Wygrani i przegrani 34. kolejki ekstraklasy!

34. kolejka ekstraklasy. Są tacy, którzy wygrali, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych. Są też i tacy, którzy zawiedli. Na całej linii. Oni są przegrani. Redakcja „Sportu” tradycyjnie wskazuje, kto na jakie miano zasłużył.


WYGRANI…
1. Nowy król        

W 12 minut meczu z Lechią Gdańsk Ivi Lopez wyjaśnił, kto w tym roku zasłużył na koronę króla strzelców. Hiszpan błyskawicznie zdobył dwa gole, czym zagwarantował sobie tytuł najlepszego snajpera minionego sezonu. Jego walka z Mikaelem Ishakiem była niezwykle zacięta, po przedostatniej kolejce ekstraklasy dołączył do nich Karol Angielski, ale ostatecznie to właśnie 27-letni gracz Rakowa okazał się najskuteczniejszy.

2. Ostatni raz?

Dla Jesusa Imaza minione rozgrywki nie były szczególnie udane. Snajper musiał się mierzyć z kontuzją, przez co bardzo duża część sezonu mu uciekła. Na boisko wrócił 2 tygodnie temu, dzięki czemu można było zauważyć, ile straciła Jagiellonia na jego nieobecności. Hiszpański napastnik w ostatniej kolejce zdobył gola na wagę zwycięstwa z Górnikiem Łęczna i w ten sposób być może pożegnał się z podlaskim zespołem, gdyż prawdopodobnie latem podpisze kontrakt z innym klubem.

3. Tylko zwycięstwo

Lech Poznań w ostatnim spotkaniu nic nikomu nie musiał udowadniać. „Kolejorz” zagwarantował sobie mistrzostwo wcześniej i kolejne zwycięstwo nie było mu w praktyce potrzebne. A mimo to piłkarze z Poznania bez problemu poradzili sobie z Zagłębiem Lubin. Warto przy tym zwrócić uwagę na to, że Maciej Skorża dał odpocząć wielu zawodnikom, a na murawę wyszli ci, którzy w ostatnim czasie grali rzadziej.


PRZEGRANI…
1. Mecz jak cały sezon

Dwukrotnie piłkarze Śląska wychodzili na prowadzenie w meczu z Górnikiem i po pierwszej połowie wydawało się, że zakończą słaby dla nich sezon wyjątkowym zwycięstwem. Wszystko zmieniło się po przerwie. Ich chęć wygranej została ukrócona przez Higinio Marina. Sam Hiszpan nie musiał wiele robić – to obrońcy i bramkarz Śląska stworzyli mu dogodne sytuacje do zdobycia dwóch bramek, które bezpośrednio przyczyniły się do porażki drużyny Piotra Tworka.

2. Nieudane pożegnanie

Kibice Wisły Kraków mieli zaledwie tydzień na oswojenie się ze spadkiem swojej ukochanej drużyny. „Biała gwiazda” miała możliwość chociaż w minimalnym stopniu odkupić winy i rozegrać dobre spotkanie na zakończenie sezonu na swoim obiekcie. Jednak mecz z Wartą Poznań był w jej wykonaniu dramatyczny. Podopieczni Jerzego Brzęczka byli na boisku po prostu bezradni. Krakowianie swoim występem udowodnili, że zasłużenie trafiają do I ligi.

3. Mogło być weselej

„Portowcy” po tym sezonie z pewnością będą odczuwać niedosyt. Choć zajęli wysokie 3. miejsce w tabeli, to bardzo długo byli wymieniani jako kandydaci do mistrzostwa. Uczucie niedosytu pozostawia również ich ostatni mecz z Bruk-Bet Termaliką. Piłkarze Pogoni tym spotkaniem nie tylko kończyli sezon, ale również żegnali Kostę Runjaicia. Pożegnanie to nie było udane, a wszystko przez Murisa Meszanovicia, który wszedł na boisko w drugiej połowie i dwoma bramkami wyszarpał remis z rąk szczecinian.


Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus