Wyszarpać, co się da

Aluron Virtu Warta wprowadził powiew świeżości do PlusLigi. W pierwszym sezonie zajął relatywnie wysoką pozycję, a w bieżącym jest objawieniem. Zawiercianie grają efektownie i szybko. Mecze z ich udziałem dostarczają mnóstwo emocji, nierzadko kończąc się tie-breakiem. Takich pięciosetowych spotkań rozegrali już pięć.

– To był nieprawdopodobny rok. Mieliśmy problemy, ale poprzedni sezon udało się ukończyć na 9. pozycji, chyba najlepszej, jaką kiedykolwiek zajął beniaminek. Obecnie – nie chcę zapeszyć – gramy fajną siatkówkę. Tak jak trener obiecał przed sezonem, czyli: radosną, szybką, emocjonalną. Jak to połączymy z już charakterystyczną dla naszego klubu walecznością, mamy fajne widowiska – ocenił Kryspin Baran, prezes Aluronu Virtu Warty. – Dodatkowo z tych widowisk wyszarpujemy punkty. W tej chwili mamy ich na koncie już 21, co daje nam 5. miejsce. A za nami potęgi. To sympatyczna sytuacja – dodał.

Zawiercianie na rozkładzie mają nie tylko zespoły, które dysponują podobnym do nich potencjałem, ale pokonali też drużyny typowane do medalowych pozycji, w tym mistrza Polski PGE Skrę Bełchatów czy wówczas jeszcze mocną i zmotywowaną Stocznię Szczecin. I mają kim straszyć. W ataku jest niezawodny Grzegorz Bociek. Po przyjściu z ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i wyleczeniu trapiących go urazów wyraźnie odżył. Gra bardzo skutecznie, a jego potężne ataki robią ogromne wrażenie na przeciwnikach. Już pojawiły się głosy, że trener kadry Vital Heynen powinien go sprawdzić.

Kolejną młodość przeżywa rozgrywający Michał Masny, a przyjmujący Kamil Semeniuk zalicza zdecydowanie najlepszy sezon w karierze. Solidnie prezentują się też Krzysztof Rejno, Bartosz Gawryszewski i Marcin Waliński. Martwić może jedynie przedłużająca się kontuzja Aleka Achrema. Miał być jednym z liderów, tymczasem do tej pory na parkiecie pojawił się tylko w pierwszym spotkaniu sezonu z Asseco Resovią, i to na krótko. Klub zmuszony został nawet do zakontraktowania zastępcy, reprezentanta Portugalii Alexandre Ferreiry.

Na co zatem stać popularnych „Jurajskich rycerzy”? W klubie tonują nastroje. – Jak potwierdzimy w drugiej rundzie naszą pozycję i wyniki, zobaczymy, że to nie był przypadek, to w play offie będziemy walczyć o swoje i wyszarpiemy, co się da – powiedział Baran.

Na zdjęciu: Aluron coraz mocniejszy, żaden rywal nie jest straszny. Nawet Mariusz Wlazły.