Z drugiej strony. Dwa odmienne podejścia

Mowa oczywiście o Joelu Valencii i Pawle Bochniewiczu. Ten pierwszy został w poprzednim sezonie uznany najlepszych graczem ligi. Innego wyboru nie mogło być, bo to przecież Ekwadorczyk poprowadził zespół z Gliwic do historycznego mistrzostwa Polski. Grał świetnie. Miał czy ma ofert z Rosji, ale woli wyjechać w zachodnim kierunku. Tam przecież uczył się piłkarskiego abecadła stając się w wieku 16 lat najmłodszym ekwadorskim zawodnikiem, który zadebiutował w hiszpańskiej Primera Division. Szansę gry w tak młodym wieku w Realu Saragossa dał mu nie kto inny, jak doświadczony meksykański szkoleniowiec Javier Aguirre. Potem różnie toczyły się jego losy. Valencia odżył w Piaście i teraz ma grać w 11 zespole angielskiej Championship Brentford FC. To też pokazuje siłę naszej ekstraklasy, której najlepszy zawodnik wyjeżdża do takiego, a nie innego klubu.

Co innego jest z Bochniewiczem. Młodzieżowy reprezentant Polski miał również możliwość gry w Championship. Tyle, że w 18 zespole poprzedniego sezonu, a chodziło o Wigan Athletic. Nie zdecydował się jednak na takie rozwiązanie. Woli grać w Górniku, woli grać w ekstraklasie. Przypomina mi to trochę decyzję, jaką w 2008 roku, w wieku 20 lat podjął Kamil Glik. Zdecydował się wtedy na skrócenie kontraktu z Realem Madryt, występował tam w trzeciej drużynie, i powrót do Polski, choć na stole leżała oferta z angielskiego Stoke City.

Postać kolejki – Joel Valencia

Młody wtedy obrońca pozornie zdecydował się na zrobienie kroku czy dwóch w tył, na wzmocnienie ówczesnego beniaminka ekstraklasy Piasta. Też, jak Bochniewiczowi obecnie, kołatała w głowie myśl o reprezentacji, też wiedział jak jest na Zachodzie. Jak pokazał czas była to ze wszech miar dobra decyzja. Z Piasta Glik trafił do reprezentacji, a potem nadarzyła się oferta transferu za milion euro do Palermo, która utorowała mu drogę do wielkiej kariery na włoskich boiskach. Czy z Bochniewiczem będzie podobnie? Dzisiaj trudno wyrokować. Na pewno jednak wie co robi.

Co do Valencii, to pozostaje mu życzyć powodzenia na angielskich boiskach. Może stamtąd będzie mu bliżej do reprezentacji Ekwadoru, o występach w której błyskotliwy piłkarz marzy, niż z naszej ekstraklasy?

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ