Wyprzedaż „górników”?

Przy całym zamieszaniu związanym z obsadą ławki szkoleniowej i nie tylko, w Zabrzu mówi się także o sprzedaży czołowych zawodników.


Kibice Górnika i nie tylko, wciąż czekają na wyjaśnienie kwestii, kto będzie nowym trenerem zespołu w nadchodzącym sezonie. Na dziś na pewno nie będzie nim Marcin Brosz.

Na celowniku innych

Choć jeszcze w połowie maja trwały negocjacje w sprawie przedłużenia jego wygasającego z końcem czerwca kontraktu, to potem sytuacja odwróciła się o 180 stopni. Nie ma to jednak nic wspólnego w wydumanym konfliktem z odpowiadającym za transfery Arturem Płatkiem; obaj znają się przecież od lat.

Jedna z teorii mówi, że trener Brosz zdecydował się na taki krok, bowiem on i członkowie jego sztabu doszli do przysłowiowej ściany. Chodzi o możliwości Górnika. To sprawy sportowe, ale również długofalowa polityka, kwestie transferowe czy finansowe. Trenerzy – po rozstaniu z Igorem Angulo rok temu – długo apelowali o nowego napastnika. Ten się pojawił w lutym, ale był jeden problem – nie strzelał bramek.

Chodzi oczywiście o Richmonda Boakye, który dostał 13 szans w lidze i żadnej nie wykorzystał. Już w trakcie sezonu z zespołu odeszło kolejne ważne ogniwo, kapitan i lider defensywy, Paweł Bochniewicz. Kogo w jego miejsce sprowadzono? Stefanosa Evangelou. Bilans Greka w ekstraklasie to 9 spotkań, łącznie 635 minut.

Teraz mówi się, że mogą odejść kolejni czołowi piłkarze. Najlepszemu zawodnikowi minionego sezonu, którym bez dwóch zdań był w Górniku Martin Chudy, z końcem czerwca – jak trenerowi Broszowi – kończy się kontrakt. Z tego co mówił nam słowacki bramkarz, to nie brakuje mu ofert z Grecji, Turcji czy Izraela.


Czytaj jeszcze: Obstają za Broszem!

To jednak nie wszystko. Już w trakcie trwania sezonu w mediach pojawiły się informacje, że najlepszy strzelec zespołu Jesus Jimenez oraz Erik Janża znaleźli się na liście życzeń Lecha Poznań, który przemeblowuje swój skład po fatalnym sezonie. W orbicie zainteresowań innych ma być też czołowy obrońca Przemysław Wiśniewski. W jego przypadku ma chodzić o kluby z Rosji, Lokomotiw Moskwa i FK Krasnodar.

Nie są samobójcami

Pytany przez nas o wszystko prezes [Dariusz Czernik] jednoznacznie dementuje te informacje. – Nie wiem, kto opowiada takie rzeczy. Może jednego sprzedamy, jak oczywiście będzie dobra oferta, ale na razie ma żadnej. Dziś oczywiście nie wiemy co się wydarzy, ale gadanie, że sprzedamy wszystkich to bzdura, bo nie jesteśmy samobójcami. Jak będzie bardzo dobra oferta, to jasne, zastanowimy się, ale o żadnej wyprzedaży nie może być mowy. Nie jest tak, że nie mamy na śniadanie czy obiad – mówi obrazowo szef Górnika, a pytany o transferowe plotki dodaje:

– Są luźne informacje, które do nas dochodzą od menedżerów, są przecieki z prasy, ale oficjalnie żadnej oferty nie ma. Wyprzedaż to nieporozumienie – dodaje.

Na dziś wiadomo, że umowy z klubem mają przedłużyć Dariusz Pawłowski, Michał Rostkowski czy Aleksander Paluszek, a z wypożyczeń mają wrócić Daniel Bielica (Warta Poznań) i dobrze spisujący się w Sandecji Nowy Sącz, Wojciech Hajda. Kolejne ruchy transferowe będą możliwe w momencie, kiedy poznamy nazwisko nowego trenera. Na razie jednak informacji na ten temat nie ma, a cenny czas ucieka.


Na zdjęciu: Jesus Jimenez to łakomy kąsek na transferowym rynku.

Fot. Paweł Jaskółka/Pressfocus.pl