Z ambony o „eRce” i 15. gwiazdce

– Pamiętacie państwo, w jakiej sytuacji był nasz cenny herb. Mogę was dzisiaj zapewnić, że „eRka” nie jest już zastawiona, a została wykupiona. Znów jest w niebieskich rękach, tak jak obiecałem. Konsekwentnie, krok po kroku, dążymy do tego, by klub odzyskał swoją świetność. Tak się stanie! – oznajmiał Janusz Paterman podczas swojego kilkuminutowego wystąpienia na wczorajszej mszy świętej w intencji Ruchu, odprawionej w kościele pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa, czyli rodzinnej parafii prezesa „Niebieskich”.

Wracają do śląskiej tradycji

W świątyni w Chorzowie-Batorym przy ul. Długiej stawili się m.in. politycy, na czele z prezydentem Andrzejem Kotalą, działacze, prezes Paterman i wiceprezes Jan Chrapek, trenerzy Juan Ramon Rocha i Krzysztof Warzycha, członkowie sztabu szkoleniowego Andrzej Urbańczyk czy Włodzimierz Duś oraz kapitan zespołu Maciej Urbańczyk.
– Wracamy do naszej wielkiej śląskiej tradycji. Otwierając sezon, spotykamy się w kościele. Nieważne, czy przy ulicy Długiej, czy gdziekolwiek indziej, bo Bóg jest wszędzie. Tak nakazuje nam historia. Ma być uczciwie, ma być po bożemu – podkreślał Paterman, który w tym trudnym okresie starał się wlać w serca zebranych optymizm.
– 1 marca minie rok, odkąd objąłem zaszczytną funkcję prezesa Ruchu. Nigdy mi się to nie marzyło. Byłem jak jedno z tych dzieci, które dzisiaj odwiedziły nasz kościół. Chodziłem z ojcem na stadion, byłem wielkim kibicem Ruchu, ale przede wszystkim bardzo skromnym człowiekiem, mieszkającym w familoku i marzącym tylko o tym, by dożyć kolejnej gwiazdki. Los pokierował mną trochę inaczej. Za sprawą pracy, determinacji, udało mi się coś w życiu osiągnąć i spotkać kilku ludzi, dzięki którym jestem dziś w tym miejscu – mówił szef „Niebieskich”.

Pochwały dla prezydenta

Janusz Paterman bardzo komplementował z ambony Andrzeja Kotalę. – Gdy rok temu pan prezydent zaprosił mnie na rozmowy, usiedliśmy do stołu i usłyszałem, w jakiej sytuacji jest Ruch, to stwierdziliśmy, że musimy zrobić wszystko, by klub z tak wielką tradycją wyprowadzić na prostą, co mu się absolutnie należy. Już wcześniej wiele razy spotykaliśmy się z panem prezydentem, pomógł mi, gdy problemy ze zdrowiem miał świętej pamięci Gerard Cieślik. Myślę, że cokolwiek by mówić, to przejdzie pan do historii jako człowiek, który podał Ruchowi rękę w jego historycznie najtrudniejszym okresie. Stwierdzam to z pełną odpowiedzialnością, a przez ten klub przewijam się od ponad 30 lat – zwracał się do prezydenta Janusz Paterman. Dziękował też innym.
– Na co dzień ciężko w klubie pracuje pan wiceprezes Jan Chrapek. Nie można nie wymienić pana prezesa Bika. Można by tak wyliczać wielu. Położyliśmy ogromne pieniądze, by coś, co praktycznie było nie do odratowania, wyprowadzić na prostą. Jesteśmy mały krok od tego, by nam się udało – przekonywał, nie nawiązując jednak ani słowem nad ciążącym nad spółką terminem 28 lutego, do kiedy spłacić należy około 2,8 mln zaległości. W przeciwnym razie, drużyna do rundy wiosennej przystąpi nie z 14, a ledwie 9 punktami i iluzorycznymi szansami na uniknięcie spadku.

Celem 15. gwiazdka

– Dziś potrzebujemy wiary, piłkarzy i kibiców. Nie da się czegoś, co było psute przez lata, naprawić w ciągu jednego sezonu. To fizycznie niemożliwe. Są trudności, które musimy przezwyciężyć. Gdy jednak rok temu spojrzeliśmy w dokumenty, można było w zasadzie to wszystko zamknąć, powiedzieć, że rezygnujemy. Rezygnacji nie ma, jest determinacja. Obiecałem to śp. Gerardowi Cieślikowi, obiecaliśmy to sobie z panem prezydentem, że zrobimy wszystko, by Ruch był postrzegany nie tylko w Chorzowie, ale i Warszawie, jako solidny, śląski klub o wspaniałych tradycjach. Mogę was zapewnić, że ten klub nie upadnie, choć nie brakowało sceptyków myślących, że się poddamy. Musimy pracować na sukces, czasem wręcz przelewać krew, walcząc o to, o co walczyli nasi ojcowie i dziadowie – podkreślał Paterman, a na koniec zaapelował:
– Proszę was o cierpliwość, wiarę i modlitwę. Jestem przekonany, że damy radę wszystko poukładać. Obyśmy spotkali się za kilka miesięcy, świętując spokojne utrzymanie w pierwszej lidze. Naszym celem jest ekstraklasa i 15. gwiazdka. Szczęść Boże! – zakończył sternik Niebieskich.