Z Kozłowskim prawie padł rekord!

Na sprzedaży Kacpra Kozłowskiego do Brighton&Hove Albion jego dotychczasowy klub, i nie tylko on, zarobi – jak na nasze warunki – krocie.


Jeszce kilka dni temu menedżer Brighton&Hove, Graham Potter, lawirował. Mówił, że Kacper Kozłowski jest zawodnikiem o takiej charakterystyce, która pasowałaby do jego zespołu. Albo bardziej do wizji drużyny w przyszłości.

Nie chciał Anglik jednoznacznie potwierdzić, że „Mewy” prowadzą negocjacje z Pogonią Szczecin w sprawie pozyskania piłkarza Pogoni Szczecin, o czym doskonale wiedzieliśmy. Bo jeszcze przed świętami mówił o tym otwarcie Dariusz Adamczuk, dyrektor sportowy „Portowców”. Mało tego. Medalista olimpijski z Barcelony zdradził, że Kozłowski jest już dogadany z Brighton&Hove, a jego transfer, to kwestia czasu. Co było dalej? Spekulacje o tym, ile Pogoń otrzyma pieniędzy za swojego zawodnika. Mówiono nawet o tym, że może paść rekord transferowy ekstraklasy.

Niecałe 11 mln euro

Ten należy bowiem, od października 2020 roku – do Jakuba Modera. Za którego… Brighton&Hove zapłaciło 11 mln euro. Kozłowski miał kosztować nieco więcej, ale ostatecznie – po przeliczeniu waluty na czas obecny – kosztował nieco mniej. W środę, czyli dzień przed świętem Trzech Króli, oficjalnie poinformowano, że zawodnik Pogoni Szczecin, który w zeszłym roku skończył 18 lat, został sprzedany do angielskiego klubu za niecałe 11 mln euro, a konkretnie za 8 mln funtów.

Z „Mewami” podpisał Kacper Kozłowski 4,5 letni kontrakt, który obowiązywać będzie do końca czerwca 2026 roku. Jednocześnie Polak został wypożyczony na najbliższe pół roku do Unionu Saint Gilloise, czyli lidera belgijskiej ekstraklasy. Angielski klub postanowił zatem podobnie, jak w przypadku Modera, a także Michała Karbownika, którzy również, zaraz po podpisaniu kontraktu, zostali odesłani na wypożyczenia.

Z tą różnicą, że zostali w klubach, z których byli kupowani. W przypadku Kozłowskiego było inaczej. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że Pogoń chciała, by zawodnik pozostał w Szczecinie do końca sezonu i pomógł w walce o mistrzostwo Polski. Anglicy mieli jednak inny pomysł, a polski klub przekonał się do tego – i nie ma w tym żadnej złośliwości – dzięki kwocie, jaka wpłynęła na konto. Nie ma bowiem żadnych wątpliwości, że dzięki sprzedaży Kozłowskiego klub ze Szczecina ma gotowy budżet przynajmniej na kolejny sezon, choć wiemy, że nie wszystkie pieniądze, a mówimy o ok. 50 mln złotych przypłyną do Szczecina.

Zarobi też Bałtyk

Ogromna, jak na nasze warunki, kwota wpłynie bowiem do Bałtyku Koszalin. To właśnie w tym klubie Kacper Kozłowski rozpoczynał przygodę z piłką. W 2013 roku rodzice przyprowadzili go na pierwszy trening. Albo inaczej. W wymienionym roku został po raz pierwszy zarejestrowany do rozgrywek dzieci. Właśnie w Koszalinie, Kozłowski w tym mieście się urodził, wypatrzyli go łowcy talentów Pogoni Szczecin, do której trafił w 2013 roku, jako 13-latek.

Bałtyk, według przepisów UEFA, zarobi na swoim wychowanku – uwaga – 4 mln złotych! Miejmy nadzieję, że to dopiero początek. Jeżeli kariera Kacpra Kozłowskiego będzie rozwijać się harmonijnie, na miarę jego talentu i umiejętności, do klub z Koszalina stanie się krezusem. Przypomnijmy jedynie, że kilka razy za transfery Arkadiusza Milika zarabiał Rozwój Katowice. A za Krzysztofa Piątka – Lechia Dzierżoniów.

Nie zarobi, na całe szczęście, na tym transferze Paulo Sousa. Ale musimy oddać, że to nielubiany przez nas Portugalczyk, w znacznej mierze, transfer Kacpra Kozłowskiego do Premier League „umożliwił”. To on bowiem wypatrzył młodziutkiego gracza Pogoni Szczecin dla reprezentacji Polski. Trzeba przyznać, że ostatnie miesiące w życiu Kacpra Kozłowskiego były wręcz szalone. Rok temu, o tej porze, niespełna 18-letni piłkarz nie wyobrażał sobie, że 12 miesięcy później stanie się bohaterem mediów. I to nie tylko tych polskich.

Nam Kacprowi Kozłowskiemu życzyć wypada pomyślności. I tego, by w rywalizacji o mistrzostwo Belgii jemu, a także jego drużynie się powiodło. Drużyna Unionu Saint Gilloise spod Brukseli, to zespół niezwykle utytułowany. 11 razy zdobywał mistrzostwo Belgii. Sęk jednak w tym, że po raz ostatni dokonał tej sztuki w… 1935 roku. A obecnie jest beniaminkiem tamtejszej ekstraklasy, do której wrócił po 48 latach przerwy, i prowadzi w rozgrywkach! Najbliższy mecz nowy zespół Kacpra Kozłowskiego rozegra już w sobotę. Zmierzy się u siebie z Cercle Brugge.


GRAHAM POTTER, menedżer Brighton&Hove

„Pasuje do naszego stylu. Odkąd tutaj jestem dobrze radziliśmy sobie z transferami przyszłościowymi i Kacper się w to wpisuje. Na początku spędzi czas na wypożyczeniu, to ważne, aby kontynuował swój rozwój i grał regularnie. Będziemy go oglądali z zainteresowaniem, bo to bardzo ekscytujący młody talent i piłkarz, z którym nie mogę się doczekać pracy w przyszłości.”


Fot. twitter.com/OfficialBHAFC