Wyrwać się z przeciętności

W miniony poniedziałek, 23 lipca, Łukasz Fabiański rozpoczął treningi ze swoim nowym klubem, czyli West Hamem United. Przypomnijmy, że tuż po zakończeniu poprzedniego sezonu golkiper reprezentacji Polski zdecydował się odejść ze Swansea, które spadło z Premier League, i za 8 mln euro przeniósł się do zespołu ze wschodniego Londynu. – Jestem szczęśliwy i podekscytowany faktem, że zostałem zawodnikiem West Hamu – takimi słowami nasz reprezentacyjny bramkarz przywitał się z kibicami nowego klubu. – Z niecierpliwością czekam na nowe wyzwanie w moim życiu. Wierzę, że zrobiłem odpowiedni krok w mojej karierze. Zrobię wszystko, aby jak najlepiej reprezentować klub zarówno na boisku, jak i poza nim – dodał 33-letni zawodnik.

Myślą o czymś więcej

O miejsce między słupkami bramki „Młotów”, Fabiański będzie rywalizował z hiszpańskim golkiperem Adrianem. Zawodnik ten w poprzednim sezonie rozegrał dokładnie połowę spośród 38 spotkań ligowych. W pozostałych 19 meczach wystąpił były reprezentant Anglii, Joe Hart. 31-latek był wypożyczony do West Hamu z Manchesteru City, a po sezonie wrócił do macierzystego klubu. – Łukasz jest bramkarzem, który ma duże doświadczenie w grze na najwyższym poziomie. Wierzymy, że przed nim jeszcze wiele lat takiej gry. Nie mam żadnych wątpliwości, że gwarantuje nam jakość i rywalizację o pozycję bramkarza numer jeden – przyznał Manuel Pellegrini, menedżer West Hamu, który swoją funkcję objął po zakończeniu sezonu, zastępując Davida Moyesa. Zatrudnienie szkoleniowca, który prowadził Real Madryt, a z Manchesterem City zdobywał mistrzostwo Anglii, to czytelny sygnał, że działacze West Hamu myślą nareszcie o czymś więcej. Bo od wielu lat „Młoty” stały się symbolem przeciętności. Małym wyjątkiem był sezon 2015/16, kiedy to pod wodzą Slavena Bilicia drużyna zajęła siódme miejsce w Premier League i zagrała w kwalifikacjach Ligi Europy. Przepadła w trzeciej rundzie, nie dając rady rumuńskiej astrze Giurgiu. W dwóch ostatnich sezonach West Ham nie zmieścił się w pierwszej dziesiątce angielskiej ekstraklasy.

Jest im niewygodnie?

Poprzedni sezon był o tyle słaby, że w trakcie jego trwania West Ham nie był w stanie wygrać… dwóch meczów z rzędu! A tuż przed półmetkiem rozgrywek znajdował się na miejscu spadkowym. Wówczas pracę stracił wspomniany Bilić. A Moyes nie był w stanie tchnąć w zespół nowego ducha. Wprawdzie drużyna w miarę spokojnie utrzymała się w angielskiej ekstraklasie, ale 13. miejsce nikogo zadowolić nie mogło. Przypomnijmy, że od dwóch sezonów „The Hammers” rozgrywają swoje mecze na Stadionie Olimpijskim i mogą liczyć na średnią frekwencję niemal 57 tysięcy kibiców. To o 22 tysiące fanów więcej, aniżeli na poprzednim stadionie, czyli Boleyn Ground. Krążą słuchy, że zarówno kibice, jak i piłkarze nie czują się najlepiej w nowym miejscu. Władze klubu, a przede wszystkim właściciel większościowego pakietu akcji, ekscentryczny biznesmen, David Sullivan, nie przyjmuje tego do wiadomości. I aby podnieść jakość zespołu głęboko sięgnął do kieszeni. W letnim okienku transferowym West Ham wydał na nowych zawodników niespełna 100 mln euro, a Łukasz Fabiański zajmuje dopiero czwarte miejsce pod względem wysokości transferowej kwoty.

Wilshere przyszedł za darmo

38 mlne euro zapłacono za brazylijskiego skrzydłowego, Felipe Andersona. To transferowy rekord w historii West Hamu, a zawodnik trafił do wschodniego Londynu z rzymskiego Lazio. 25 mln euro kosztował sprowadzony z francuskiej Tuluzy środkowy obrońca Issa Diop. O pięć milionów euro mniej „Młoty” zapłaciły Borussii Dortmund za ukraińskiego napastnika Andrija Jarmołenkę. Warto jeszcze wspomnieć o drobniejszym, bo opiewającym na 4 mlne euro transferze paragwajskiego stopera, Fabiana Balbueny z brazylijskiego Corinthians. Niewątpliwym wzmocnieniem West Hamu winno być również pozyskanie Jacka Wilshere’a. 26-letni Anglik, który ma za sobą 166 występów w Premier League, nie przedłużył kontraktu z Arsenalem i trafił do „The Hammers” za darmo. Co ważne żaden z kluczowych zawodników nie odszedł z drużyny, poza Portugalczykiem Joao Mario, który wrócił do Interu Mediolan z wypożyczenia. W poprzednim sezonie mistrz Europy w Premier League jednak rozczarował. Teraz ma być inaczej. A częścią nowego projektu w West Hamie jest Łukasz Fabiański.