Wygrani i przegrani 6. kolejki ekstraklasy!

6. kolejka ekstraklasy. Są tacy, którzy wygrali, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych. Są też i tacy, którzy zawiedli. Na całej linii. Oni są przegrani. Redakcja „Sportu” tradycyjnie wskazuje, kto na jakie miano zasłużył.


WYGRANY…

1. Zmienił barwy i wciąż strzela

Tydzień temu Fabian Piasecki zdobył niesamowitego gola przewrotką, dającego punkt Śląskowi Wrocław. Od tego czasu wiele się zmieniło – napastnik zdążył zmienić barwy i zadebiutować w Stali Mielec. Już w piątek wyszedł w pierwszym składzie i – co ważniejsze – w 4 minucie meczu zdobył swoją premierową bramkę. Stal wygrała z Górnikiem Łęczna, a Piasecki najprawdopodobniej stanie się najważniejszą postacią zespołu z Podkarpacia.

2. Niechciany w Legii

Niechciany w Legii Warszawa Damian Warchoł został przed sezonem oddany bez żalu do Wisły Płock. Zawodnik, który przez wiele lat nie potrafił się nigdzie przebić i wędrował z klubu do klubu, teraz jest ważną częścią zespołu Macieja Bartoszka. 26-latek w niedzielnym meczu z Rakowem drugi raz w tym sezonie rozpoczął mecz od pierwszej minuty i zdobył bardzo bramkę, która zagwarantowała punkt „Nafciarzom”. To też znaczący gol dla samego zawodnika, który 5 lat temu otarł się o zespół z Częstochowy.

3. Nie zardzewiał

W poprzednim sezonie Lukasz Hroszszo głównie obserwował poczynania swojego zespołu z ławki rezerwowych. Jednak, gdy przepis o młodzieżowcu przestał obejmować Karola Niemczyckiego, Słowak wskoczył do bramki Cracovii. I już zdążył się odpłacić za zaufanie Michała Probierza. Jego umiejętności można było obserwować w spotkaniu z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza, gdy co chwilę wyłapywał kolejne groźne strzały piłkarzy Mariusza Lewandowskiego. To dzięki jego fantastycznej dyspozycji „Pasy” straciły tylko gola i wygrały spotkanie.

PRZEGRANY…

1. Pierwszy zwolniony

3,5 roku trwał związek Piotra Stokowca z Lechią Gdańsk. 49-letni szkoleniowiec w trakcie swojej kampanii wygrał Puchar Polski, zdobył Superpuchar i zajął 3. miejsce w lidze. To jedne z największych osiągnięć w historii klubu. Jednak po sobotnim spotkaniu z Radomiakiem nie liczyły się sentymenty. Lechia po pierwszej połowie wygrywała 2:0. Jednak bardzo szybko po przerwie straciła prowadzenie i mecz zakończył się remisem. Chwilę po spotkaniu trener Stokowiec był już bezrobotny.

2. To już 7. mecz

Górnik Zabrze w ostatnich latach nie radzi sobie w meczach derbowych z Piastem. Te wyjątkowe spotkania zazwyczaj związane są z wielkimi emocjami związanymi z położeniem geograficznym dwóch zespołów. Z tego rodzaju presją lepiej radzą sobie piłkarze z Gliwic, bo sobotnie starcie tych dwóch drużyn było 7, w którym Górnikowi nie udało się wygrać. Zabrzanie nie mieli zbyt wielu okazji do zdobycia bramki, a ich braki defensywne odsłoniło wejście na boisko Damiana Kądziora.

3. Wygrana była blisko

Dla Pogoni Szczecin mecz z Lechem Poznań nie był najłatwiejszym w tym sezonie. Poznaniacy byli zespołem lepszym, ale mimo to „Portowcy” mają czego żałować. W 85 minucie w końcu zdobyli bramkę i wydawało się, że 3 punkty trafią do Szczecina. Tym bardziej, że wcześniej Nika Kvekveskiri zobaczył czerwoną kartkę. Ale na nieszczęście zespołu Kosty Runjaicia, Lech dysponował niesamowitym Pedro Tibą, który w doliczonym czasie gry pozbawił ich zwycięstwa.


Fot. Marta Badowska/Pressfocus