Wyjątkowy wieczór. Wojciech Łobodziński wraca do Krakowa

Ostatni mecz w ekstraklasie Wojciech Łobodziński rozegrał 6 maja 2012 roku, gdy był zawodnikiem ŁKS-u Łódź. Powrócił do elity po sześcioletniej rozłące, dokładnie tydzień temu, gdy „jego” Miedź Legnica zmierzyła się z Pogonią Szczecin. – Po sześciu latach znowu zagrałem w ekstraklasie i nie ukrywam, że był jakiś dreszczyk emocji – powiedział dla klubowej strony internetowej „Łobo”. –  Ale tylko przez chwilę. Czy ekstraklasa pod moją nieobecność bardzo zmieniła się? To był dopiero pierwszy mecz, więc trudno mi powiedzieć, ale na pewno nie na tyle, żebyśmy zderzyli się ze ścianą.

Królewski kontrakt

Piątkowy mecz „Miedzianki” z krakowską Wisłą dla kapitana legniczan będzie podróżą sentymentalną. – Dla mnie ten mecz z pewnością jest w pewnym sensie wyjątkowy – potwierdził Łobodziński. – Z sentymentem wrócę na stadion Wisły, w końcu zdobywałem tam mistrzostwo Polski. Już cieszę się na ten dzień.

Wojciech Łobodziński pojawił się w krakowskiej Wiśle zimą 2008 roku. Przychodził z Zagłębie Lubin, które było urzędującym mistrzem Polski. 9 lutego 2008 roku „Łobo” podpisał z „Białą gwiazdą” pięcioletni kontrakt. – Taka umowa daje mi stabilizację, a klubowi pewność, że może mnie uwzględnić w planach budowy drużyny w długiej pespektywie – powiedział w wywiadzie  dla „Sportu”. – Dość długo brakowało mi prawdziwego profesjonalizmu. Byłem młodym chłopakiem i żyłem jak każdy młody chłopak. Mocno niedojrzale, biorąc pod uwagę wymogi zawodowej piłki.

Transfer Łobodzińskiego był wówczas jednym z największych hitów w ekstraklasie. Piłkarz, który kilka miesięcy wcześniej poprowadził Zagłębie Lubin do mistrzostwa Polski, za 400 tysięcy euro (1,4 miliona złotych) przeniósł się pod Wawel. Jego zarobki to 100 tysięcy złotych miesięcznie. Teraz można znaleźć w polskiej ekstraklasie piłkarzy, którzy zarabiają znacznie więcej, ale wówczas Łobodziński był na samym szczycie finansowym. Żeby było ciekawiej, przed transferem do „Białej gwiazdy” piłkarz odrzucił ofertę CSKA Moskwa, które oferowało trzykrotnie więcej niż wiślacy. – Rosja to nie jest mój kierunek – powiedział piłkarz. Jeżeli miałbym się jeszcze rozwijać sportowo, to na pewno nie w tej części Europy.

Powrót na salony

Z „Białą gwiazdą” Łobodziński trzykrotnie (2008, 2009, 2011) sięgnął po mistrzowską koronę. Potem miał półroczną przerwę, pół roku grał w ŁKS-ie Łódź, potem zakotwiczył w Miedzi Legnica, której jest wierny do dziś.

W środę legniczan odwiedziła ekipa „Canal+”, która nagrywała odcinek „Turbokozaka”. Głównym aktorem programu z udziałem zawodników LOTTO Ekstraklasy był oczywiście Wojciech Łobodziński. Kapitan Miedzi do zadań podchodził z dużą dawką humoru. – Nie denerwuję się takimi programami. Najważniejsze, żeby nie złapać kontuzji – powiedział bohater programu.

Łobo”, wliczając w to mecz z Pogonią Szczecin przed tygodniem, do tej pory rozegrał w ekstraklasie 202 mecze, strzelając w nich 20 goli.  Czy powiększy swój dorobek w meczu z Wisłą?