Wysokie loty Kosa bezcenne w starciu Skry z Puszczą

Bramkarz Skry fruwał między słupkami bramki częstochowian, którzy wygrali w Niepołomicach.


Piłkarze Skry Częstochowa pierwszy raz w historii klubu mieli okazję przekonać się na czym polega specyfika boiska w Niepołomicach i można powiedzieć, że okazali się pojętnymi uczniami.

Przez pierwsze 45 minut podopieczni Jakuba Dziółki, który w porównaniu z poprzednim meczem wygranym ze Stomilem Olsztyn dokonał dwóch roszad w składzie wydawali się zagubieni. Bardziej doświadczona w grze na I-ligowych boiskach Puszcza, wykonując stałe fragmenty gry – rzuty rożne i wrzuty z autu – raz za razem zagrażała bowiem bramce strzeżonej przez Mateusza Kosa.

32-letni bramkarz gości miał sporo okazji do wykazania się swoimi umiejętnościami i w 11 minucie efektowną paradą wyłapał piłkę, którą główką z 4 metra w długi róg posłał Emile Thiakane. Nie miał jednak nic do powiedzenia, gdy w 29 minucie, po dalekim rzucie zza linii bocznej Sebastiana Górskiego i przedłużeniu lotu piłki przez Bartosza Włodarczyka Erik Cikos trafił z 7 metra.

Po stracie gola częstochowianie przestali się oglądać na rywali i sami zaczęli atakować. Sygnał do odrabiania strat dał Mikołaj Kwietniewski uderzeniem z rzutu wolnego w 37 minucie, ale Gabriel Kobylak był na posterunku. Także w 43 minucie „starcie” tej dwójki zakończyła się skuteczną interwencją bramkarza gospodarzy, gdy pomocnik gości zamykając akcję po wrzutce Piotra Noconia uderzał z ostrego kąta.

Niewiele jednak brakowało, żeby to niepołomiczanie podwyższyli rozmiary prowadzenia, bo tuż przed przerwą – znowu po rzucie rożnym, wykonany przez Górskiego – do uderzenia głową doszedł Ivan Hladik i Kos stojąc „tyłem” do strzelca szczęśliwą interwencją uratował częstochowian od straty drugiej bramki. Ta niewykorzystana okazja zemściła się na Puszczy po przerwie, albo mówiąc inaczej Skra w drugich 45 minutach wyciągnęła wnioski i zagrała jak z nut. Piotr Nocoń faulowany przez Tomasza Wojcinowicza wywalczył bowiem rzut karny, a Kwietniewski w 54 minucie pewnie wykorzystał jedenastkę. Natomiast 3 minuty później Nocoń wykonał rzut rożny, a Adam Mesjasz, uprzedzając na 7 metrze Wojciniowicza z 7 metra posłał piłkę do siatki.

Prowadzący 2:1 częstochowianie przez resztę spotkania bronili się skutecznie, choć w tym stwierdzeniu także duża zasługa Kosa, który w 66 minucie efektownie obronił główkę Rafała Boguskiego. Goście próbowali też kontrować i w 76 minucie Maciej Mas znalazł się w sytuacji sam na sam, ale przegrał pojedynek z Kobylakiem. Nie zmienia to jednak faktu, że Skra wywalczyła 3 punkty i cieszy się z drugiego z rzędu zwycięstwa.


Puszcza Niepołomice – Skra Częstochowa 1:2 (1:0)

1:0 – Cikos, 29 min, 1:1 – Kwietniewski, 54 min (karny), 1:2 – Mesjasz, 57 min,

PUSZCZA: Kobylak – Wojcinowicz, Dytiatjew (88. Kobusiński), Hladik (77. Mroziński) – Cikos, Stepień, Thiakane, Serafin, Włodarczyk (65. Tomalski), Górski – Boguski. Trener Tomasz TUŁACZ.

SKRA: Kos – Holik, Mesjasz, Brusiło, Lukoszek – Napora, Sajdak (69. Stromecki), Szymański, Kwietniewski (78. Niedbała), Nocoń – K. Wojtyra (69. Mas). Trener Jakub DZIÓŁKA.

Sędziował Włodzimierz Bartos (Łódź). Widzów 400. Żółte kartki: Stępień – Sajdak, Kwietniewski, Holik,

Piłkarz meczu – Mateusz KOS.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus