Wypatrując zielonego światła

Chorzowianie czekają na zgodę komisji licencyjnej ws. gry na stadionie w Gliwicach, drużyna remisem z II-ligowym Hutnikiem zakończyła zgrupowanie w Kamieniu, a kibice domagają się dymisji dyrektor MORiS-u, Aliny Zawady.


Ruch zawarł umowę z Piastem na wynajem stadionu w Gliwicach obowiązującą do końca rundy wiosennej i oczekuje teraz na zielone światło Komisji ds. Licencji Klubowych PZPN. Ustalone jasno muszą zostać wszystkie detale, m.in. kwestia przyjmowania kibiców gości (w sezonie zasadniczym 3 z 8 meczów będzie podwyższonego ryzyka: z ŁKS-em, Resovią i Tychami). To najważniejsze, co dzieje się teraz wokół 14-krotnych mistrzów Polski, którzy po decyzji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o konieczności wycięcia jednego z masztów oświetleniowych, pękniętego u podstawy, nie mogą grać w swoim domu przy Cichej.

110 tysięcy netto

Prace związane z wycinką są już zakończone, przywrócono ruch na dwóch pasach DTŚ, otwarto parking i sklep z gadżetami. Kibice w czwartek zorganizowali manifestację pod Urzędem Miasta, a w mediach społecznościowych domagają się dymisji Aliny Zawady, dyrektor Miejskiego Ośrodka Rekreacji i Sportu.
Zgodnie z opublikowanym przez klub giełdowym komunikatem, za wynajem Gliwic chorzowianie płacić będą każdorazowo 110 tys. zł netto. Te koszty obiecało wziąć na siebie miasto. Podobno przekaże te środki wykupując w Ruchu kolejne udziały i ma stać się to w marcu. W projekcie zmian w uchwale budżetowej miasta na 2023 rok, które mają być poddane głosowaniu na najbliższej – czwartkowej – radzie miasta, jeszcze nie znalazło się nic związanego z tym tematem. To tylko symbolizuje, jak nisko pod butem swojego miejskiego „dobrodzieja” znajduje się dziś Ruch.

„Vuko” niezadowolony

Pytania się mnożą i w najbliższym czasie trzeba będzie poszukać na nie odpowiedzi. W jakim trybie wycięte mają zostać trzy pozostałe maszty oświetleniowe i zainstalowane nowe? Jakie środki miasto jest w stanie na to przeznaczyć? Jak wiele potrzebnych będzie przetargów i czy w mieście zadbają, by było ich jak najmniej, co zwiększy prawdopodobieństwo szybszego powrotu „Niebieskich” na Cichą?

Scenariusz, wedle którego Ruch będzie mógł grać u siebie już od początku przyszłego sezonu, jawi się dziś jako ultraoptymistyczny. Teraz trzeba myśleć już o Gliwicach, a w szeregu pytań „jak to będzie?” na pierwszy plan rzuca się kwestia tamtejszej murawy, już wcześniej zostawiającej nieco do życzenia, o co zagadnięty został już trener Piasta Aleksandar Vuković.

– To spory problem dla nas, ale jako trener na pewne rzeczy nie mam wpływu, muszę je zaakceptować, nie narzekać i po prostu sobie z nimi poradzić. Pod znakiem zapytania stoi, jak będzie wyglądała nasza murawa przy takiej częstotliwości meczów. My oszczędzamy ją, jak tylko możemy, choćby w piątek nie wyszliśmy tam na trening, ale nic więcej od tego nie jestem w stanie zrobić – odparł szkoleniowiec drużyny z Gliwic.

Swędrowski przed USG

W sobotę Ruch zakończył 10-dniowe zgrupowanie w Rybniku-Kamieniu. Na „do widzenia” zremisował z Hutnikiem Kraków, 17. drużyną tabeli II ligi, dowodzonym przez Bartłomieja Boblę, szkoleniowca z Bierunia, którego śląski akcent zdecydowanie pasowałby do „Niebieskich”. Ci na dwa tygodnie przed premierą wiosny, czyli konfrontacją z Chrobrym Głogów (w Gliwicach), wystawili skład przetrzebiony absencjami. O ile w przypadku Przemysława Szura i Artura Pląskowskiego było to dmuchanie na zimne, o tyle nieco poważniejsza jest sytuacja kilku innych zawodników.

Mikołaj Kwietniewski i Tomasz Swędrowski doznali urazów w środowym sparingu z Pniówkiem Pawłowice. W przypadku tego drugiego była nawet obawa o poważną kontuzję stopy. Pierwsze badania wykluczyły pęknięcie lub złamanie, „Swędro” jest już w stanie chodzić, w środę czeka go USG. Dolegliwości związane ze stawem skokowym nie dają natomiast spokoju Maciejowi Sadlokowi, a łydka – Filipowi Nawrockiemu.

Klub nadal pracuje jeszcze nad jakimś wzmocnieniem. Mało prawdopodobne, by dogadał się ze Skrą Częstochowa w temacie Szymona Szymańskiego, który związał się z Ruchem kontraktem od 1 lipca. Chorzowianie chcieliby go już teraz, lecz Skra nie chce o tym słyszeć. W tej sytuacji – nie ograniczając się tylko do krajowego rynku – „Niebiescy” rozglądają się za środkowym pomocnikiem.

Jeśli warunki pozwolą, po powrocie do Chorzowa drużyna ma zacząć trenować na naturalnej trawie. Sobotni sparing z GKS-em Jastrzębie wedle założeń ma odbyć się na głównej płycie stadionu przy Cichej.


Ruch Chorzów – Hutnik Kraków 1:1 (0:0)

Bramki: Szczepan 59 – głową – Kieliś 60.

RUCH: Osobiński (46. Bielecki) – Kasolik, Nawrocki (35. Witek), Szywacz – Wójtowicz (46. Michalski), Sikora (62. Barański), Piątek (46. Maj), Foszmańczyk (46. Janoszka), Skwierczyński – Szczepan (68. Feliks), Feliks (46. Stasiński). Trener Jarosław SKROBACZ.

HUTNIK: Wilk – Urban, Wenger, Zięba, Świątek, Drąg, Zawadzki, Kieliś, Chmiel, Nowakowski, Wróbel oraz Leszczyński, Kubowicz, Głogowski, Marcinkowski, Andrzejewski, Miechówka, Lelek, testowany. Trener Bartłomiej BOBLA.


Na zdjęciu: Dwa gole i asysta – to bilans dwóch ostatnich sparingów w wykonaniu Daniela Szczepana.
Fot. Norbert Barczyk/Pressfocus