Z nowymi nabytkami

Sytuacja BBTS-u Bielsko-Biała jest bardzo trudna. Praktycznie od początku rozgrywek zajmuje ostatnie miejsce w tabeli i jest skazywany na spadek.


Bielszczanie nie poddają się jednak. Do Cerradu Enea Czarnych Radom tracą tylko pięć „oczek”, czyli wystarczy wygrać dwa mecze. Pierwsza okazja do zmniejszenia strat już w piątek. BBTS podejmuje Indykpol AZS Olsztyn. Zadanie będzie bardzo trudne, bo goście są na fali wznoszącej. Do Bielska-Białej przyjadą wprost z Katowic, gdzie w zaległym spotkaniu we wtorek ograli GieKSę.

– Jest to bardzo mocny fizycznie zespół, więc musimy przygotować się, aby utrzymać jego dobry serwis. Jeśli rywale będą dobrze dysponowani w tym elemencie, to mogą nam sprawić dużo kłopotów – przyznał Konrad Formela, przyjmujący BBTS-u.

Bielskiej drużynie w walce mają pomóc rozgrywający Arshdeepa Dosanjh oraz przyjmujący Ovidiu-Costi Darlaczi. Zastąpili odpowiednio Pierre Pujola i Rolanda Gergye, z którymi rozwiązano umowy za porozumieniem stron.

Ciekawie powinno być w Zawierciu. Aluron CMC Warta podejmuje niepokonany od pięciu kolejek LUK Lublin. Faworytami są jednak gospodarze. W tym tygodniu nie grali w Lidze Mistrzów i wreszcie mogli odpocząć oraz odpowiednio przygotować się do spotkania. Do zespołu powinien też wrócić Uros Kovacević.

Jastrzębski Węgiel we własnej hali zmierzy się z PSG Stalą Nysa, która ostatnio przegrała z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. O punkty w Jastrzębiu-Zdroju też będzie piekielnie trudno. Gospodarze po bardzo intensywnym listopadzie i grudniu, ostatnio mogli złapać trochę oddechu. – Nasza sytuacja jest dobra. W najbliższym czasie rozgrywamy głównie mecze domowe, dzięki czemu możemy lepiej przygotować drużynę. Będziemy rozgrywać jeden mecz tygodniowo, a to z pewnością jest dobra okazja, by popracować nad naszą techniką i popracować indywidualnie z zawodnikami nad ich grą, by finalnie gra całego zespołu była lepsza – przyznał szkoleniowiec śląskiej ekipy, Marcelo Mendez.


Fot. Adam Starszyński/PressFocus