Z radością do lidera z Chorzowa
„Niebiescy” podejmują dziś o 19.20 drużynę z Dolnego Śląska. – Nie jedziemy jak na ścięcie – przekonuje trener żmigrodzian Kamil Socha.
Cztery mecze, 12 punktów, 14 goli, pozycja lidera, wyprzedające się na pniu biletu. Ruch na początku III-ligowego sezonu jest małym potworem, który może wzbudzać respekt u rywali z czwartego poziomu rozgrywkowego.
O ile w poprzednim sezonie, naznaczonym walką o licencję, wielkimi zawirowaniami organizacyjnymi czy kibicowskim bojkotem trudno było, by mecze z „Niebieskimi” generowały w przeciwnych zespołach większe emocje, o tyle teraz występ przed ponad 4-tysięczną chorzowską publiką może być dla III-ligowców tym, czym przez 2 lata dla II-ligowców była wizyta na Widzewie.
Niech nogi się nie ugną
O piąte z rzędu ligowe zwycięstwo Ruch powalczy dziś – tradycyjnie o 19.20 – z Piastem Żmigród. – Podchodzimy do tego meczu z dużą radością – mówi trener drużyny z Dolnego Śląska, Kamil Socha.
– To ogromna przyjemność, zagrać z taką drużyną, z klubem o tak wielkich tradycjach. Doceniamy oczywiście klasę rywala i zdajemy sobie sprawę, że Ruch jest faworytem nie tylko tego meczu, ale i całej ligi. Nie jedziemy jednak tam jak na ścięcie, a po to, by pokazać się z jak najlepszej strony. Mnie osobiście nie przeraża gra na jakimkolwiek boisku, z jakimkolwiek przeciwnikiem, a z kilkoma już się w roli trenera mierzyłem.
Liczę, że moi bardzo młodzi chłopcy – bo stanowimy naprawdę młody zespół – udźwigną ten ciężar. Patrząc na to, jak pracowali w tym tygodniu, wydaje mi się, że kolokwialnie mówiąc nogi nie ugną się pod nimi i zaprezentują się z dobrej strony. Na to wszyscy liczymy – dodaje Socha, mający za sobą pracę m.in. w I-ligowych Wigrach czy II-ligowych Siedlcach.
Co wyprawia „Ecik”?
Ruchowi dobrze wiedzie się gra w ustawieniu rzadko w drużynach spoza szczebla centralnego spotykanym, czyli z trójką środkowych obrońców. Paradoksalnie, może sposobem na lidera nie jest tylko defensywa, ale też odważniejsza gra, co pokazał w ubiegłym tygodniu MKS Kluczbork, który nie mając przy stanie 0:2 nic do stracenia ruszył do przodu, zdobył kontaktową bramkę i napędził chorzowianom strachu.
– Pozwolę sobie zachować dla siebie sposób, jaki szykujemy na ten mecz, bo wolałbym nie ułatwiać zadania trenerowi Berecie – uśmiecha się szkoleniowiec Piasta. – Jestem przekonany, że trener oglądał już kilka naszych spotkań i wie mniej więcej, co go może czekać. Jeśli nasi chłopcy nie przestraszą się utytułowanego rywala, to może być bardzo ciekawe widowisko.
Ja oczywiście też widziałem mecze Ruchu i wiem, że jego główną siłą są m.in. indywidualności. Nie ma co ukrywać, że grają w nim zawodnicy jak na tę ligę ponadprzeciętni. Nie odkryję Ameryki mówiąc, że bardzo podoba mi się to, co wyprawia Łukasz Janoszka, jak się tu bawi, co wcale nie jest łatwe.
Znam wielu zawodników piłkarsko porównywalnych do niego, którzy schodzili na poziom III-ligowy i nie błyszczeli. „Ecik” bawi się grą. Widać, jak ogromną przyjemność mu to sprawia. I nie dziwię się, bo tak to powinno wyglądać, jeśli grasz dla takiego klubu jak Ruch – przekonuje Kamil Socha.
Los ich nie oszczędza
„Niebiescy” zmierzą się dziś z zespołem, który poprzedni sezon zakończył w strefie spadkowej, ale wskutek pandemii uratował się przed degradacją. Obecne rozgrywki żmigrodzianie zaczęli nieźle, bo po remisie (1:1) w Pawłowicach i porażce (0:3) z Goczałkowicami przyszło zwycięstwo w Zabrzu (3:1) oraz remis z Polonią-Stalą Świdnica (1:1).
Czytaj jeszcze: Po pierwsze chłodna głowa
– Można to rozpatrywać dwojako. Straciliśmy w dobie pandemii siedmiu ludzi, część z podstawowego składu. Tuż przed ligą odeszli dwaj kluczowi zawodnicy, bramkarz Filipowiak i środkowy obrońca Koźlik, a z powodu kontuzji wypadli Kępczyński, Mazurek i Kohut. Los nas zatem nie oszczędza i biorąc to pod uwagę, możemy być zadowoleni nawet nie tyle z punktów, co z gry.
Z Goczałkowicami przegraliśmy wysoko i zupełnie niezasłużenie, ze Świdnicą nie uśmiechnęło się do nas szczęście, bo cały mecz przeważaliśmy, a straciliśmy kuriozalnego gola po strzale z 27 metrów w środek bramki. To jednak frycowe, którzy płacą bramkarze-młodzieżowcy. Zmierzamy ku lepszemu, ściągamy jeszcze środkowego obrońcę, a gdy wrócą zawodnicy kontuzjowani, powinniśmy być silniejsi i gotowi do realizacji celu, jakim jest spokojne utrzymanie – mówi trener rywali Ruchu.
1920 KIBICÓW pełnoletnich i ubranych na niebiesko, którzy jako pierwsi przyjdą w sobotę na Cichą, otrzyma w prezencie od klubu talon na darmowe piwo (0,4 l) do użycia w trakcie meczu. Talony nie będą rozdawane tylko na – a jakże! – sektorze rodzinnym.
Na zdjęciu: W poprzednim sezonie Ruch pokonał przy Cichej żmigrodzian 4:1. Jak będzie dziś?
Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus