Wymiar perspektywiczny

Dariusz Banasik został nowym trenerem GKS-u Tychy, ale poprowadzi zespół dopiero za tydzień.


Długo trwały poszukiwania nowego trenera GKS-u Tychy. Po zwolnieniu Dominika Nowaka kierownictwo klubu, który jest na finiszu zmian sponsorsko-strukturalnych, przez tydzień trzymało zespół pod nadzorem Przemysława Pitrego, który jako asystent byłego szkoleniowca tymczasowo pełnił obowiązki opiekuna 11. drużyny zaplecza ekstraklasy.

Wreszcie w poniedziałek ogłoszono nominację Dariusza Banasika, ale to nie oznacza jednak, że stan tymczasowości dobiegł już w Tychach do końca. Póki co Pitry dalej będzie prowadził zespół i dopiero – tłumacząc się sprawami osobistymi – po najbliższym spotkaniu tyszan, 3 kwietnia w Rzeszovie z Resovią, „nowa miotła” zacznie zamiatać.

49-letniego trenera kibicom nie trzeba bliżej przedstawiać. Wystarczy, że zaczniemy od… końca i przypomnimy, że to pod jego wodzą Radomiak z II ligi w wielkim stylu przebił się do ekstraklasy i był w niej nazywany „świeżym powiewem futbolu”. Ten okres pracy od 1 lipca 2018 roku do 25 kwietnia 2022 roku jest bez wątpienia wizytówką nowego szkoleniowca tyszan, ale pierwszy raz zrobiło się o nim głośno gdy pracując w Zniczu Pruszków, do którego przyszedł z grup młodzieżowych Legii Warszawa od 1 lipca 2014 roku przez 2 lata wprowadził podwarszawski zespół na zaplecze ekstraklasy.

Po dogłębnej analizie

– W minionym tygodniu odbyliśmy szereg spotkań z potencjalnymi kandydatami – stwierdził w klubowych mediach prezes GKS-u Tychy Leszek Bartnicki.

– Po dogłębnej analizie zdecydowaliśmy się na trenera Dariusza Banasika. Dotychczasową pracą, a szczególnie sukcesami odniesionymi w Radomiaku, udowodnił swoją wartość i zbudował nazwisko na rynku. Mecze przeciwko jego drużynie zawsze były bardzo trudnym wyzwaniem. Liczę, że teraz podobne odczucie będą mieli rywale GKS-u Tychy.

Wiele za i przeciw

Kibice w Tychach zdają sobie doskonale sprawę, że w tym sezonie włączenie się do walki o miejsce w barażach, dające szansę na awans do ekstraklasy, jest już praktycznie niewykonalne. 11 punktów straty do plasującej się w tej chwili na szóstym miejscu Arki Gdynia to spory dystans, a przewaga nad strefą spadkową wynosi tylko 5 oczek. Wydaje się więc, że zaangażowanie Banasika ma wymiar perspektywiczny i wymagał zgody nie tylko obecnych władz, ale także akceptacji przymierzających się do przejęcia klubu nowych właścicieli z Pacific Media Group. Nie bez znaczenia był także fakt, że kontrakt z Radomiakiem obowiązywał jeszcze do końca obecnego sezonu więc trzeba było rozważyć wiele za i przeciw żeby w końcu podjąć decyzję.

Dobre warunki pracy

– Byłem bardzo mile zaskoczony w momencie gdy pojawiła się oferta z GKS-u Tychy – powiedział Dariusz Banasik.

– Zawsze uważałem, że klub GKS i miasto Tychy to jest bardzo fajne miejsce do pracy. Nowoczesny stadion. Wspaniali kibice. Bardo dobre warunki do pracy. Dlatego gdy pojawiła się taka możliwość i usłyszałem, że możemy się spotkać, porozmawiać i ustalić pewne rzeczy byłem do tego bardzo pozytywnie nastawiony. Powiem szczerze, że się długo nie wahałem, bo podoba mi się wizja klubu i wiele rzeczy związanych z miastem, z klubem i jeden-dwa dni wystarczyły, żebyśmy byli dogadani w wielu kwestiach.

Bardzo fajnie przyjęty

– Podchodzę do tego bardzo pozytywnie i jestem zadowolony, że będę tutaj pracował. Jestem w takim momencie swojej kariery trenerskiej, że muszę się kształcić i muszę dalej podejmować wyzwania. Dlatego dziękuję władzom klubu i ludziom związanym z GKS-em Tychy za to, że zdecydowali się na moją osobę. Zostałem bardzo fajnie przyjęty. Jestem pozytywnie zaskoczony. Usłyszałem wiele ciepłych słów i mam nadzieję, że moja praca będzie udana i wszyscy będą zadowoleni, że ja zostałem trenerem. Chciałbym, żeby zespół się rozwijał i żebyśmy szli do przodu, no i żeby wyniki były zdecydowanie lepsze – podkreślił Dariusz Banasik.


Fot. Łukasz Sobala / PressFocus