Wygrani i przegrani 29. kolejki ekstraklasy!
29. kolejka ekstraklasy. Są tacy, którzy wygrali, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych. Są też i tacy, którzy zawiedli. Na całej linii. Oni są przegrani. Redakcja „Sportu” tradycyjnie wskazuje, kto na jakie miano zasłużył.
WYGRANI…
1. Jimenez show
Sporą dozą cierpliwości musieli wykazać się kibice Górnika Zabrze. Ich zespół od prawie dwóch miesięcy nie wygrał meczu. Jednak w miniony weekend udało się zawodnikom z Górnego Śląska przerwać niechlubną passę i pewnie pokonali Jagiellonię Białystok. Cieszyć może również postawa Jesusa Jimeneza. Czołowy strzelec zespołu Marcina Brosza po pięciu meczach bez gola odblokował się i dwukrotnie pokonał golkipera białostoczan.
2. Zagrali jak należało
Nie da się ukryć faktu słabej postawy Lecha Poznań w tym sezonie. Nawet po zmianie trenera na Macieja Skorżę „Kolejorz” nie grał na miarę swojego potencjału. W końcu jednak poznaniacy zwyciężyli, w dobrym stylu, z Wisłą Kraków. Było to drugie zwycięstwo Lecha pod wodzą nowego szkoleniowca. Drużyna w tym sezonie już o nic nie walczy, ale ta wygrana to dobry prognostyk przed nadchodzącym sezonem.
3. Zdecydował o wyniku
Do pierwszej połowy Warta Poznań wygrywała ze Śląskiem. Jednak po przerwie wrocławianie szybko odrobili straty. W 15 minut od wznowienia gry Erik Expostito dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, czym wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Hiszpan tym samym pobił swój wynik strzelecki z poprzedniego sezonu, gdy zdobył 8 bramek. Do tego dołożył piękną asystę przy golu Roberta Picha, który, jak się później okazało, dał zwycięstwo wrocławianom.
PRZEGRANI…
1. Po co ten faul?
W najgorszej sytuacji w lidze przed minioną kolejką było Podbeskidzie Bielsko-Biała. Zespół walczący o utrzymanie nie może w głupi sposób tracić punktów. Tymczasem, gdy bielszczanie byli na dobrej drodze do zwycięstwa z Wisłą Płock, Dmytro Baszłaj bezsensownie sfaulował we własnym polu karnym. W jednej chwili podopieczni Roberta Kasperczyka stracili 3 punkty i musieli zadowolić się jedynie remisem.
2. Nie upilnowali go
Choć Pogoń Szczecin ma już zagwarantowaną grę w europejskich pucharach, to wciąż rywalizują o drugie miejsce w tabeli z Rakowem Częstochowa. Żeby jednak wyprzedzić zwycięzcę Pucharu Polski, szczecinianie nie mogą tracić takich bramek jak ta zdobyta przez Karola Podlińskiego. Napastnik Zagłębia Lubin był właściwie niepilnowany w polu karnym Dantego Stipicy i bez żadnego problemu trafił do siatki.
3. Mógł dać 3 punkty
Mecz z Cracovią nie był tym wymarzonym dla piłkarzy Lechii Gdańsk. Zawodnicy z Krakowa przez długi czas skutecznie się bronili, postawili w swoim polu karnym „autobus”. Mimo to lechistom udało się zdobyć gola. Co więcej, mogli nawet zwyciężyć, gdyby tylko Flavio Paixao wykazał się lepszym wyczuciem. Portugalczyk w doliczonym czasie gry otrzymał dobre podanie ze skrzydła, ale źle przyjął piłkę i nawet nie dostał szansy uderzenia.
KJ
Fot. Szymon Gorski / PressFocus