Wygrani i przegrani 30. kolejki ekstraklasy!

30. kolejka ekstraklasy. Są tacy, którzy wygrali, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych. Są też i tacy, którzy zawiedli. Na całej linii. Oni są przegrani. Redakcja „Sportu” tradycyjnie wskazuje, kto na jakie miano zasłużył.


WYGRANY…

Setka Paixao

Flavio Paixao doczekał się swojego setnego gola w ekstraklasie. Portugalczyk zdobył dwa gole w meczu z Wartą i jako pierwszy zagraniczny piłkarz dołączył do „klubu 100”. Był to jego pierwszy mecz w podstawowym składzie od 27 lutego i od razu odpłacił się za zaufanie. Dzięki dwóm trafieniom nie tylko osiągnął indywidualny sukces, ale dał zwycięstwo Lechii, które przybliża gdańszczan do zajęcia 4. miejsca w lidze.

Powrót na odpowiednie tory

Seria 5. meczów bez zwycięstwa może podłamać nawet najlepsze zespoły. Jednak zawsze musi przyjść moment, kiedy drużyna przerywa niechlubną passę i zdobywa 3 punkty. Tego doświadczyli piłkarze Górnika Zabrze, pewnie zwyciężając z Zagłębiem Lubin. Zawodnicy z Górnego Śląska urządzili sobie istny trening strzelecki, bo Dominik Hładun piłkę z siatki musiał wyciągać aż cztery razy. Zabrzanie zaimponowali przede wszystkim skutecznością w ataku, a autorami goli byli czterej różni gracze.

Mogli odetchnąć

Widząc wygraną Lecha Poznań, Raków również musiał zwyciężyć z Górnikiem Łęczna, który walczy z całych sił o utrzymanie. Wyraźnym faworytem meczu byli częstochowianie i potwierdzili to w pierwszej połowie spotkania, zdobywając dwa gole. Jednak ich wygrana wcale nie była kwestią dopełnienia formalności, gdyż beniaminek nie miał zamiaru odpuszczać. Łęcznianie pod koniec spotkania atakowali, zdobyli gola kontaktowego i wciąż było im mało. Słysząc ostatni gwizdek sędziego, piłkarze spod Jasnej Góry odetchnęli z ulgą.

PRZEGRANY…

Lekcja od Lecha

Zaskakująca bramka chwilę po rozpoczęciu meczu nie gwarantuje dowiezienia pozytywnego wyniku do końca spotkania. Stal pomimo tego, że Dominik Steczyk już w drugiej minucie pokonał bramkarza Lecha, zasłużenie przegrała. „Kolejorz” po straconej bramce szybko odrobił straty i kontrolował przebieg meczu. Mielczanie za okres od lutego do teraz są najgorszą drużyną w lidze. Zdobyli zaledwie 5 punktów i krok po kroku zbliżają się do strefy spadkowej.

Bez pomysłu

Radomiak, podobnie jak Stal, fatalnie radzi sobie po zimowej przerwie. W piątek przegrali z Cracovią i w ciągu całego meczu nie zagrozili bramce Lukasza Hroszszo zbyt wiele razy. Poza strzałem Leandro w słupek, radomianie nie mieli okazji do zdobycia gola. Choć w ich poczynaniach widać było zaangażowanie, to nie przyniosło to skutku w postaci bramek. Ich desperacja w chęci trafienia do siatki objawiła się w końcu w postaci symulacji Jo Santosa, który w naiwny sposób chciał wymusić odgwizdanie rzutu karnego.

Droga w stronę spadku?

Gdy jest się w sytuacji, w której aktualnie znajduje się Śląsk Wrocław, każdy błąd może spowodować katastrofę w przyszłości, czyli spadek do 1. ligi. Dlatego z pewnością drużynie Piotra Tworka niełatwo jest się pogodzić z porażką z Bruk-Bet Termaliką, która została spisana na porażkę. Jeszcze ciężej zrozumieć jest tę klęskę, gdy popatrzy się na rezultat. Wrocławianie stracili 4 gole i nie strzelili ani jednego, choć defensywa z Niecieczy jest jedną z najgorszych w ekstraklasie.


Fot. gornikzabrze.pl/Dariusz Hermiersz