Wylądował statek kosmiczny

Zawsze będziemy piętnować zamykanie sparingów, a znów na taki krok zdecydowały się dwa zespoły pierwszoligowe, czyli Odra Opole i Podbeskidzie Bielsko-Biała.


Na mecz nie wpuszczono ani kibiców, ani też dziennikarzy. Jednocześnie moglibyśmy napisać, że w trakcie pierwszej połowy na boisku wylądował statek kosmiczny, a po przerwie jeden z zespołów siedem razy trafił w słupek i pięciokrotnie obił poprzeczkę. Można zrozumieć, kiedy zamykane są treningi reprezentacji Polski. Ale nie zespołów, które mordują się w pierwszej lidze, a ich piłkarze, nierzadko, nie potrafią wymienić trzech celnych podań.

Nie chodzi nam o to, aby kogokolwiek obrażać, ale ludzie, którzy decydują się na takie rozwiązania, albo przechodzą kryzys wieku średniego, albo też uważają że coś takiego ma znaczenie. Nie ma i im prędzej to zrozumieją, tym lepiej dla wszystkich. Próba ukrycia czegokolwiek na tym poziomie rozgrywkowym jest wręcz śmieszna. Bo w meczach, co możemy obserwować co tydzień, często decyduje przypadek.

Zresztą bardzo ciekawie zapowiadają się mecze w najbliższej kolejce obu wymienionych zespołów. Ciekawe, co takiego udało się im ukryć, a jednocześnie przetestować? Być może Odra odwróci swój marny los, bo na razie wisi nad strefą spadkową, a Podbeskidzie – z kolei – zacznie grać, jak Barcelona.

W zasadzie jedyne, co wiemy po rozegranym w sobotę spotkaniu, to to, że „górale” wygrali 2:0. Pierwszą bramkę zdobył Emre Celtik a drugą Jakub Bieroński. Autor trafienia, który ustalił wynik spotkania, grał od pierwszej minuty w środku pola. W przerwie został zastąpiony przez innego z młodzieżowców, Marcela Misztala, ale w 60. minucie powrócił na plac gry, tym razem do obrony. Zastępując Michała Willmanna.

Wymieniony był jednym z młodych zawodników, którzy wystąpili w sobotę. Kolejnym takim piłkarzem był 21-latek Kamil Turoń, na co dzień występujący w rezerwach Podbeskidzia, który na świat przyszedł w Cieszynie, a przygodę z piłką zaczynał w KS Wisła. Gracz ten, w wieku juniorskim, terminował następnie w Ruchu Chorzów, był zawodnikiem AP Profi Zielonki, skąd trafił do Kuźni Ustroń.

Wiosną sezonu 2020/21 przeniósł się – na pół roku – do Pniówka Pawłowice, ale w III lidze zagrał tylko w jednym spotkaniu. Na boisku spędził jednak zaledwie 9. minut, bo doznał kontuzji. Następnie wrócił do Kuźni, ale niczego w klubie tym nie zwojował. Wiadomo, że piłkarz dysponuje dobrymi warunkami fizycznymi. Mierzy bowiem 193 cm wzrostu (wg. oficjalnych danych), ale trudno jest się spodziewać, że w najbliższym czasie zdobędzie serca kibiców zespołu spod Klimczoka.

W drużynie z Opola „zadebiutował” pozyskany pod koniec zeszłego tygodnia napastnik Michał Bednarski. Ale czy czymś szczególnym się popisał? Może wiedzą to kosmici…

Odra Opole – Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:2 (0:1)

0:1 – Celtik (19), 0:2 – J. Bieroński (86).
Mecz bez udziału publiczności

ODRA: I połowa: Kalinowski – Kamiński, Kędziora, Spychała, Paprzycki – Łabojko, Petrak, Marzec, Klec, Makuszewski – Bednarski. II połowa: Haluch – Szrek, Żemło, Kędziora, Petrak – Urbański, Wieczorek, Czapliński, Nowak, Łapiński – Guzdek. Trener Piotr PLEWNIA.

PODBESKIDZIE: Wieczorek – Willmann (60. J. Bieroński), Markow (60. Mikołajewski), Rodriguez (46. Turoń) – Scalet, Bonifacio – Celtik, J. Bieroński (46. Misztal), Polkowski, Roman (46. Drzazga) – Wełniak (60. Biliński). Trener Dariusz ŻURAW.


Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus