Zabrakło kilku dni

Damian Kądzior i Kamil Wilczek nie zdążą się wykurować na czwartkowy mecz ze Śląskiem. Mimo tego drużyna Piasta jedzie do Wrocławia pewna swych umiejętności i podbudowana wygranymi derbami.


Tuż po spotkaniu z Górnikiem Zabrze Aleksandar Vuković informował, że urazy pomocnika i napastnika raczej nie będą poważne. Po kilku dniach można potwierdzić tę informację. Faktycznie obaj nie są poważnie kontuzjowani, ale nie zdołają wykurować się na mecz. W klubie przy Okrzei usłyszeliśmy, że gdyby to spotkanie odbywało się w najbliższą niedzielę, to przynajmniej jeden z nich byłby w stanie zagrać. Obaj zresztą mają powrócić do treningów po Wielkanocy.

Szansa dla zmienników

Sytuacja gliwiczan w tabeli jest dobra, choć do ideału trochę brakuje. – Jest nam na pewno łatwiej niż pięć kolejek temu. Musimy pracować dalej i robić wszystko tak samo, jak do tej pory. Ani nie opadam w euforię, ani w depresję, kiedy jest trudniejsza sytuacja. Tego samego oczekuję od drużyny. Zawsze jest coś, mamy teraz swoje problemy kadrowe – mówił przed wyjazdem do Wrocławia Aleksandar Vuković, który był pytany o zastępstwo dla Kądziora i Wilczka.

– Ich nieobecność, to szansa dla innych zawodników, którzy grali mniej lub nie grali w ogóle. Mam w głowie pomysł na ich zastąpienie. Michael Ameyaw pokazał w derbach, że potrafi zastąpić Damiana. Mecz z Górnikiem był bardzo dobry w jego wykonaniu. Natomiast zostaje nam kwestia napastnika. Jest Sobczyk i Kirejczyk. Zobaczymy – stwierdził szkoleniowiec gliwiczan. Częściej u „Vuko” grywał Kirejczyk, który jednak niedawno wyleczył kontuzję. Sobczyk z kolei ma większe doświadczenie, ale krócej przebywa w gliwickim klubie.

Uwaga na Śląsk

W porównaniu z Piastem, sytuacja kadrowa wrocławian jest zdecydowanie lepsza, co może być atutem gospodarzy. – Mamy trochę pecha, że Erik Exposito i John Yeboah wracają po kartkach akurat na mecz z nami. Są ważni dla Śląska, ta drużyna z nimi ma swój styl i potrafi grać na wynik, nie przegrywa często, a jeśli już to w samej końcówce – mówi Vuković. – Mamy podstawy do tego, żeby na boisku czuć się pewnie. Liczę na potwierdzenie tego na boisku. Dla mnie najważniejsza jest postawa zawodników i to, co robią na boisku. Chwaliłem drużynę już za postawę w przegranych meczach z Rakowem i Legią, gdy nasze miejsce było gorsze – dodaje szkoleniowiec gliwiczan, który nie lekceważy zespołu Śląska.

– To jest taka liga, że Śląsk niby dwa punkty mniej od nas, ale ograli m.in. Lecha czy Pogoń. Ostatnio może nie wszystko wygrywali, oni też mają prawo myśleć, że mogą wygrać z każdym. My też tak myślimy – podkreśla. – Pokonanie Górnika dodało nam mocy, wiedzieliśmy jak ważne to spotkanie było i dla nas, i dla naszych kibiców. We Wrocławiu kluczowe powinno być wykorzystanie okazji do zdobycia gola, a potem pokazanie tego, co mamy najlepsze w defensywie – mówi boczny obrońca Arkadiusz Pyrka.

Nic o planach

W gliwickiej ekipie mimo znacznej poprawy gry i lokaty w tabeli, nikt nie zamierza „odfruwać” myślami, ani popadać w hurraoptymizm. – Nie wybiegam dalej niż do meczu ze Śląskiem. Wiemy, że punktów do zdobycia jeszcze jest sporo. Z tyłu głowy mam, że jeśli ten sezon potoczy się tak, jak chcemy, to następny będzie takim, w którym postawimy sobie jasno jakieś inne cele. Nie lubię jednak wybiegania, liczy się tu i teraz. Nie snuję planów – podkreśla Vuković.


Na zdjęciu: Trener Aleksandar Vuković (z prawej) i Piast we Wrocławiu będzie musiał radzić sobie m.in. bez Damiana Kądziora.

Fot. Tomasz Folta / PressFocus