Zablokowane strzelby

Napastnicy Cracovii od czterech kolejek nie strzelili gola.


Jest 30 października ubiegłego roku, kiedy Cracovia odnosi ostatnie zwycięstwo na wyjeździe. Goście grają lepiej i w drugiej połowie o ich wygranej nad Zagłębiem Lubin decydują gole Benjamina Kallmana w 67 min i Patryka Makucha w 86 min. To jedno z dwóch jesiennych spotkań, w którym i Fin, i Polak wpisują się na listę strzelców oraz ostatnie, gdy akcje „Pasów” z powodzeniem finalizują napastnicy. W kolejnych meczach ofensywnych graczy wyręczają środkowi obrońcy (Matej Rodin, Virgil Ghita, David Jablonsky) i pomocnik (Karol Knap, z rzutu karnego).

Od czasu do czasu

Trzech napastników Cracovii w 19 kolejkach strzeliło zaledwie siedem goli. Cztery razy bramkarza pokonał Kallman, trzy trafienia dołożył Makuch. Filip Balaj, który zimą do końca sezonu został wypożyczony do ligi czeskiej, jesienią grał ogony i ani razu nie ucieszył kibiców. Na tle rywali to bardzo przeciętne wyniki. W pojedynkę lepsze liczby „wykręcają” Davo z Wisły Płock, Said Hamulić ze Stali Mielec, Mikael Ishak z Lecha Poznań, Kamil Grosicki z Pogoni Szczecin, Marc Gual i Jesus Imaz z Jagiellonii Białystok, Jakub Łukowski z Korony Kielce i Szymon Włodarczyk z Górnika Zabrze.

Zimą pojawił się temat sprowadzenia do Cracovii trzeciej „dziewiątki”. Gracza, który miałby nieco inną charakterystykę i wzmocnił rywalizację. Temat uciął jednak prezes klubu, Janusz Filipiak. – Nie potrzeba więcej, by nie psuła się atmosfera w szatni – powiedział w wywiadzie dla „Dziennika Polskiego” i dodał, że liczy także na skuteczność Michała Rakoczego i Jakuba Myszora, czyli młodzieżowców, którzy potrafili ciągnąć zespół.

Kallman zaczął rundę rewanżową w pierwszym składzie i mógł poprawić swój dorobek w meczu z Górnikiem, jednak koncertowo zmarnował bardzo dogodną sytuację i strzelił w boczną siatkę. Makuch na razie jest rezerwowym i wchodzi po przerwie, co ma związek z jego problemami zdrowotnymi w okresie przygotowawczym. W czasie zgrupowania w Beleku dopadła go choroba i wiele dni przeleżał w łóżku, zamiast trenować i grać w sparingach.

Zawodnik pozyskany przed sezonem z Miedzi Legnica często jest wystawiany nie na środku ataku, ale w bocznych sektorach boiska. Koledzy kierują w jego stronę górne piłki, które następnie ma zgrywać. Makuch jest zawodnikiem, który ma na koncie najwięcej stoczonych pojedynków i pojedynków wygranych spośród wszystkich piłkarzy ekstraklasy. Docenia to trener, wierzy, że i gole przyjdą, jednak kibice patrzą przede wszystkim na to, co w „sieci”.

Patrząc szerzej, Cracovia ma problemy nie tylko ze skutecznością napastników. Podopieczni Jacka Zielińskiego w ogóle zdobywają mało goli – 21 w 19 meczach – a jedną trzecią tego dorobku uzbierali na początku sezonu w rywalizacji z Górnikiem, Koroną i Legią. Od początku września na bramkę czeka pomocnik Michał Rakoczy, który podobnie jak Kallman również ma cztery bramki.

Tęsknota za wyborowymi strzelcami

Kibice pięciokrotnych mistrzów Polski tęsknią za bramkostrzelnymi napastnikami, potrafiącymi nękać obronę rywali i porwać trybuny. Za Łotyszem Denissem Rakelsem (15 goli w sezonie 2015/16) i Krzysztofem Piątkiem (11 w rozgrywkach 2016/17 i 21 w 2017/18), który liczył się w rywalizacji o koronę króla strzelców, depcząc po piętach Carlitosowi. Przy ulicy Kałuży z sentymentem wspominają też Hiszpana Airama Cabrerę (14bramek w 2018/19) i Portugalczyka Rafaela Lopesa (11 w 2019/20). Dwa ostatnie sezony były już dużo gorsze, nikt nie potrafił wejść w buty graczy sprzed lat.

Napastnicy usunęli się w cień, a drużynę „ciągnął” środkowy pomocnik, Holender Pelle van Amersfoort. Były piłkarz krakowian strzelił sześć i osiem goli. W „Pasach” nie sprawdził się zapowiadany na gwiazdę Niemiec Marcos Alvarez, który obecnie toczy z Cracovią spór przed organami FIFA. Nikt nie płacze też za Filipem Piszczkiem.


Na zdjęciu: Benjamin Kallman (z prawej) i Patryk Makuch strzelają bardzo rzadko.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus