Wygryzł reprezentanta

W Zabrzu szykują się do sobotniego starcia z liderem na jego terenie. – Już z nimi wygrywaliśmy – przypomina Norbert Wojtuszek.


W bieżących rozgrywkach jedenastka z Zabrza więcej punktów zdobyła w meczach wyjazdowych niż na swoim terenie. Na Stadionie im. Ernesta Pohla „górnicy” wywalczyli ledwie 10 punktów, wygrywając tylko dwa razy, w tym z Rakowem w sierpniu 1:0 po trafieniu głową Aleksandra Paluszka. W tym względzie należą do najsłabszych w ekstraklasie

Ma spore rezerwy

Co innego na wyjazdach. Tam zabrzanie zgromadzili 12 punktów, po trzy mecze wygrywając, remisując i przegrywając. Jak będzie w sobotę na stadionie lidera przy Limanowskiego? Tak po prawdzie niewielu Górnikowi daje szanse, patrząc na jego grę i ostatnie wyniki. W pięciu ostatnich meczach drużyna prowadzona przez Bartoscha Gaula zdobyła tylko dwa „oczka” i w tym względzie jest najgorsza w ekstraklasie. Widać też to po tabeli, gdzie zespół z Zabrza obsuwa się w dół. – W tabeli jest ścisk i każdy mecz jest bardzo ważny, bo wygrana dużo daje i od razy pcha w górę – mówi Norbert Wojtuszek, zawodnik Górnika, który w ostatnim czasie wygryzł z podstawowego składu byłego reprezentanta Polski Pawła Olkowskiego.

Prawa strona w górniczej jedenastce to w tej chwili domena 21-latka z Krakowa, który od końca listopada gra w podstawowym składzie. Olkowski, z transferem którego latem wiązano duże nadzieje, wiosną nazbierał w sumie 96 minut. – Z każdym meczem czuję się lepiej, ale wiem, że jest jeszcze sporo zapasu. Nie ma co się zachwycać, ale trzeba dalej pracować. Wcześniej było parę urazów, to nie pomagało, żeby optymalnie się pokazywać i grać w meczach. Potem ciężko pracowałem, wywalczyłem miejsce w pierwszej jedenastce i z tego się cieszę – podkreśla młodzieżowiec zespołu z Zabrza.

Pogrom w towarzyskiej grze

Dla Górnika ważne są jednak w tej chwili nie indywidualne statystki, a wyniki, których póki co nie ma. Wiadomo, że w Częstochowie łatwo nie będzie. Na 10 gier na swoim stadionie wicemistrz Polski wygrał 9 razy, a zremisować przy Limanowskiego zdołała tylko Jagiellonia 2:2. Było to w sierpniu, kiedy ekipa spod Jasnej Góry przeżywała trudniejszy okres, będąc zaangażowana grą w europejskich pucharach i przegrywając też wtedy w Zabrzu.

„Górnicy” zwyciężyli też w poprzednim sezonie z Rakowem na jego terenie 2:1. Było to w grudniu 2021 roku w zaległym meczu. W tamtym tak dobrym dla częstochowian sezonie była to jedyna porażka drużyny prowadzonej przez Marka Papszuna u siebie.

– Z Rakowem kilka razy wygraliśmy. Nie powiem, że mamy na nich sposób, ale parę się udało. Można powiedzieć, że dobrze nam się z nimi gra. Na pewno czeka nas teraz ciekawy mecz i zobaczymy, jak to będzie wyglądało – mówi Wojtuszek. Co do tych bezpośrednich konfrontacji zabrzan i Rakowa, to warto przypomnieć jeszcze jeden mecz, tyle że sparingowy. Odbył się on w przerwie reprezentacyjnej pod koniec września. Zagrano wtedy przy Limanowskiego bez udziału publiczności, bo tak zdecydowali przedstawiciele obu klubów, a spotkanie zakończyło się prawdziwym pogromem Górnika, który przegrał aż 0:6! Dwa gole z rzutów karnych zdobył wtedy Fran Tudor, po jednym strzelali Mateusz Wdowiak, Daniel Szelągowski, Gustav Berggren i Sebastian Musiolik.


Na zdjęciu: Norbert Wojtuszek wierzy, że Górnik sprawi w Częstochowie niespodziankę.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Szwajcar na celowniku?

Górnik ma pracować nad sprowadzeniem do siebie Adlera Da Silvę Pereirę. To 24-letni szwajcarski napastnik, który obecnie gra w słowackim Slovanie Bratysława. W tym sezonie na koncie ma 4 gole.