Z lamusa. Trudne wyjazdowe konfrontacje

W siedmiu meczach z Holandią na jej terenie jeszcze nie udało nam się wygrać. W piątek będzie inaczej?


Reprezentacje Polski i Holandii spotykały się ze sobą dotychczas 15-krotnie. Zdecydowana większość tych gier była o coś. Towarzyskich potyczek niewiele. Co ciekawe po raz pierwszy zmierzyliśmy się z „Oranje” dopiero w 1968 roku. Na terenie rywala graliśmy dotąd siedem razy, trzy razy wygrywali gospodarze, a cztery takie mecze zakończyły się podziałem punktów. Oto kilka najciekawszych gier Holandia – Polska.

Stracona szansa

7 maja 1969, Rotterdam, Holandia – Polska 1:0 (0:0), eliminacje MŚ

Bramka: Roggeveen (89.)

Złota era polskiej piłki mogła się zacząć o kilka lat wcześniej. Kto wie czy tak by się nie stało, gdyby nie nieszczęsny mecz z „Oranje” na stadionie De Kuip w maju 1969 roku. W grupie 8 eliminacji mistrzostw świata zacięta rywalizacja toczyła się pomiędzy trójką Bułgaria, Polska i Holandia. Luksemburg był wtedy dostarczycielem punktów. Prowadzeni przez doświadczonego Ryszarda Koncewicza biało-czerwoni przegrali wtedy dwa spotkania.

W maju 1969 z Holendrami i miesiąc później z Bułgarami 1:4, którzy pojechali potem ostatecznie na meksykański mundial, wyprzedzając nas w tabeli o punkt. Właśnie punktu zabrakło nam w Rotterdamie…

W holenderskim zespole nie brakowało piłkarzy, którzy rządzili potem na światowych boiskach. W bramce Jan van Beveren, w obronie Wim Suurbier, a z przodu świetny technik Willem van Hanegem czy wyborny napastnik Rob Rensenbrink. Nikt jednak z nich nie był wtedy w stanie zaskoczyć rozgrywającego znakomity mecz między słupkami Huberta Kostkę. Bramkarz Górnika raz za razem popisywał się świetnymi interwencjami.

Skład naszej kadry oparty był zresztą na graczach z Zabrza, których w składzie było aż pięciu! Było też dwóch „polonistów” z Bytomia, Zygmunt Anczok i Walter Winkler czy Jerzy Wilim z Szombierek . Przez długi czas wydawało się, że uda nam się z trudnego terenu wywieźć punkt. Niestety, w jednej z ostatnich akcji trafił rezerwowy napastnik Josephus Roggeveen i to gospodarze cieszyli się z kompletu dwóch punktów.

Holenderska depresja

15 października 1975, Amsterdam, Holandia – Polska 3:0 (1:0), eliminacje ME

Bramki: Neeskens (14.), Geels (48.), Thijssen (59.)

Prawie dokładnie 45 lat temu, a konkretnie 10.09.1975 roku, narodowa jedenastka prowadzona przez Kazimierza Górskiego rozegrała jedno ze swoich najbardziej błyskotliwych spotkań. Po wspaniałym meczu na Stadionie Śląskim rozbiła u siebie wicemistrzów świata z wielkim Johanem Cruyffem w składzie. Wszystko w meczu o punkty eliminacji mistrzostw Europy 1976. Wydawało się, że nikt nie zatrzyma biało-czerwonych.

Miesiąc później na Stadionie Olimpijskim w Amsterdamie doszło do srogiego rewanżu. Nasi przystępowali do niego jeszcze podbudowani wysoką wygraną w sparingu z Węgrami tydzień wcześniej 4:2. W Amsterdamie już po godzinie przegrywaliśmy trzema golami i było po sprawie… Do dziś fachowcy, a i sami uczestnicy tego nieszczęsnego meczu zachodzą w głowę, co się stało?


Czytaj jeszcze: Testy, izolacja, bezpieczeństwo

– Może zabrakło trochę szczęścia? Po tym efektownym zwycięstwie pojechaliśmy na rewanż do Holandii mocno napakowani, ale tam ten mecz był naprawdę dziwny. W przededniu spotkania odbyliśmy wieczorny trening, wszystko było w porządku. Potem na boisku nie byliśmy sobą. Trudno to było wytłumaczyć. Być może związku można się doszukać z depresją czyli obszarem lądu w Holandii leżącym poniżej morza. Na pewno szkoda było tamtej szansy – tłumaczy nam Henryk Wawrowski, wtedy podstawowy lewy obrońca kadry Górskiego. Holandia do finałowego turnieju awansowała lepszą różnicą bramek niż biało-czerwoni…

Bomba Rudego i… szczekanie na dziennikarzy!

17 października 1979, Amsterdam, Holandia – Polska 1:1 (0:1)

Bramki: Stevens (64.) – Rudy (38.)

Jedyna w reprezentacyjnej karierze bramka w wykonaniu Wojciecha Rudego, ale za to jakiej urody! Lewy obrońca Zagłębia Sosnowiec otrzymał piłkę na swojej stronie, pociągnął z nią do przodu i praktycznie spod linii bocznej, ku zaskoczeniu wszystkich huknął tak, że świetny bramkarz Piet Schrijvers musiał skapitulować. Piłka nabrała takiej rotacji, że wpadła do siatki, a radości Rudego nie było końca.

W drugiej połowie gola przedniej urody zdobył też inny obrońca, świetnie znany w piłkarskim świecie Huub Stevens. Ówczesny zawodnik PSV stał tyłem do bramki strzeżonej przez Zygmunta Kuklę, a mimo to zdołał przelobować polskiego golkipera. Tak dla Stevensa, jak i dla Rudego były to jedyne trafienia w narodowych barwach.

Dla obrońcy Zagłębia był to zresztą świetny czas, bo został wtedy wybrany piłkarzem roku w Polsce. Jego bramka awansu na mistrzostwa Europy do Włoch w kolejnym roku jednak nie dała. Grupę, jak w 1975 roku wygrali ponownie ówcześni wicemistrzowie świata i to oni zagrali na włoskim Euro w 1980, jednak bez powodzenia. Polaków wyprzedzili wtedy o punkt.

W drodze powrotnej do domu z Amsterdamu, jak można przeczytać w albumie Andrzeja Gowarzewskiego „Biało-czerwoni 1921-2018”, piłkarze miast wywiadów uraczyli dziennikarzy… szczekaniem! Niewiele ponad rok później mieliśmy aferę na Okęciu i kres pracy Ryszarda Kuleszy z kadrą…

Efektowny gol Ziobera

11 września 1991, Eindhoven, Holandia – Polska 1:1 (0:0), mecz towarzyski

Bramki: Bergkamp (90.) – Ziober (87.)

Najbliżej wygranej na terenie rywala reprezentacja Polski była w 1991 roku. Po 18 letniej przerwie ponownie grano towarzysko, a nie o punkty, jak było to w latach 70. i 80. (w eliminacjach Euro 1988 obu drużynom narodowym też przyszło się mierzyć). Tym razem spotkanie rozegrano na stadionie Philipsa w Eindhoven.

W ekipie rywala nie brakowało światowej klasy graczy, bo byli jeszcze tacy zawodnicy jak bramkarz Hans van Breukelen, Ronald Koeman czy Ruud Gullit oraz Frank Rijkaard. Był też już Denis Bergkamp, który w starciach z Polakami zdobył aż trzy gole, w tym jednego, na wagę remisu właśnie w Eindhoven.

W tym spotkaniu gospodarze przeważali, ale i biało-czerwoni mieli swoje okazje, jak po błędzie Koemana i świetnej akcji Jana Furtoka i dograniu do Jacka Ziobera. Ten uderzył mocno i celnie, ale piłkę z linii bramkowej głową wybił Danny Blind. W końcówce Wojciech Kowalczyk świetnie wypuścił w bój Ziobera, który po przebiegnięciu z piłką kilkudziesięciu metrów, pięknym technicznym uderzeniem umieścił piłkę pod poprzeczką. Niestety, w chwilę później „Oranje” wyrównali.

Z dystansu huknął Gullit, piłkę odbił Piotr Soczyński, a dobitka w wykonaniu młodego wtedy Bergkampa znalazła drogę do siatki dobrze spisującego się w tym spotkaniu między słupkami Jarosława Bako. Teraz przed nami mecz w Amsterdamie w Lidze Narodów, znowu o cenne punkty. Jak będzie tym razem?

BILANS MECZÓW Z HOLANDIĄ

1 maja 1968, Warszawa, Polska – Holandia 0:0, towarzyski

7 maja 1969, Rotterdam, Holandia – Polska 1:0 (0:0), eliminacje MŚ

7 września 1969, Chorzów, Polska – Holandia 2:1 (0:1), eliminacje MŚ

10 października 1973, Rotterdam, Holandia – Polska 1:1 (1:1), towarzyski

10 września 1975, Chorzów, Polska – Holandia 4:1 (2:0), eliminacje ME

15 października 1975, Amsterdam, Holandia – Polska 3:0 (1:0), eliminacje ME

2 maja 1979, Chorzów, Polska – Holandia 2:0 (1:0), eliminacje ME

17 październik 1979, Amsterdam, Holandia – Polska 1:1 (0:1), eliminacje ME

19 listopada 1986, Amsterdam, Holandia – Polska 0:0, eliminacje ME

14 październik 1987, Zabrze, Polska – Holandia 0:2 (0:2), eliminacje ME

11 września 1991, Eindhoven, Holandia – Polska 1:1 (0:0), mecz towarzyski

14 październik 1992, Rotterdam, Holandia – Polska 2:2 (1:2), eliminacje MŚ

17 listopada 1993, Poznań, Polska – Holandia 1:3 (1:1), eliminacje MŚ

4 czerwca 2000, Lozanna, Holandia – Polska 3:1 (1:1), mecz towarzyski

1 czerwca 2016, Gdańsk, Polska – Holandia 1:2 (0:1), mecz towarzyski

Bilans: 15 meczów, 3 wygrane, 6 remisów, 6 porażek, bramki: 16:21


Na zdjęciu: Hubert Kostka (leży na murawie w środku) w meczu eliminacji MŚ w Rotterdamie w maju 1969 roku.

Fot. reprezentacja1921.pl