Zabrakło liderki

Polki z pierwszą porażką w turnieju. Z Bułgarią dobrze zaprezentowały się jedynie w pierwszym secie. Przegrana kosztowała je utratę pierwszego miejsca w grupie.


Mecz z Bułgarkami, zgodnie z przewidywaniami, decydował o wygraniu grupy. Spodziewano się trudnego i zaciętego starcia.

– Liczę, że Bułgarki zaprezentują wysoki poziom, że to Będzie trudny, ale nie ekstremalnie trudny mecz, bo byłoby to doskonałe przetarcie przed fazą pucharową – tłumaczyła Malwina Smarzek, kapitan naszej drużyny.

Do decydującej batalii Jacek Nawrocki, trener polskiej drużyny postawił na sprawdzony skład. Do podstawowej szóstki wróciła nasza najskuteczniejsza zawodniczka, Magdalena Stysiak. W poprzednim meczu z Hiszpanią nie grała, bo szkoleniowiec dał jej odpocząć. Od początku turnieju była bowiem mocno eksploatowana i miała prawo czuć się zmęczona.

Polki zaczęły znakomicie. Zaskoczeniem była dobra postawa na lewym skrzydle zarówno Zuzanny Góreckiej, jak i Martyny Łukasik. W dotychczasowych starciach był z ich grą duży problem. Nasze przyjmujące umiejętnie obijały ręce blokujących rywalek, świetnie też atakowały po prostej. Rozgrywająca Katarzyna Wenerska nie stroniła również od wystawiania piłki do środkowych. Bułgarki były mocno zaskoczone takim rozłożeniem ataku. Przygotowane były na zagrania do Stasiak, a tymczasem to pozostałe zawodniczki wręcz bezkarnie punktowały.

Niestety, dobra passa skończyła się w drugiej partii. W naszej ekipie przede wszystkim pojawiły się problemy z przyjęciem zagrywki. Wenerska nie miała już komfortu rozegrania i mocno uprościła grę. Po prostu wystawiała do swojej liderki, czyli Stysiak. Inne opcje zawodziły, bo i Górecka i Łukasik zatraciły skuteczność. Zresztą Stysiak też nie była już tak „zabójcza” jak w poprzednich spotkaniach czy w pierwszej partii. Cały czas musiała walczyć z podwójnym blokiem Bułgarek. I kilka razy została przez niego złapana. To z kolei spowodowało, że szukała trudniejszych rozwiązań, ataku nad skaczącymi rywalkami lub starała się obić ich ręce. Efekt, wielokrotnie przestrzeliła i piłka lądowała poza polem gry.

Bułgarki się rozpędzały. W swoich szeregach miały dwie liderki, Emilię Dimitrową i Elitsę Wasiliewą. Nie myliły się. Zbijały bardzo mocno, rozbijając naszą defensywę. Nawrocki próbował reagować. Prosił o przerwy i apelował do swoich podopiecznych:

– Musimy zapierniczać. Każda musi być gotować iść do ataku. Tylko wtedy możemy wygrać. Dokonywał też zmian. W trzecim secie za nieskuteczną Stysiak wprowadził Smarzek. Przyjęcie z kolei wzmacniała Martyna Grajber. Rezerwowe nie odmieniły gry Polek. Przede wszystkim jednak nasza drużyna już do końca spotkania nie zdołała uniknąć błędów. Biało-czerwone seryjnie psuły zagrywkę, co skuteczniej niż atak rozpędzonych Bułgarek podcinało im skrzydła. Szkoleniowiec nie tracił jednak nadziei. W czwartym secie przy stanie 19:14 dla Bułgarii mówił z wiarą:

– Wyciągniemy to, na bank wyciągniemy. Nic nie wskórał. Jego podopieczne nie wierzyły w powodzenie. Ataki Stysiak, która wróciła na parkiet, były podbijane przez rywalki. Te z kolei nie miały natomiast żadnym kłopotów ze skończeniem swoich akcji. Choć zdobycie dwóch decydujących punktów przyszło im z ogromnym trudem. Ich przewaga była jednak zbyt duża, by nasze siatkarki odmieniły losy starcia, choć od stanu 15:23 doprowadziły do 23:24. Miały nawet piłkę w górze na remis, ale blok powstrzymał Górecką.

Bułgaria – Polska 3:1 (18:25, 25:21, 25:21, 25:23)

BUŁGARIA: Kitipowa, G. Dimitrowa (8), Wuczkowa (8), E. Dimitrowa (24), Wasiliewa (21), N. Dimitrowa (9), Todorowa (libero) oraz Janewa, Barakowa. Trener Iwan PETKOW.

POLSKA: Wenerska (1), Łukasik (5), Alagierska (10), Stysiak (15), Górecka (14), Efimienko-Młotkowska (10), Stenzel (libero) oraz Jagła (libero), Grajber, Nowicka, Pol (2), Smarzek (11). Trener Jacek NAWROCKI.

Sędziowali: Marie Catherine Boulanger (Belgia) i Paul Catalin Szabo-Alexi (Rumunia). Widzów: 3100.

Przebieg meczu

I: 6:10, 10:15, 14:20, 18:25.
II: 10:9, 15;10, 20:15, 25:21.
III: 10:8, 14:15, 20:19, 25:21
IV: 10:8, 15;13, 20:14, 25:23.

Bohaterka – Emilia DIMITROWA.


Na zdjęciu: Emilia Dimitrowa w ataku okazała się najskuteczniejszą bronią Bułgarii.

Fot. CEV