Wygrani i przegrani 30. kolejki ekstraklasy!

30. kolejka ekstraklasy. Są tacy, którzy wygrali, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych. Są też i tacy, którzy zawiedli. Na całej linii. Oni są przegrani. Redakcja „Sportu” tradycyjnie wskazuje, kto na jakie miano zasłużył.


WYGRANI…

Głowa Kruka

Kamil Kruk nie jest bramkostrzelnym obrońcą. Jednak w kluczowym momencie, w pojedynku z bezpośrednim rywalem Koroną Kielce, zdobył dwie bramki. Dwukrotnie pokonał bramkarza rywali strzałem głową. Tym samym Stal Mielec, której barwy reprezentuje, oddaliła się na dość bezpieczną odległość od strefy zagrożonej spadkiem. Przy tym oczywiście skorzystała na porażce Śląska Wrocław.

Sam na prowadzeniu

Marc Gual w poprzedni weekend był niewątpliwym bohaterem Jagiellonii, gdy zdobył trzy bramki i zaliczył asystę w spotkaniu z Wisłą Płock. Hiszpan znów wpisał się na listę strzelców i brał udział przy wszystkich bramkach białostoczan w pojedynku z Wartą. Gual najpierw otworzył wynik meczu, później odgrywał kluczową rolę przy golu samobójczym Szymonowicza i na sam koniec asystował przy genialnym trafieniu Nene. 27-letni napastnik teraz jest samotnym liderem klasyfikacji strzelców ekstraklasy.

Doczekał się

Od zimy Daisuke Yokota reprezentuje Górnika Zabrze. Przechodząc z łotewskiej Valmiery, Japończyk miał niezłe liczby. W sezonie 2022 na Łotwie 8 razy wpisał się na listę strzelców i 10 razy asystował. Na pierwszego gola w polskiej lidze musiał poczekać aż do minionej niedzieli. Zdobył bramkę, która dała zwycięstwo Górnikowi w prestiżowym spotkaniu przeciwko mistrzowi Polski.

PRZEGRANI…

Nie trener był problemem?

Na pozycji szkoleniowca w Śląsku ostatnio doszło do roszady. Wrócił Jacek Magiera, ale zmiany w grze drużyny nie widać. Wrocławianie wciąż pozostają zespołem bez pomysłu na kreowanie akcji. Z Radomiakiem stracili gola w 9 minucie, więc mieli prawie cały mecz na odrobienie strat. Przez pozostałą część spotkania nie byli w stanie stworzyć zagrożenia pod bramką Gabriela Kobylaka. Wciąż zajmują trzecie miejsce od końca i na horyzoncie nie widać znaków, żeby miało się to zmienić.

Jesteśmy przyzwyczajeni

Odsunięcie Duszana Kuciaka i Mario Maloczy od składu nie zmieniło nic w poczynaniach Lechii (chyba nikt nie przypuszczał, że bez Kuciaka będzie lepiej). Raków nie musiał się specjalnie wysilać, żeby cztery razy trafić do bramki Michała Buchalika. Przy pierwszym golu wystarczyło zagrać mocną piłkę do przodu, żeby Fabian Piasecki dobiegł do futbolówki i trafił do siatki. Dalej było już tylko gorzej, czyli tak, jak gdańszczanie do tego przyzwyczaili.

Absurdalny komunikat

Sportowo Piast nie wypadł w ten weekend najgorzej, bo zremisował z mocną Pogonią. Jednak ośmieszył się, wydając komunikat w sprawie nieotrzymania licencji na sezon 2023/2024. W komunikacie klub obarczył winą byłego trenera gliwiczan Waldemara Fornalika, któremu klub nie wypłacił należnego odszkodowania. W całym tym absurdzie Piast posunął się do stwierdzenia, że im więcej takich trenerów w polskiej piłce, tym gorzej dla niej. Przypomnijmy, że to za czasów kampanii Fornalika Piast sięgnął po swój największy sukces w historii.


Na zdjęciu: Daisuke Yokota był bohaterem niedzielnego meczu Górnika w Poznaniu.

Fot. Paweł Jaskółka/PressFocus