycięstwo. Przez to trafienie zrównali się oni punktami z „Kolejorzem”. Teraz przed nimi znajduje się tylko Pogoń, do której tracą zaledwie „oczko”.

2. Długo na to czekał

Od powrotu z Kazachstanu Konrada Wrzesińskiego mija rok. 28-latek z pewnością nie będzie wspominał tego okresu z uśmiechem na ustach. Jednak w końcu skrzydłowy ma się z czego cieszyć. W niedzielę zdobył swojego pierwszego ligowego gola od ponad roku. Grając przeciwko Jagiellonii Białystok, która przygarnęła go po pobycie w Kajracie Ałmaty, trafił do siatki w ostatnich minutach spotkania, dzięki czemu Stal Mielec mogła dopisać do swojego konta punkt.

3. Wraca i czaruje

Pierwszy raz po zimowej przerwie Górnik zdobył 3 punkty, grając na swoim stadionie. Przy okazji zabrzanie przerwali serię trzech spotkań bez zwycięstwa z rzędu. Po meczu przerwy do gry wrócił Lukas Podolski i od razu odegrał bardzo ważną rolę. Brał udział przy dwóch pierwszych strzelonych przez Górnika golach. Ponadto postawił kropkę nad „i”, gdy przepięknym uderzeniem z dystansu podwyższył prowadzenie zabrzan.


PRZEGRANY…
1. Nie on miał strzelać

Wyjątkowy problem mają piłkarze Warty Poznań. W tym sezonie nie potrafią zdobyć gola z rzutu karnego. Swoich sił z 11. metra próbował już Mateusz Kupczak oraz Adam Zrelak, a w meczu z Bruk-Bet Termaliką do uderzenia „z wapna” podszedł Frank Castaneda. Kolumbijczyk chciał zostać bohaterem meczu, ale jego uderzenie pewnie obronił Pawieł Pawluczenko. Po spotkaniu trener Warty stwierdził, że Castaneda nie był nawet wyznaczony do strzelenia rzutu karnego.

2. Porażka w kolorze czerwieni

Głupia czerwona kartka często decyduje o losach meczu. Brutalnie przekonał się o tym Luizao w spotkaniu z Pogonią. Obrońca Radomiaka w zupełnie niegroźnej sytuacji sfaulował Mariusza Fornalczka, przez co zobaczył drugą żółtą kartkę. Po jego zejściu z boiska drużyna Dariusza Banasika została pozostawiona bez szans na zwycięstwo. Szczecinianie wykorzystali fakt gry w przewadze i tylko w drugiej połowie zdobyli trzy gole, pewnie pokonując Radomiaka.

3. Koniec serii

7 meczów trwała seria ligowych meczów bez porażki Górnika Łęczna. Pogromcami drużyny Kamila Kieresia stali się piłkarze Wisły Płock, którzy po odejściu trenera Macieja Bartoszka wygrali po raz pierwszy w 2022 roku. Łęcznianie nie radzili sobie z atakami „Nafciarzy”, którzy w praktyce bawili się z defensywą Górnika. Trójka obrońców – Rymaniak, Gerson oraz Leandro – popełniała błędy, dopuszczając rywali pod swoje pole karne, co poskutkowało trzema straconymi golami w 1. połowie.


Fot. Paweł Jaskółka/Pressfocus