Z lamusa. Pucharowe granie Szombierek

Przy okazji meczów Piasta w pucharach przypominamy występy innej śląskiej drużyna na europejskich salonach, czyli Szombierek.

Godzina policyjna

Po sensacyjnie wywalczonym mistrzostwie Polski, drużynie z Bytomia jesienią 1980 roku przyszło się zmierzyć w I rundzie Pucharu Europy Mistrzów Krajowych z tureckim Trabzonsporem. W tamtym czasie turecka piłka nie liczyła się w Europie. Więcej, reprezentacja z tego kraju czy kluby były przysłowiowym chłopcem do bicia. – Pamiętam debiut Kazimierza Deyny w reprezentacji Polski, co miało miejsce w meczu z Turkami, który rozegraliśmy na Stadionie Śląskim [było to w maju 1968 roku – przyp. red.]. Wygraliśmy wtedy 8:0 – przypomina ówczesny bramkarz naszej reprezentacyjnej jedenastki Hubert Kostka.

Późniejszy doskonały szkoleniowiec, który do mistrzostwa doprowadzał i Szombierki i później Górnika, świetnie przygotował się do dwumeczy z rywalem z odległego miejsca. – Była wtedy możliwość pojechania na obserwację. Wyjechałem więc na ligowy mecz do Trabzonu, który położony był blisko granicy z ZSRR, tysiąc kilometrów od Stambułu. W Turcji rządziło wtedy wojsko i obowiązywał stan wojenny. Godzina policyjna zaczynała się o 6 po południu. O wyjściu na miasto nie było mowy. To był dobry zespół. Do tego za sobą mieli kibiców. I na tej obserwacji wtedy na ligowym meczu i potem na spotkaniu z nami był komplet 30 tysięcy kibiców – opowiada dzisiaj pan Hubert.

„Sport” z 2 października 1980 roku po wygranej Szombierek z mistrzem Turcji.

Ważne trafienie Wieczorka

W pierwszym meczu w Trabzonie nie było łatwo. – Z powodu tej godziny policyjnej graliśmy wtedy o godzinie 11 czy 12 – wspomina trener Szombierek.

Po godzinie gry i trafieniach Sinana oraz Tuncaya gospodarze prowadzili 2:0. Sprawę uratował gol Wieczorka w samej końcówce, w 87 minucie. „Sport” po tamtym meczu pisał, że po spotkaniu trener bytomian Hubert Kostka był… zadowolony z porażki. Drużyna z Trabzonu miała sił na godzinę. Potem piłkarze mistrza Turcji opadali z sił i tracili gole. Tak było w pierwszym meczu na swoim stadionie, który rozegrany został 17 września 1980 roku. Tak było potem w rewanżu.

– W tym pierwszym meczu uratował nas Wieczorek, którego wpuściłem na boisko. Czmychnął potem na Zachód. Nie wiem, co się nim stało, jakie były jego losy – mówi o 20-letnim wtedy napastniku Kostka. Joachim Wieczorek, rocznik 1960, grał potem za niemiecką granicą w 2. Bundeslidze. Był zawodnikiem takich klubów jak Schalke 04 czy Kickers Offenbach.

Popisowa końcówka

W rewanżu u siebie bytomianie szybko odrobili straty. Do siatki trafił Jan Byś, wykorzystując świetną akcję w wykonaniu duetu Janusz Sroka – Rudolf Wojtowicz. Zaraz potem Byś mógł po raz drugi wpisać się na listę strzelców, ale świetną interwencją popisał się bramkarz rywala, a był nim, jak pisał „Sport” G. Senol, o którym za moment, bo to wielka postać nie tylko tureckiej, ale i światowej piłki.

Turcy nie oddawali pola i zaciekle walczyli. Pod koniec pierwszej połowy gola mógł zdobyć Sinan, ale świetną interwencją popisał się Henryk Sośnica. Wiesław Surlit w bramce nie musiał nawet interweniować.

„Sport” pisał w relacji z tego meczu. „Po przerwie trener Hubert Kostka dokonał pewnych zmian w ustawieniu drużyny. Sroka opuścił pozycję skrzydłowego, wracając na stanowisko lewego obrońcy, a do drugiej linii przeszedł Wojtowicz. Gra Szombierek nabrała rozmachu, choć jeszcze nie stanowiła odzwierciedlenia wszystkich możliwości tej drużyny”.

Po godzinie gra toczyła się już na połowie rywala. Bramek jednak nie było. Dopiero sama końcówka pokazała siłę mistrza Polski. Najpierw do siatki trafił niezawodny Roman Ogaza, wykorzystując dobre zagranie Brysia. Potem na indywidualną akcję zdecydował się Stanisław Kwaśniowski, który został nieprzepisowo zatrzymany w polu karnym. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Sroka i pewnie umieścił piłkę w siatce.

Szombierki Bytom świętują stulecie istnienia. Prezent? Remis w sparingu z Ruchem

Sława w bramce

Co mówili po meczu trenerzy? – Wiedzieliśmy, że bramka zdobyta w Trabzonie w 87 minucie przez Wieczorka właściwie odebrała nam szanse na awans do II rundy. W Bytomiu jednak zdecydowaliśmy się na grę otwartą, chodziło nam o to, aby w pierwszej połowie uprzedzić Polaków i zdobyć gola. W takiej sytuacji chyba bylibyśmy górą. Jednak stało się inaczej, w trzech pierwszych kwadransach Tuncay i Sinan mieli dwie świetne okazje do strzelenia bramki. Nie wykorzystali ich, a pierwsza składna akcja Polaków przyniosła im prowadzenie – komentował Ozkan Sumer, szkoleniowiec mistrza Turcji.

Co do ówczesnego bramkarza Trabzonsporu Senola Gunesa, to okazał się świetnym szkoleniowcem, który z reprezentacją Turcji wywalczył trzecie miejsce na MŚ w 2002 roku. – Był dobrym bramkarzem, a jest też świetnym trenerem. Teraz znowu prowadzi turecką reprezentację i na początek pokonał mistrzów świata Francję – przypomina Kostka.

Dziennikarz „Sportu” Jan Fiszer pisał wtedy w relacji: „Dla nas najlepszym piłkarzem na boisku był Jan Byś. Pomocnik ten walczył od pierwszej do ostatniej minuty, z niebywałym sercem i ambicją. Bardzo dobrze wypadł również Paweł Janik. W ogóle cała drużyna zasłużyła na pochwałę za niezłomność, olbrzymią waleczność. W zespole tureckim podobał się zwłaszcza Iskender, natomiast Tuncay szarpał nieustannie pośród bytomskich obrońców, lecz bez większego efektu. W każdym razie nie był ani w połowie tak groźny, jak przed własną widownią w Trabzonie” – relacjonowała nasza gazeta 2 października 1980 roku, dzień po rewanżowym spotkaniu.

Bułgarzy za mocni

Dodajmy, że awans bytomian odbywał się wtedy w cieniu innego polskiego klubu. Chodziło o Widzewa, który w pierwszej rundzie pucharu UEFA wyeliminował wtedy sam Manchester United, z takimi zawodnikami w składzie, jak Jordan, Bailey czy Moran. W łódzkiej ekipie były jednak wtedy większe asy jak Młynarczyk, Żmuda, Boniek, czy Smolarek. W tamtym sezonie Widzew cieszył się zresztą z pierwszego mistrzostwa Polski, a czwórka wymienionych zawodników dwa lata później, w biało-czerwonych barwach, była trzecia na hiszpańskim mundialu.

W II rundzie PEMK Szombierkom przyszło się zmierzyć z CSKA Sofia. Tutaj faworytem byli Bułgarzy, którzy wcześniej sprawili sensację, eliminując sam Nottingham Forest, obrońcę trofeum. – Choć pierwszym klubem w Sofii był Lewski, to władze postanowiły, jak się da, wzmocnić wojskowy CSKA. To była wtedy reprezentacja Bułgarii. Zrobiono tam tak, jak w czasach ZSRR i Łobanowskiego, kiedy to wszyscy najlepsi grali w Dynamie Kijów – opowiada Kostka.

W składzie CSKA brylował technik Markow. Z przodu groźny był napastnik Dżewizew. Wszystko rozstrzygnęło się w pierwszym meczu w Sofii 22 października 1980. „Sofia za trudna dla mistrza Polski” – to relacja z naszej gazety z tamtego spotkania.

Hat-trick Jonczewa w ciągu godziny, a potem jeszcze trafienie Zdrawkowa załatwiły sprawę awansu. Po porażce 0:4 nie było czego odrabiać. Zawiedli wtedy przede wszystkim ci bardziej doświadczeni piłkarze jak Surlit, Nagiel, Wojtowicz czy Ogaza. Jak pisał „Sport”, zagrali wtedy znacznie poniżej swoich możliwości.

„Sport” z 2 października 1980 roku po wygranej Szombierek z mistrzem Turcji.

Polscy kibice mieli jednak tego dnia też wielkie powody do radości, bo w pierwszym meczu drugiej rundy pucharu UEFA Widzew, po trafieniach Grębosza, Pięty i Smolarka, pokonał w Łodzi, w obecności 40 tys. kibiców, sam Juventus z takimi sławami w składzie, jak Zoff, Scirea, Gentile, Brady, Tardelii czy Bettega 3:1!

Co do rewanżu Szombierek z CSKA, to bytomianie przegrali go u siebie czy raczej w Chorzowie 0:1. – To była już późna jesień. Graliśmy na Ruchu. Boisko zaśnieżone, tylko pola karne odśnieżone. To już było znacznie bardziej wyrównane spotkanie, ale o odrobieniu strat nie było mowy – wspomina pan Hubert.

Rewanżowe spotkanie I rundy Pucharu Europy Mistrzów Krajowych, 1 października 1980 roku

Szombierki Bytom – Trabzonspor 3:0 (1:0)

1:0 – Byś, 17 min, 2:0 – Ogaza, 80 min, 3:0 – Sroka, 89 min (karny)

Sędziował: Fredriksson (Szwecja). Widzów: 10000

SZOMBIERKI: Surlit – Sośnica (63. Sobol), Mierzwiak, Fuhl, Wojtowicz – Byś, Nagiel (66. Wieczorek), Janik – Kwaśniowski, Ogaza, Sroka. Trener Hubert KOSTKA.

TRABZONSPOR: G.Senol – Turgay, Necat, Mustafa (81. Salahattin), Huesnue – V.Senol, Yasar, Iskender – Sinan, Tuncay, Cemilifue (81. Arif). Trener Ozkan SUMER.

Pierwszy mecz 1:2. Awans Szombierek.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem