Z busów po marzenia

Krzysztof Kasprzak, Piotr Pawlicki i Janusz Kołodziej nie będą mieli jednak czasu, by odpocząć przed najważniejszym turniejem sezonu. W zasadzie to na tor wyjdą prosto z busów, bo w Niemczech pojawią się dopiero w sobotę w godzinach przedpołudniowych, po pokonaniu ponad tysiąca kilometrów. Wszystko dlatego, że na piątek przełożono mecz z 13. kolejki pomiędzy Cash Broker Stalą Gorzów a Fogo Unią Leszno. Spotkanie to zgodnie z terminarzem powinno odbyć się dopiero 19 sierpnia, ale przez absurdalny przepis polegający na tym, iż tydzień przed Grand Prix (25 sierpnia) gorzowski tor musi zostać oddany BSI, działacze Stali zostali zmuszeni do znalezienia nowego terminu.

Początkowo wydawało się, że biało-czerwoni w związku z tym nie będą mogli nawet wziąć udziału w treningu, ale władze FIM poszły im na rękę i zgodziły się przełożyć go na sobotę (godz. 14.30).

– Z tym treningiem to różnie bywa. Czasem warto z niego zrezygnować, by nie zamieszał w głowie – stwierdził Stanisław Chomski, były trener reprezentacji Polski, a obecnie opiekun klubowy Krzysztofa Kasprzaka. Gorzowianin w Landshut jednak potrenuje. – We wtorek i środę testowałem sprzęt na swoim torze i już zdecydowałem na czym pojadę w sobotę. Zabieram do Landshut swoje najlepsze silniki – zdradził Kasprzak, który marzy, by w Niemczech stanąć na podium. Trzy pierwsze miejsca dają bowiem przepustkę do przyszłorocznego Grand Prix.