Wygrani i przegrani. Od przebudzenia, po nie da się!

32. kolejka ekstraklasy. Są tacy, którzy wygrali, bo pozytywnie zaskoczyli i zasłużyli na miano wygranych. Są też i tacy, którzy zawiedli. Na całej linii. Oni są przegrani. Redakcja „Sportu” tradycyjnie wskazuje, kto na jakie miano zasłużył.

WYGRANI

Przebudzenie we Wrocławiu

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

W poprzedniej kolejce piłkarze Śląska wygrali pierwszy w mecz w tym roku z Sandecją 1:0, a w piątek – pokonując 2:1 Bruk-Bet – odnieśli pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie. Przebudzenie wrocławian ma miejsce w najważniejszym dla nich momencie sezonu, są już bardzo blisko utrzymania w ekstraklasie. – Zrobiliśmy kolejny krok do przodu, po długim oczekiwaniu na zwycięstwo we Wrocławiu i jeszcze dłuższym na wyjeździe – przyznał (wreszcie z uśmiechem!) trener Tadeusz Pawłowski.

Debiut – marzenie

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

Debiut Deana Klafuricia w roli pierwszego trenera Legii zakończył się zwycięstwem nad Górnikiem Zabrze, które dało stołecznej drużynie awans do finału Pucharu Polski. Chcąc jednak zachować nadzieje na obronę mistrzowskiego tytułu legioniści musieli zacząć wygrywać także w lidze. I dokonali tego pokonując w niedzielę Wisłę w Krakowie. Wymarzony początek Klafuricia przywraca ekipę z Łazienkowskiej do grona największych faworytów w walce o złoto.

„Jaga” wciąż w grze

Fot. Norbert Barczyk

Jagiellonia, wygrywając Kielcach żółto-czerwone derby z Koroną, przerwała serię trzech porażek z rzędu. Tym samym hasło kibiców gości „still in the game” – wciąż w grze – znów jest aktualne w Białymstoku. Nosa miał trener Ireneusz Mamrot, delegując na boisko po godzinie gry Arvydasa Novikovasa.

PRZEGRANI

Usunięty dzięki VAR-owi

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

Kolejkę wstecz ubolewaliśmy nad zachowaniem pomocnika Śląska, Sito Riery, który naruszył nietykalność cielesną sędziego Piotra Lasyka, a już mamy na tapecie kolejnego piłkarza o łobuzerskim zacięciu. Gdy Rafał Grzelak sfaulował w polu karnym Daniela Łuczaka, Zbigniew Dobrynin podyktował „jedenastkę”. Spowodowała to niezadowolenie niecieczan. Martin Miković okazał je, trafiając arbitra piłką w plecy. Tenże skorzystał z VAR-u i wyłapał w ten sposób winowajcę, karząc go czerwoną kartką.

Kontrowersyjny Zielu

Fot. Karol Słomka/400mm

Rzadko kiedy w tej samej kategorii jednocześnie krytykujemy przedstawicieli tej samej ekipy. Tym razem jesteśmy do tego zmuszeni, bo podpadł nie tylko Miković, ale i trener Jacek Zieliński – swymi kontrowersyjnymi opiniami. Stwierdził oto: „Niektórzy już nas spuścili”, a potem zaczął bronić Słowaka. „Mikovic rzucił piłką w ziemię, a ta przypadkowo trafiła w sędziego. Gdyby miał normalne ludzkie uczucia, mógłby inaczej do tego podejść. A tak? Najpierw „wali” numer z karnym, a potem jeszcze wyrzuca zawodnika” – perorował. Raczej wbrew oczywistym faktom…

Bez Angulo się nie da

Fot. Michał Chwieduk/400mm

Przegrywając u siebie z Wisłą Płock. Zabrzanie mocno oddalili się od podium mistrzostw Polski i nadziei na udział w europejskich pucharach. W sobotę gospodarzom najbardziej zabrakło najskuteczniejszego w ekstraklasie Igora Angulo, którego wyeliminował uraz barku.