Zabrzanie rok zamierzają zakończyć zwycięstwem!

Wystarczy tylko przypomnieć sobie klęskę z Legią w Warszawie 1:5 czy beznadziejnie przegrane spotkania z Zagłębiem Lubin 0:2 czy z Rakowem Częstochowa 1:2.

O piątą wygraną

Co innego jednak jest, kiedy przychodzić grać na Stadionie im. Ernesta Pohla. Mają tego świadomość rywale, także ci najbliżsi. U siebie Górnik gra lepiej i wygrywa. Ostatnio, po emocjonującym spotkaniu udało się odprawić z kwitkiem Wisłę Kraków, która w ostatnim czasie złapała przecież wiatr w żagle i wygrała dwa kolejne spotkania. Z Jagą w sobotę ma być podobnie.

– Jestem optymistą. Zawsze myślę pozytywnie. Liczę na nasze kolejne zwycięstwa i na to, że będziemy realizowali te stawiane przed sobą cele, a tymi są oczywiście kolejne ligowe wygrane – podkreśla Martin Chudy, w ostatnim czasie jedna z pierwszoplanowych postaci Górnika, co widać choćby po klasyfikacji „Złotych butów” naszej gazety, gdzie jest w czołówce.

Żeby jednak „górnicy” triumfowali u siebie i odnieśli piąte zwycięstwo w tym sezonie, to potrzebna jest dobra i zdyscyplinowana gra przez całe spotkanie, a nie tylko w jego fragmentach. Białostocczanie, którym w bieżących rozgrywkach też nie idzie, potrafią przecież grać, a z przodu mają niebezpiecznego Jesusa Imaza.

– Różnice w polskiej lidze nie są duże. Były mecze, w których brakowało nam szczęścia, były jednak i takie, że brakowało takiego piłkarskiego serca, że wychodzisz na boisko i widzisz, że nie idzie, ale dokładasz to „coś” od siebie. Brakowało takiej determinacji, że wychodzimy, walczymy i chcemy wygrać. W każdym meczu trzeba dawać z siebie wszystko. To też powoduje, że przyciągasz do siebie szczęście. Bo jak zwolnisz, robisz coś na pięćdziesiąt procent, to od razy to do ciebie wraca i nie idzie tak, jak by się chciało – tłumaczy Chudy.

Bez Kopacza

Zespół prowadzony przez Marcina Brosza zagra dzisiaj bez pauzującego za kartki Davida Kopacz (w zespole rywala pauzuje z tego samego powodu Patryk Klimala). To szansa dla innych zawodników. Akurat na prawy skrzydle grać może kilku zawodników, jak Argentyńczyk Juan Bauza, Kamil Zapolnik czy Ishmale Baidoo z Ghany.

Na szansę pokazania się liczy przede wszystkim pochodzący z Białegostoku Zapolnik. 27-letni zawodnik przez kilka lat terminował przecież w drużynie juniorów, a następnie Młodej Ekstraklasy Jagiellonii. Do pierwszego zespołu nie zdołał się tam jednak przebić.

 

Na zdjęciu: W meczach Górnika z Jagą nie brakuje emocji. W środku Ivan Runje i Łukasz Wolsztyński.