Zabójcze główki Białorusina

Zagłębie Lubin przerwało passę zwycięstw Korony Kielce na własnym boisku.


Do niedzielnej konfrontacji na Suzuki Arenie w Kielcach gospodarze przystępowali pełni nadziei na kontynuowanie zwycięskiej passy na swoim boisku. Podopieczni trenera Kamila Kuzery wcześniej wygrali u siebie sześć meczów z rzędu i liczyli, że na tym nie zakończą swojego popisu. Ale „miedziowi” mający przysłowiowy nóż na gardle ani myśleli oddawać pola rywalom i postawili im twarde warunki.

Początek spotkania należał do gospodarzy, w 5 minucie Jakub Łukowski ograł trzech rywali i stanął przed szansą zdobycia gola, ale bramkarz „miedziowych” Sokratis Dioudis interweniował skutecznie. Korona miała optyczną przewagę, a gola strzelili podopieczni trenera Waldemara Fornalika. Przed polem karnym kielczan Łukasz Łakomy wycofał piłkę do Marko Poletanovicia, Serb uderzył soczyście, lecz Konrad Forenc obronił by ten strzał, gdyby swoich trzech groszy nie wtrącił Miłosz Trojak. Stoper Korony odbił piłkę głową tak niefortunnie, że poszybowała ona w przeciwny róg niż uderzał Poletanović. Zapisanie tego trafienia na konto piłkarza Zagłębia to nieporozumienie, bo był to ewidentny gol samobójczy.

Przyjezdni cieszyli się prowadzeniem zaledwie 10 minut, bo po dośrodkowaniu Ronaldo Deaconu z kornera futbolówkę w bramce Zagłębia umieścił głową Jewgienij Szykawka. Kilkanaście minut później Białorusin skopiował swój wyczyn, ale tym razem asysta poszła na konto Jacka Podgórskiego, który na prawej flance zabawił się z obrońcami Zagłębia i zacentrował wprost na głowę swojego kolegi. Na tym jednak nie zakończyły się emocje w I połowie, bo w 44 minucie Kacper Chodyna płasko dośrodkował w pole karne Korony, gdzie Dawid Kurminiowski strzałem pod poprzeczkę nie dał żadnych szans Forencowi.

Po przerwie tempo akcji spadło i nie zobaczyliśmy już żadnego gola, ale mecz generalnie mógł się podobać.

Korona Kielce – Zagłębie Lubin 2:2 (2:2)

0:1 – Trojak, 19 min (głową, samobójcza), 1:1 – Szykawka, 29 min (głową, asysta Deaconu), 2:1 – Szykawka, 40 min (głową, asysta Podgórski), 2:2 – Kurminowski, 44 min (asysta Chodyna).

KORONA: Forenc – Briceag, Trojak, Malarczyk (61. Kwiecień), Zator – Petrow (70. Takacz) – Nono, Deaconu (70. Szpakowski) – Łukowski (61. Błanik), Szykawka, Podgórski (87. Kiełb). Trener Kamil KUZERA. Rezerwowi: Zapytowski, Kostorz, Deja, Godinho.

ZAGŁĘBIE: Dioudis – Kłudka, B. Kopacz, Ławniczak, Grzybek – Łakomy, Poletanović (89. Makowski) – Chodyna, Starzyński (72. Pieńko), Bohar (63. Gaprindaszwili) – Kurminowski (72. Świerczok). Trener Waldemar FORNALIK. Rezerwowi: Burić, Żivec, Oko, Woźniak, Doleżal.

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). Asystenci: Radosław Siejka (Sieradz) i Marcin Lisowski (Warszawa). Widzów 11962. Czas gry 102 min (47+55). Żółte kartki: Petrow (21. faul), Trojak (59. faul), Kwiecień (63. faul) – Makowski (90+10. faul).

Piłkarz meczu Jewgienij SZYKAWKA.


Na zdjęciu: Napastnik Korony Jewgienij Szykawka w meczu z Zagłębiem Lubin potwierdził, że ma głowę nie od parady.
Fot. Marta Badowska/PressFocus