Z drugiej strony: W oczekiwaniu na rywali

Przed nami czas, kiedy liga zejdzie na dalszy plan, a wszyscy będą się emocjonowali grą reprezentacji Polski.


Przedsmak wszystkiego dostaniem w niedzielne południe, kiedy we Frankfurcie nad Menem odbędzie się losowanie eliminacji Euro 2024, które zostanie rozegrane na niemieckich boiskach.

Dzięki w miarę przyzwoitym występom w Lidze Narodów biało-czerwoni będą losowani z pierwszego koszyka z tuzami europejskiego futbolu. W koszyku 2, a więc za nami mistrzowie świata Francuzi i wicemistrzowie Europy Anglicy, którzy w ostatnim czasie zanotowali straszny zjazd spadając nawet do Dywizji B Nations League.

Oczywiście, ten czy inny koszyk niewiele znaczy. Przypominamy sobie jako żywo, jak przed mundialem w Rosji losowani byliśmy z pierwszego koszyka, wszyscy cieszyli się, że w grupie trafiliśmy na rywali z trzech różnych kontynentów, a potem było wielkie rozczarowanie. Koszyki koszykami, rozstawienie to jedna rzecz, ale wszystko trzeba potem udowodnić na piłkarskim boisku. Zresztą umówmy się, awans do kolejnych mistrzostw Europy to obowiązek. W turnieju od 2016 roku grają przecież 24 reprezentacje, a więc w zasadzie co druga przystępująca do eliminacyjnych gier awansuje dalej.

Nawet przy zmianach w naszej kadrze, dużych zmianach, awans będzie dla naszych piłkarzy obligiem. Wiele wskazuje na to, że po katarskim mundialu w reprezentacji nie będzie już takich liderów, jak Kamil Glik czy Grzegorz Krychowiak. Odpadną też inni bardziej doświadczeni zawodnicy. Zresztą ten proces odmładzania kadry trwa. Zaczął go niesławny selekcjoner Paulo Sousa, a kontynuuje Czesław Michniewicz. Ten jak mało który szkoleniowiec ma rozeznanie co do młodszej generacji graczy, bo przecież zanim dostał szansę od PZPN i prezesa Cezarego Kuleszy, to wcześniej z powodzeniem prowadził reprezentację Polski do lat 21.

Właśnie, jeżeli jesteśmy przy trenerze Michniewiczu… Ciekawe czy będzie tą osobą, która poprowadzi biało-czerwonych w eliminacyjnych grach do mistrzostw Starego Kontynentu? Przypomnijmy, że umowa doświadczonego szkoleniowca z polskim związkiem obowiązuje do końca roku. Jest zapis przedłużenia kontraktu, a jak będzie, to dowiemy się w grudniu.

Wszystko zależy oczywiście od występu naszych „Orłów” w finałach mundialu w Azji. Cel jest oczywisty, awans z grupy do fazy pucharowej, co nie udało nam się od 1986 roku, od mistrzostw świata z Meksyku, gdzie dalej awansowaliśmy zresztą z 3 miejsca (startowały wtedy w finałach 24 reprezentacje).

Czy naszej reprezentacji pod wodzą Michniewicza uda się zrealizować ten cel? Grupa z Argentyną Meksykiem i Arabią Saudyjską nie jest łatwa, ale na pewno naszych stać na awans. Póki co i mimo krytyki, często zasłużonej często na wyrost, kadra pod wodzą polskiego selekcjonera realizuje swoje cele. Wygrany baraż o mundial do Kataru ze Szwecją na Stadionie Śląskim, utrzymanie się w Dywizji A Ligi Narodów.

Oby był i sukces na mistrzostwach świata, no a potem udany start w eliminacjach Euro 2024, które ani się obejrzymy już będą rozgrywane. Pierwsze dwa mecze już pod koniec marca przyszłego roku, kolejne dwa w czerwcu. Oby turniej w Niemczech był już piątą kolejną wielką piłkarską imprezą z udziałem biało-czerwonych tym bardziej, że za zachodnią granicą – jak na mundialu 2006 – będą mogli liczyć na gorące wsparcie naszych fanów!


Fot. Tomasz Folta/PressFocus