Wyszło jak zawsze… Zagłębie bez punktów w Bełchatowie

Zagłębie Sosnowiec znów nie zdołało wygrać w Bełchatowie. Tym razem ekipa Krzysztofa Dębka przegrała 1:2.


Od pierwszych minut Zagłębie Sosnowiec starało się narzucić swój rytm gry, jakby jak najszybciej chciało ustalić wynik meczu i tym samym przerwać fatalną serię przeciwko GKS-owi. To dało efekt w 10 min, jednak do siatki trafił… zawodnik z Bełchatowa. Konkretnie Mariusz Magiera, który niefortunnie przeciął dośrodkowanie Szweda i skierował piłkę do własnej bramki.

W 19 min wydawało się, że sosnowiczanie wreszcie zgarną komplet punktów. Do siatki rywala trafił Fabian Piasecki, byłoby 2:0, jednak sędzia dopatrzył się zagrania ręką i nie uznał gola. Warto jednak dodać, że o podobnym pechu mógł mówić GKS, któremu sędzia również chwilę wcześniej gola nie uznał…

Druga połowa nie zaczęła się zbyt emocjonująco, ale z czasem kontrolę zaczęli przejmować gospodarze. To dało efekt w 68 min, kiedy wyrównującego gola zdobył Paweł Czajkowski. 10 min później „jedenastkę” na gola zamienił Adrian Małachowski i znów znać o sobie dało fatum ciążące na Zagłębiu.

GKS Bełchatów – Zagłębie Sosnowiec 2:1 (0:1).

0:1 Mariusz Magiera (10-samobójcza),
1:1 Paweł Czajkowski (67),
2:1 Adrian Małachowski (78-karny).

Żółta kartka – GKS Bełchatów: Patryk Winsztal, Mateusz Szymorek, Marcin Sierczyński. Zagłębie Sosnowiec: Rafał Grzelak, Wojciech Słomka.

Sędzia: Dominik Sulikowski (Gdańsk). Mecz bez udziału publiczności.