Wynik zgody z planem

Kędzierzynianie wygrali rundę zasadniczą. Trefl Gdańsk w play offie kosztem Projektu Warszawa.


W poważnych ligach mecze ostatniej kolejki fazy zasadniczej zwykle odbywają się tego samego dnia i o tej samej porze, by maksymalnie wykluczyć wszelkie niedomówienia i „układy”. Władze Polskiej Ligi Siatkówki zdecydowały inaczej. Postanowiły, że zaległe mecze Trefla Gdańsk z Jastrzębskim Węglem i Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle odbędą się już już po zakończeniu fazy zasadniczej, a były one decydujące dla układu tabeli. Na działaczy PLS spadła więc fala krytyki. Oficjalny protest wystosował m.in. GKS Katowice, który obawiał się straty miejsca w czołowej ósemce w wyniku zakulisowych rozgrywek. Ostatecznie katowiczanie wcześniej zapewnili sobie grę w drugiej części sezonu, ale ich miejsce zajął Projekt Warszawa.

Trefl przed wczorajszym starciem w Kędzierzynie-Koźlu potrzebował przynajmniej dwóch punktów, by awansować do play offu kosztem Projektu. Wynik 2:3 satysfakcjonował też ZAKSĘ, bo dzięki puntowi przeskakiwała w tabeli Jastrzębski Węgiel i do play offu przystępowała z pierwszego miejsca. I taki wynik padł. Niesmak, zwłaszcza w Warszawie, pozostał wielki.

Zaczęło się zgodnie z przewidywaniami i to mimo że wśród gospodarzy brakowało środkowego Norberta Hubera. Zastępujący go Krzysztof Rejno wielokrotnie w tym sezonie pokazywał, że można na niego liczyć.

Mecz był wyrównany. Drużyny grały punkt za punkt. W końcu Trefl objął prowadzenie 20:18. Miejscowi nie dali za wygraną. W polu serwisowym pojawił się Kamil Semeniuk. Przy jego ogromnym udziale gospodarze objęli prowadzenie 22:20 i już go nie oddali.

Minęło kolejne 26 minut – tyle trwała kolejna partia – i ZAKSA odzyskała fotel lidera. Tym razem przebieg seta kontrolowała od początku do końca, choć w jego połowie miała chwilę zawahania. Gdańszczanie ją wykorzystali i doprowadzili do remisu 13:13. Po chwili – m.in. udane ataki Semeniuka – gospodarze odzyskali prowadzenie 19:15 i było po emocjach.

Gospodarze wykonali zatem plan. Ich trener Gheorghe Cretu od razu sięgnął po rezerwowych. Z wyjściowego składu ostał się jedynie Rejno. Zmiennicy nie prezentują tej klasy co Aleksander Śliwka, Semeniuk czy Łukasz Kaczmarek i od razu znalazło to odzwierciedlenie w wydarzeniach na parkiecie.

Poziom zdecydowanie się obniżył, sporo akcji było przypadkowych, a gra chaotyczna.

Goście zwietrzyli szansę na grę w play offie. W ich szeregach brylował Bartłomiej Lipiński. Rezerwowi ZAKSY próbowali walczyć, ale w starciu ze zdecydowanie bardziej zdeterminowanymi rywalami niewiele byli w stanie ugrać.

(sow, mic)

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Trefl Gdańsk 2:3 (25:22, 25:21, 20:25, 16:25, 12:15)

KĘDZIERZYN-KOŹLE: Janusz (1), Śliwka (8), Rejno (9), Kaczmarek (10), Semeniuk (15), Smith (2), Shoji (libero) oraz Kluth (14), Żaliński (6), Staszewski (6), Kozłowski, Kalembka (6), Banach (libero). Trener Gheorghe CRETU.

GDAŃSK: Kozub (2), Lipiński (27), Mordyl (1), Sasak (20), Mika (12), Paszycki (13), Olenderek (libero) oraz Reichert, Wlazły (1), Kampa, Urbanowicz (4), Łaba, Crer. Trener Michał WINIARSKI.

Sędziowali: Paweł Burkiewicz i Maciej Kolendowski (obaj Kraków). Widzów 800.

Przebieg meczu

I: 10:9, 15:14, 18:20, 25:22.

II: 10:6, 15:14, 20:16, 25:21.

III: 9:10, 13:15, 16:20, 20:25.

IV: 8:10, 11:15, 11:20, 16;25.

V: 2:5, 9:10, 12:15.

Bohater – Bartłomiej LIPIŃSKI.


Fot. Marcin Bulanda / PressFocus