Wygrani i przegrani 25. kolejki ekstraklasy!

25. kolejka ekstraklasy. Są tacy, którzy wygrali, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych. Są też i tacy, którzy zawiedli. Na całej linii. Oni są przegrani. Redakcja „Sportu” tradycyjnie wskazuje, kto na jakie miano zasłużył.


WYGRANY…

Prostotą do celu
Gra Legii Warszawa jest prosta, ale w ostatnich spotkaniach okazuje się skuteczna. Aktualny mistrz Polski w meczu z Górnikiem Łęczna nie zaprezentował nic specjalnego, co mogłoby zachwycić kibiców. Mimo to drużynie Aleksandara Vukovicia udało się wygrać. Taka postawa zespołu ze stolicy pozwala im kolekcjonować kolejne punkty, które są niezwykle cenne w walce o utrzymanie. Dobrą robotę wykonał Maciej Rosołek, który drugi raz po powrocie z wypożyczenia widocznie pomaga Legii w wygrywaniu.

Winy odkupione
Frank Castaneda oraz Łukasz Trałka zostali bohaterami spotkania z Górnikiem Zabrze. Obaj piłkarze Warty Poznań zdobyli piękne gole, które dały zwycięstwo „zielonym”. Szczególnie zadowolony musi być Kolumbijczyk. Tydzień temu popełnił błąd i nie wykorzystał rzutu karnego. Po spotkaniu okazało się, że nie był nawet wyznaczony do jego wykonania. W minioną sobotę odkupił winy swoim genialnym uderzeniem, które przypieczętowało wygraną.

Czekali od listopada
Stadion w Gliwicach w tym sezonie nie sprzyja zespołowi Piasta. Ich sobotnie zwycięstwo było pierwszym w roli gospodarzy od 26 listopada 2021 roku. Zresztą przez cały sezon udało im się na stadionie przy ulicy Okrzei wygrać zaledwie 5 razy. W sobotnim spotkaniu dość niespodziewanie głównym bohaterem stał się Ariel Mosór, który zdobył swojego premierowego gola w ekstraklasie i przy okazji zagwarantował Piastowi zwycięstwo.

PRZEGRANY…

2 błędy, 2 gole
Zdarza się, że o wyniku spotkania przesądzają błędy jednego zawodnika. Tak też było w spotkaniu Bruk-Bet Termaliki z Zagłębiem Lubin. Matej Hybś miał w tym spotkaniu sporo pracy, gdyż był odpowiedzialny za pilnowanie aktywnego Patryka Szysza. Obrońca drużyny z Niecieczy nie radził sobie w wykonywaniu swoich zadań najlepiej, bo dwukrotnie sfaulował ofensywnego zawodnika lubinian w polu karnym, czym doprowadził do dwubramkowej straty, która była nierealna do odrobienia.

Zawiodła koncentracja
Gdy Pogoń w doliczonym czasie gry wyszła na prowadzenie w spotkaniu z Cracovią, wydawało się, że wynik meczu jest już przesądzony. Chyba podobne myśli chodziły po głowie piłkarzy ze Szczecina. Zapomnieli o tym, że gra się do końca i dość niefrasobliwie zachowali się we własnym polu karnym. Chwilę po objęciu prowadzenia zupełnie niepilnowany w ich polu karnym był Rivaldinho, który wyrównał i ukarał „Portowców”.

Nieudany początek współpracy
Niezbyt dobrze przedstawił się nowemu trenerowi Petr Schwarz. Pierwszy mecz Piotra Tworka w roli szkoleniowca Śląska nie był udany, ale mógł taki być, gdyby Czech w pierwszej połowie wykorzystał rzut karny. Tak się jednak nie stało. Mimo wszystko nie można zwalić całej winy za remis na Schwarza, gdyż wrocławianie jako drużyna rozegrali słabe spotkanie. Byłego trenera Warty Poznań czeka sporo pracy, żeby wyprowadzić swój nowy zespół na prostą.


Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus