Z Podolskim po puchar

Nie milkną echa popisu Lukasa Podolskiego w Szczecinie, ale teraz w Zabrzu wszyscy myślą już tylko o meczu w Kaliszu.


W sobotę „górnicy” rozegrali jedno ze swoich najlepszych spotkań w ostatnim czasie i rozbili mającą mocarstwowe aspirację Pogoń na jej terenie aż 4:1. Ozdobą meczu było trafienie [Lukasa Podolskiego]. „Poldi” zdobył gola atomowym i precyzyjnym uderzeniem z… 63 metrów! Tak obliczyły wszystko kamery Canal +. O tym trafieniu rozpisują się media na całym świecie, we Francji, Włoszech, Bośni, Rosji i Japonii. Rosyjski portal sports.ru zasugerował nawet, że Podolski mógłby… wrócić do niemieckiej kadry! „Po kontuzji Timo Wernera niemiecka drużyna narodowa pilnie potrzebuje doświadczonego napastnika. Może czas przywrócić starego Podolskiego?” – zastanawiają się dziennikarze.

– Ta bramka to był taki impuls. Kątem oka zauważyłem, że bramkarz Pogoni stoi trochę za wysoko, no i strzeliłem. Wiem że mam mocny strzał i dobrą lewą nogę. Czasami trzeba próbować, czasami nie wyjdzie. Z Pogonią było na tak i bardzo się cieszę, że taką ładną bramkę strzeliłem. Czy jest w moim top 5? Na pewno, bo takich goli na co dzień czy co kolejkę się nie zdobywa. Cieszę się z drużyną przede wszystkim, że zagraliśmy taki dobry mecz i na naszym koncie są kolejne trzy punkty – zaznacza mistrz świata z 2014 roku.

Teraz „Poldi” myśli już jednak tylko o tym, co będzie we wtorkowe popołudnie w Kaliszu, gdzie z drugoligowym KKS przychodzi walczyć już o ćwierćfinał Pucharu Polski. Tutaj dodajmy, że w wielu miejscach gdzie grał, to zdobywał krajowe puchary. Czy tak też będzie w przypadku Górnika?

– To prawda, wszędzie gdzie grałem na całym świecie, to jakiś puchar wziąłem do domu. Na pewno z Górnikiem przydałoby się sięgnąć po takie trofeum. Do końca rozgrywek zostało jeszcze kilka rund czyli kilka spotkań. Na pewno wierzymy w to, że możemy wygrać i w każdym kolejnym spotkaniu będziemy grali na sto procent, jak było to choćby w wygranym przez nas meczu w Katowicach. Na pewno jednak łatwo nie jest, bo każdy wie, jak to jest w takich pucharowych rozgrywkach na całym świecie. Jak gra się z zespołami teoretycznie słabszymi, to może być trudniej niż w ekstraklasie. Musimy tam pojechać i pokazać, że jesteśmy drużyną lepszą, drużyną która gra w ekstraklasie. To musi być widać od pierwszej minuty i z takim nastawieniem trzeba grać – mówi „Sportowi” przed wtorkowym meczem w Kaliszu będący ostatnio w znakomitej formie Lukas Podolski.


Szczególny mecz

To będzie szczególne spotkanie dla trenera wicelidera II ligi Bartosza Tarachulskiego. Raz, że walczy o historyczny wynik dla klubu z Kalisza, bo przecież ćwierćfinał Pucharu Polski to nie przelewki, a poza tym zagra przeciwko drużynie, w której przed laty debiutował w ekstraklasie. Nazwiska Tarachulski nie trzeba przypominać starszym fanom w naszym regionie. Andrzej Tarachulski, ojciec trenera KKS 1925 Kalisz sam przed laty grał w piłkę, był bramkarzem w Polonii Warszawa, a potem od podstaw budował siłę dzisiejszego Piasta, przechodząc z nim drogę w roli działacza od B-klasy na zaplecze ekstraklasy. W piłkę z powodzeniem grał potem jego syn.

Bartosz Tarachulski, to wychowanek Piasta, który jednak w ekstraklasie debiutował w barwach Górnika. Jako 20-latek wiosną 1995 roku w 8 meczach zdobył 3 bramki. Grał w wielu klubach i w wielu miejscach, także w Belgii, Anglii, Szkocji i Grecji. W ekstraklasie strzelił 30 bramek. Teraz z powodzeniem radzi sobie w roli szkoleniowca. W piątek po efektownym 3:0 jego zespół awansował już na pozycję wicelidera II ligi, dwa punkty za Kotwicę Kołobrzeg. – Po meczu z Polonią regeneracja i przygotowanie do meczu z Górnikiem. Wiemy z kim gramy, ale tanio skóry na pewno nie sprzedamy – mówi trener „Dumy Kalisza”, piłkarz Górnika w latach 1990-95. „Górnicy” szczególną uwagę będą musieli zwrócić uwagę na początek spotkania, bo w ten sposób kaliszanie zaskoczyli w I rundzie Pucharu Polski Widzew, którego sensacyjnie wyeliminowali i ostatnio warszawską Polonię.

4

PUCHARY krajowe ma na swoim koncie Lukas Podolski. Zdobywał je w barwach Bayernu Monachium w sezonie 2007/08, z Arsenalem Londyn sześć lat później, z Galatasaray w 2016 i z japońskim Vissel Kobe trzy lata temu. Nawet przed przyjściem do Górnika w zeszłym roku był blisko ponownego zdobycia Pucharu Turcji, ale w maju 2021 jego Antalyaspor przegrał finałowe spotkanie z Besiktasem 0:2.


Na zdjęciu: Tak strzela i tak trafia z ponad 60 metrów do bramki Lukas Podolski (z prawej)!

Fot. Szymon Górski/Pressfocus