Wyścig do play offu MKS-u Dąbrowa Górnicza

W drugiej części sezonu MKS spisuje się zdecydowanie słabiej niż w pierwszej, ale wciąż znajduje się w czołówce. Obecnie zajmuje piąte miejsce w tabeli. Przy odrobinie szczęścia – potknięcia Stelmetu Enei BC Zielona Góra – ma jednak nawet szanse na przystąpienie do play offu – wystąpią w nim osiem czołowych zespołów – z czwartej pozycji. Z drugiej strony musi odpierać ataki mocno napierających Rosy Radom i Kinga Szczecin.

W spotkaniu z TBV Startem Lublin dąbrowianie nie mogą sobie pozwolić zatem na wpadkę. Są faworytami. We własnej hali grają bowiem znakomici. Ich bilans to 12 zwycięstw i 2 porażki. Razem z Anwilem Włocławek i Polskim Cukrem Toruń pod tym względem są najlepsi w lidze. Z kolei Start poza swoją halą wiele traci. Przegrał trzy ostatnie mecze wyjazdowe. W Dąbrowie Górniczej lublinianie będą jednak bardzo zdeterminowani. Tylko wygrana przedłuży ich nadzieje na udział w play offie, a do tego potencjał mają spory.

Pokazali to w starciach z Anwilem Włocławek oraz Polpharmą Starogard Gd. Z liderem przegrali, ale dopiero po trzech dogrywkach, Polpharmę pokonali bez problemów. – Trwa wyścig do play offu. Wiemy, co mamy zrobić i kontrolujemy nasze przeznaczenie. Nie możemy przejmować się innymi zespołami. Musimy być w pełni skoncentrowani, bo MKS to bardzo dobra drużyna. Sztab szkoleniowy na pewno nas dobrze przygotuje na to starcie – powiedział Chavaughn Lewis, rzucający Startu. Gwiazdami drużyny prowadzonej przez Davida Dedka są i James Washington. Ten pierwszy średnio rzuca w meczu 20,6 pkt, a Washington 16,3. Ich zatrzymanie będzie kluczem do zwycięstwa.

Niestety, dąbrowianie już od dłuższego czasu zmagają się z problemami zdrowotnymi. W ostatnim spotkaniu z Asseco Gdynia nie grał Michał Gabiński, który zmaga się z urazem oka i jego występ również dzisiaj stoi pod znakiem zapytania. Piotr Pamuła gra, ale narzeka na bóle pleców i nie trenuje na 100 procent. Być może chociaż na chwilę pojawi się na boisku za do Paulius Dambrauskas.

Litwin z powodu poważnego urazu miał jednak kilkumiesięczną przerwę. Wydawało się nawet, że bieżący sezon jest dla niego skończony. – Bardzo byśmy chcieli, by zagrał w rozgrywkach, ale nie zaryzykujemy jego zdrowia. Musimy być pewni, że jest w 100 procentach gotowy do gry – wyjaśnił Jacek Winnicki, trener MKS-u.