Z Kończyc Małych na salony

W poprzednim sezonie głośno było o Dawidzie Kurminowskim, który został królem strzelców słowackiej ekstraklasy. Teraz głośno może być o Kacprze Zychu z Kończyc Małych, który coraz śmielej poczyna sobie w czeskim MFK Karvina.


Młody zawodnik, który ma dopiero 18-lat, w końcówce poprzedniego sezonu zadebiutował na boiskach czeskiej Fortuna: Liga. W maju w meczu ze Slavią Praga, mistrzem Czech i ćwierćfinalistą ostatniej edycji Ligi Europy, wszedł na boisko w drugiej połowy. Mecz zakończył się remisem 1:1. W samych końcówkach wchodził też na boisko w ligowych starciach z FK Teplice i w derbach z Banikiem Ostrava.

Czesi chcieli go podkraść!

Teraz doświadczony szkoleniowiec, jakim jest Jozef Weber, coraz śmielej zaczyna stawiać na nastolatka z Polski. W sparingu z Górnikiem Zabrze, który w poprzednią środę odbył się na boisku w Bażanticach, [Kacper Zych] wybiegł na boisko w podstawowej jedenastce. W sobotę tydzień temu w sparingowych śląskich derbach rozstrzygnął o wygranej MFK 1:0 z SFC Opava. Jeszcze lepiej było w środę w grze kontrolnej z Zagłębiem Sosnowiec, która odbyła się w Wodzisławiu Śląskim. W tym spotkaniu wysoki napastnik, mierzy aż 192 centymetry wzrostu, aż dwa razy wpisał się na listę strzelców. Jedenastka z Karwiny, 12 zespół poprzedniego sezonu w Fortuna: Liga, wygrał dzięki temu z pierwszoligowcem 3:1.

– Wygląda to coraz lepiej. Z pierwszym zespołem trenuję już od dawna. Zacząłem treningi w zeszłym roku, z tym że grałem w drużynie U-19. Pod koniec rozgrywek, jak już było pewne utrzymanie, to trener dał mi szanse debiutu w lidze. Bardzo się z tego cieszę. Pierwszy mecz na Slavii, a potem końcówki dwóch innych ligowych gier – opowiada nastolatek.

W Karwinie nie jest anonimową postacią. Od lat terminuje z klubu spod czeskiej granicy. – Zaczynałem tutaj w żakach, w zespole do lat 11, 12. Dlaczego tak? Bo tutaj do Karwiny mam najbliżej. Mieszkam w Kończycach Małych. Z miejsce gdzie mieszkam na stadion w Karwinie mam pięć minut, dlatego tak się to potoczyło. Trzeba powiedzieć, że jest tutaj wiele fajnych boisk. Młodzież ma się jak rozwijać i jest pod tym względem super – opowiada.

Z MFK dobrze pamięta go Dawid Dylich. Śląski szkoleniowiec, specjalista od pracy z młodzieżą, przez 5 lat pracował w tym klubie. – Opiekowałem się zespołem U-14, a Kacper grał w drużynie o rok starszej u trenera Gazdy. W takich blokach po dwie drużyny jeździliśmy na mecze, zdążyłem go więc poznać. Od początku dobrze rokował. Wysoki, silny napastnik. Nawet trener reprezentacji Czech do lat 15 pytał o niego czy nie ma podwójnego obywatelstwa. Pamiętam, że miał też propozycję przenosin do Ołomuńca, gdzie jest dobrze prosperująca akademia – mówi Dylich.

Śląski trener, który teraz odpowiada ze Centralny Ośrodek Szkolenia w Rybniku, dodaje.

– Przykład Zycha pokazuje, jak ważna jest cierpliwość. Chłopak trenował z pierwszym zespołem, ale grał w młodzieżowej jedenastce. W tym wieku zaczynają się wokół zdolnych zawodników pojawiać menedżerowie i oferować testy w tym czy innym klubie. Czasami warto zaczekać, tym bardziej, że ta organizacja i pozom w czeskiej piłce jest na wyższym poziomie niż u nas. Daniel Podbioł też grał w MFK, też dobrze się spisywał. Teraz jest w Odrze Wodzisław – mówi Dylich.

„Lewy” i Lukaku

W MFK Karvina młody Zych ma się od kogo uczyć. W ataku jest doświadczony, a świetnie znany z naszch boisk Michal Papadopulos, w poprzednim sezonie 8 goli w czeskiej Fortuna: Liga. – Ja oczywiście chcę jak najwięcej grać. Nie wyznaczam sobie przed nowym sezonem jakiegoś konkretnego celu, ale to, żeby ja najwięcej pokazywać się na ligowych boiskach – zaznacza.

Jego futbolowymi idolami są Robert Lewandowski i Romelu Lukaku. Jeśli Zych dalej będzie się tak rozwijał, to ma wszelkie dane ku temu, by iść drogą tych wielkich napastników światowych boisk. Jutro tymczasem pokaże się na boisku w Ustroniu, gdzie w kolejnym sparingu MFK zagra z GKS Tychy. Początek godz. 11.00.


Na zdjęciu: Kacper Zych (z prawej) coraz śmielej poczyna sobie w barwach MFK Karvina.

Fot. Michał Chwieduk