Polacy zdobyli Wiedeń

Do Wiednia ciągnęły tłumy naszych fanów. Przez przejście graniczne w czeskim Znojmo czy Mikulovie przejechało sporo samochodów z rejestracjami z województwa śląskiego i nie tylko, bo na trybunach stadionu im. Ernsta Happela były powywieszane flagi wielu polskich miast. Przejechali też kibice naszej reprezentacji, którzy mieszkają w Austrii, Niemczech czy na Wyspach.

Zagrali u siebie!

Na ulicach Wiednia było sporo policji, ale do żadnych incydentów nie dochodziło. Zresztą gospodarze okazali się wyjątkowo gościnni. Polacy bilety mogli nabywać nie tylko z puli przeznaczonej dla naszych fanów, ale też tej ogólnej i wielu polskich kibiców było wymieszanych z austriackimi. Nikt nie kontrolował dokumentów, nie podgrzewał atmosfery, jak robili to choćby Duńczycy u siebie w Kopenhadze, gdzie graliśmy z nimi w eliminacjach MŚ. „Gramy u siebie! Polacy gramy u siebie!” – niosło się na wiedeńskim Praterze, gdzie zasiadło 40 tys. ludzi. Ten doping, jak podkreślali zawodnicy, mocno pomógł w lepszej grze i w odniesieniu bardzo ważnego zwycięstwa. Co zrozumiałe, zupełnie inne nastroje panują w Wiedniu…

Myślą o Izraelu

– Ta porażka ma bardzo gorzki smak, bo nie byliśmy gorszym zespołem od Polski. Stworzyliśmy więcej okazji do zdobycia goli. Do 25 minuty dominowaliśmy na boisku, potem do głosu doszedł nasz rywal. Po utracie gola mieliśmy świetne sytuacje do zdobycia bramek, ale żadnej nie udało się wykorzystać. Szkoda bardzo tego meczu, ale możemy być dumni ze swojej postawy. Pamiętajmy też, w reprezentacji Polski nie brakuje świetnych zawodników. Piątek – as AC Milan wszedł z ławki, do tego Lewandowski, środkowi obrońcy, mógłbym jeszcze wymieniać, a w starciu z takimi piłkarzami nie wypadliśmy słabo, do końca biliśmy się o korzystny rezultat. Teraz musimy myśleć już o kolejnym spotkaniu z Izraelem. Czy będą zmiany w składzie zależy od różnych czynników, między innymi ewentualnych urazów – komentował Franco Foda, niemiecki selekcjoner Austriaków.

Stracili Alabę

Naszemu czwartkowemu rywalowi przyjdzie zagrać w Hajfie w mocno osłabionym składzie. Nie zagra ich lider David Alaba. „Bardzo mi przykro, że w niedzielę nie będę mógł pomóc drużynie. Będę jednak mocno trzymał kciuki” – napisał na profilu społecznościowym 26-letni zawodnik, który przegraną z Polską określił jako „bolesną”.

Występ gwiazdy Bayernu już z biało-czerwonymi, z powodu kłopotów zdrowotnych, stał pod znakiem zapytania. Ostatecznie piłkarz zagrał, psując sporo krwi naszym zawodnikom. Alaba uskarża się na problemy z nerwem kulszowym powodującym ból uda. Uraz dał znać o sobie już w pierwszej połowie starcia z Polakami.

– David zgłaszał problem, ale dotrwał do końca. Ból nasilił się po meczu. O północy spotkaliśmy się z lekarzem oraz fizjoterapeutą i wspólnie uznaliśmy, że nie ma sensu ryzykować jakiejś poważniejszej kontuzji – przekazał selekcjoner Austriaków przed wylotem do Izraela. Jak podkreślił, to duża strata dla jego zespołu.

 

Na zdjęciu: Polscy piłkarze mają za co dziękować naszym kibicom!